Ostatnio mieliśmy okazję przetestować laptop od Dream Machines z grafiką GeForce RTX 5050 na pokładzie, a teraz ta popularna polska marka postanowiła podesłać nam do testów swój nowy model napędzany GeForcem RTX 5060. Tak się składa, że to jedyne mobilne GPU z rodziny Blackwell, którego nie mieliśmy jeszcze okazji sprawdzić, więc to bardzo dobra okazja, by przekonać się, jak karta sprawdza się w akcji. Jest to o tyle istotne, że modele z serii xx60 są najczęściej wybieranymi przez graczy, gdyż przeważnie oferowały najlepszy stosunek wydajności do ceny. Czy tak będzie również w tym przypadku? Postaramy się odpowiedzieć w tej recenzji, więc zapraszamy do lektury.
- Specyfikacja
- Podzespoły
- Budowa zewnętrzna, porty, kamerka, audio i czas pracy na baterii
- Wyświetlacz
- Wnętrze, system chłodzenia, temperatury i kultura pracy
- Wydajność w grach
- Wydajność w benchmarkach syntetycznych
- Podsumowanie
Popularna polska marka postanowiła podesłać nam do testów swój nowy laptop napędzany GeForcem RTX 5060.

Na początek warto jednak nieco rzucić okiem na to, co Dream Machines RT5060-15PL24 ma do zaoferowania. Jest to 16-calowy notebook bazujący na kadłubku Clevo, tradycyjnie już dla Dream Machines. Sprzęt pochwalić może się panelem WVA (odmiana IPS) o rozdzielczości Full HD+ (1920 x 1200 pikseli) i częstotliwości odświeżania 165 Hz. Pod maską komputera kryją się 12-rdzeniowy procesor Ryzen AI 9 HX 370 i wspomniana już karta graficzna GeForce RTX 5060 od NVIDII. Do tego otrzymujemy 32 GB pamięci RAM DDR5 i dysk SSD NVMe o pojemności 1 TB, więc mówimy tu o naprawdę solidnej specyfikacji, która powinna bardzo dobrze sprawdzać się w grach. Dream Machines oczywiście oferuje konfigurator, gdzie mamy do wyboru wiele opcji, jeśli chodzi o RAM czy dyski SSD, więc zawsze można pokusić się też o nieco inną specyfikację.
Specyfikacja Dream Machines RT5060-15PL24 | |
---|---|
Ekran | 15,6'' Full HD+ (1920 × 1200 pikseli) 165 Hz IPS |
Procesor | AMD Ryzen AI 9 HX 370 |
Pamięć RAM | 32 GB DDR5-5600 |
Grafika | NVIDIA GeForce RTX 5060 (115 W) |
Nośniki | 1 TB SSD M.2 PCie 4.0 |
Łączność | Wi-Fi 7, BT v5.4 |
Bateria | 53,35 Wh |
Wymiary | 343.3 x 250,85 x 22,1 mm |
Waga | ok. 1,99 kg |
Cena | 6899 zł (testowana konfiguracja) |
Cena testowanej przez nas konfiguracji to 6699 zł. Warto jednak zaznaczyć, że kwota nie obejmuje systemu operacyjnego i jeśli zdecydujemy się na najtańszą opcję OS, czyli Windows 11 Home, to musimy doliczyć do tego 640 zł. Dream Machines RT5060-15PL24 nie jest więc tani, bo najtańsze modele z RTX 5060 na pokładzie zaczynają się nieco powyżej 4000 zł, a sprzęt o zbliżonej konfiguracji, ale na Intelu, kupić można poniżej 5000 zł. Dream Machines RT5060-15PL24 zawiera jednak procesor Ryzen AI 9 HX 370, który, pod pewnymi względami wyprzedza procesory Intela. Dzieje się tak, gdyż ten procesor AMD otrzymał naprawdę mocne NPU, które spełnia wymagania Copilot+ PC (więcej na ten tematu TUTAJ).
Podzespoły
Procesor
Sercem laptopa jest CPU Ryzen AI 9 HX 370 od AMD, który w całości polega na usprawnionej litografii 4 nm od TSMC. Procesor oddaje posiadaczowi 12 rdzeni ze wsparciem SMT, co pozwala wykonywać 24 wątki równocześnie i na tę liczbę składają się cztery duże rdzenie Zen 5 z 16 MB wspólnej cache L3 oraz osiem małych Zen 5c z tylko 8 MB pamięci podręcznej tego poziomu. Poza tym Zen 5c są niżej taktowane, bo z założenia mają być bardziej energooszczędne od Zen 5. Ryzen AI 9 HX 370 pochwalić może się bazowym taktowaniem na poziomie 2.0 GHz, ale jego większe rdzenie rozpędzają się w trybie boost do 5,1 GHz, a mniejsze do 3,3 GHz.

Na pokładzie znajduje się również Radeon 890M, a więc iGPU, które bazuje na architekturze RDNA 3.5, będącej usprawnioną wersją dobrze znanej RDNA 3, którą zoptymalizowano pod kątem efektywności w zastosowaniach mobilnych. Układ graficzny ma 1024 jednostki cieniujące, które zgrupowane są w 16 CU. Jeżeli zaś chodzi o I/O, układ Strix Point udostępnia 16 linii PCIe 4.0, z czego osiem na potrzeby ew. zewnętrznego GPU. Co więcej, układ oferuje NPU XDNA 2 o wydajności 50 TOPS , co czyni go jednym z najpotężniejszych procesorów w zakresie obsługi sztucznej inteligencji.

Karta graficzna
Nowy GeForce RTX 5060 oparty jest na układzie graficznym GB206 (architektura Blackwell), produkowanym przez TSMC w 5 nm procesie 4N FinFET i oferuje 3328 rdzeni CUDA, 104 jednostki TMU, 48 ROP, 104 rdzenie Tensor i 26 rdzeni RT. Jednym z kluczowych atutów RTX 5060 jest zastosowanie nowoczesnej pamięci GDDR7, ale szkoda, że jedynie o pojemności 8 GB VRAM. Jednak warto zauważyć, że laptop posiada wyświetlacz FHD, co odpowiada standardowi większości monitorów. A to natomiast oznacza, że dla większości użytkowników dostępna pamięć graficzna w zupełności wystarcza do komfortowego grania i pracy w natywnej rozdzielczości. Interfejs pamięci wynosi 128-bitów, co zapewnia przepustowość na poziomie 384 GB/s, identyczną jak w przypadku mobilnej wersji RTX 5050. Warto odnotować, że Dream Machines zadbało o najmocniejszy wariant z TGP o mocy 115 (wykorzystując Dynamic Boost). Oczywiście RTX 5060 w pełni wykorzystuje możliwości architektury Blackwell, co oznacza m.in. obsługę technologii DLSS 4 z funkcją Multi Frame Generation.

Pamięć operacyjna
O żadnych kompromisach nie ma mowy, jeśli chodzi o pamięć RAM, gdyż na pokładzie znajdziemy moduły w standardzie DDR5-5600. Laptop wyposażono w 32 GB pamięci w dwukanałowej konfiguracji. Są to kości Samsunga o prędkości 5600 MHz, czyli znacznie szybsze niż w poprzedniej generacji (4800 MHz). Wysokie prędkości są jednak okupione opóźnieniami (CL46), ale wydaje się, że ich taktowania powinny nadrabiać ten aspekt z nawiązką. Laptop posiada dwa moduły SO-DIMM, więc w razie potrzeby zawsze można je podmienić na większe pojemności.


Pamięć masowa
W podesłanej do redakcji wersji Dream Machines sięgnął po dysk naszego rodzimego producenta, a konkretnie GOODRAM PX600, który pomimo swojego typowo budżetowego rodowodu wykorzystuje cztery linie interfejsu PCIe 4.0. Jego mocną stroną jest też niski pobór energii, a warto zaznaczyć, że zastosowano tu kontroler Phison E21 i pamięci typu TLC, a nie najtańsze (i najmniej trwałe) QLC, które przeważnie trafiają do nośników z tej półki cenowej. Są to 112-warstwowe kości BiCS 3D NAND firmy Toshiba (a w sumie Kioxia jak nazywa się teraz dział pamięci japońskiego przedsiębiorstwa). Produceny podaje, że PX600 osiąga do 5000 MB/s dla odczytu sekwencyjnego i 3200 MB/s dla zapisu, ale w praktyce ta druga wartoność jest znacznie wyższa (patrz poniżej). Warto też odnotować, że pod maską znajdziemy drugi slot na dysk, więc w razie potrzeby pamięć wewnętrzną można łatwo rozszerzyć.


Łączność bezprzewodowa
Za łączność bezprzewodową odpowiada karta sieciowa Intel AX211, która zapewnia wsparcie zarówno dla Bluetooth 5.3, jak i Wi-Fi 6E 2×2. Szybki test potwierdził wysokie prędkości Wi-Fi, transfery sięgały w naszym przypadku nawet 1990 Mb/s. Nie odnotowaliśmy też żadnych problemów ze stabilnością połączenia czy siłą sygnału. Na pokładzie nie zabrakło jednak również złącza ethernetowego do łączności przewodowej i to w szybszym standardzie 2,5-gigabitowym.
Oprogramowanie
Jeśli zaś chodzi o oprogramowanie, to Dream Machines nie zaśmieca dysku niepotrzebnym bloatwarem i znajdziemy tu jedynie dedykowany panel kontrolny o nazwie Control Center, za który odpowiada Clevo. Jest to praktycznie ta sama aplikacja co w testowanym ostatnio Dream Machines RG5050-17PL25. Co takiego kryje oprogramowanie? Przede wszystkim tryby mocy, gdzie możemy zdecydować się na jedną z trzech dostępnych opcji:
- Quiet, czyli tryb stawiający przede wszystkim na cichą pracę i oszczędzanie energii;
- Entertainment przystosowany do multimediów, jak np. oglądanie filmów;
- Performance, czyli najwyższa wydajność.
W ramach poszczególnych profili możemy zdecydować się też na jeden z kilku trybów pracy wentylatorów, od automatycznego, przez turbo, na ustawieniu własnej krzywej kończąc.

LED Keyboard to jak sama nazwa wskazuje narzędzie do ustawień podświetlenia klawiatury. Możemy zdecydować się na wybór koloru iluminacji w ramach 15 dostępnych kolorów (nie mamy pełnego RGB), wybrać natężenie podświetlenia czy timer do jego dezaktywacji. Jeśli jednak ktoś liczył na jakieś zmyślne efekty albo indywidualnie lub chociaż strefowo podświetlane klawisze, to może być lekko rozczarowany. FlexiKey pozwala z kolei na zarządzanie klawiaturą i umożliwia tworzenie oddzielnych profili, makr czy skrótów klawiszowych (nie można było umieścić tego razem z podświetleniem klawiatury?). FlexiCharger pozwala z kolei na zarządzanie opcjami ładowania akumulatora. Control Center jest więc dość podstawową, ale przydatną aplikacją, a jej obsługa jest intuicyjna, więc zaliczamy ją na plus.

Budowa zewnętrzna i jakość wykonania
Jak już kiedyś pisaliśmy, kadłubki Clevo raczej nie słyną z przesadnej oryginalności czy stylowego designu, co widać także i tutaj, choć taki przesadny minimalizm i tak naszym zdaniem jest lepszy niż przesadna gamingowość. Otrzymujemy więc dość standardową kanciastą obudowę w czarnym kolorze, której pokrywa wykonana jest z metalu, natomiast wnętrze i podwozie są już plastikowe. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że satynowa klapa bardzo szybko zbiera odciski palców i ciężko się czyści, więc utrzymanie schludnego wyglądu laptopa może być problematyczne. Szczególnie, jeśli dziecko zamierza oglądać film na laptopie podczas posiłku, może być to szczególnie widoczne.

Dream Machines RT5060-15PL24 nie jest kompaktowy, bo mierzy 343.3 x 250,85 x 22,1 mm, ale nie jest też przesadnie duży. Waga zamyka się zaś poniżej 2 kg, co jak na tego typu sprzęt uznać trzeba za spory plus. W oczy rzucają się też dość cienkie ramki w wokół ekranu i o ile nie mamy uwag co do sztywności samej klapy, tak już klawiatura pod naciskiem nieco się ugina, choć w trakcie użytkowania nie odczuwaliśmy z tego tytułu niedogodności. Zawiasy chodzą płynnie i nie budzą wątpliwości co do trwałości, ale pozwalają otworzyć klatę tylko w zakresie do ok. 130 stopni. Jeśli chodzi o spodnią cześć, to jest ona mocno wentylowana, a producent zastosował także trzy gumowe nóżki antypoślizgowe (jedna biegnie wzdłuż niemal całego notebooka), które dobrze wywiązują się z powierzonego zadania.

Koniec końców, na mobilność tego sprzętu nie można narzekać, a wykonanie jest solidne, nic nie trzeszczy, elementy są dobrze spasowane, a materiały wykorzystane do budowy zdają się dobrej jakości. Nie jest to poziom produktów klasy premium, ale jest całkiem nieźle.

Klawiatura oraz touchpad
RT5060-15PL24 wyposażony został w praktycznie identyczną pełnowymiarową klawiaturę jak RG5050-17PL25, co oznacza, że znajdziemy również osobno wydzieloną część numeryczną (nawet strzałki są standardowych rozmiarów, choć szkoda, że nie zostały oddzielone od reszty). Jest to konstrukcja wyspowa, gdzie każdy klawisz jest odseparowany od pozostałych. Klawiatura zastosowana w laptopie charakteryzuje się typowym laptopowym dość gąbczastym skokiem, co częściowo wpływa na komfort użytkowania. Klawisze są za to bardzo ciche, dzięki czemu nie będziemy przeszkadzać domownikom podczas nocnych maratonów przy grach lub w pracy. Pochwalić możemy też układ klawiszy, który sprawia, że przesiadka na ten sprzęt jest praktycznie bezbolesna, bo wszystko wydaje się naturalne. Dodatkowym atutem jest system podświetlenia, choć jest ono jednostrefowe, to można poszaleć z 15 dostępnymi kolorami.

Pod klawiaturą standardowo umieszczono touchpad. Ten jest całkiem spory i oferuje zintegrowane przyciski odpowiadające za LPM i PPM, co jest już praktycznie standardem. Te mają nieco zbyt płytki i twardy skok, ale spisują się całkiem nieźle. Gładka powierzchnia touchpada sprawia, że palce sprawnie się przesuwają po jej powierzchni. Nie odnotowaliśmy też żadnych problemów z rejestracją windowsowych gestów. Gładzik w laptopie dla graczy to jednak drugorzędna sprawa.

Porty
Laptop otrzymał całkiem bogaty zestaw portów, bo po lewej stronie znajdziemy pojedyncze złącze USB 3.2 Gen.2 typu A, czytnik kart pamięci micro SD oraz gniazdo audio minijack 3,5 mm (na słuchawki i mikrofon), a po prawej złącze USB 4.0 typu C (z obsługą Display Port 2.1 + Power Delivery), kolejne USB 3.2 Gen.2 typu A oraz złącze zasilania. To jednak nie wszystko, bo z tyłu umieszczono pełnowymiarowe HDMI 2.1 oraz 2,5-gigabitowe gniazdo ethernetowe RJ-45. Jest więc praktycznie wszystko, czego potrzeba, co zdarza się niezwykle rzadko.
Głośniki i kamerka
Szkoda jednak, że sprzęt od Dream Machines po raz kolejny zawodzi w kwestii jakości głośników. Dla gamerów nie będzie z tym problemu, gdyż bardzo często używają oni słuchawek. Sprzęt wyposażono w jedynie dwa głośniki, które znajdują się na spodzie, w jego przedniej części (po jednym z lewej oraz prawej strony). Nie uświadczymy tu natomiast dedykowanego głośnika niskotonowego, co bardzo wyraźnie słychać. Dźwięk jest płaski, przesterowany i w przypadku, kiedy zdecydujemy się ustawić go głośniej, wyraźnie się zniekształca. Dlatego też wbudowane głośniki pełnić będą raczej rolę pomocniczą (podobną do tych zintegrowanych w monitorach), a w grach nie obejdzie się bez słuchawek lub dedykowanego zestawu. Podobnie jest z kamerką internetową, której jakość przeciętną, co widać na poniższym zdjęciu. Kolory są wyprane, zaszumienie bardzo duże, a ostrość także nieco szwankuje. Nie uświadczymy tu żadnych biometrycznych zabezpieczeń, jak kamerka z funkcją rozpoznawania twarzy czy czytnik linii papilarnych.

Akumulator
Dream Machines podaje, że notebook wyposażono w ogniwo o skromnej pojemności 53,35 Wh, choć oznaczenie na samym akumulatorze wskazuje na 60 Wh. W obu przypadkach nie jest to pojemność, która gwarantuje jakieś naprawdę długie przebiegi na baterii. Warto, jednak zaznaczyć; że chodzi o gamingowego laptopa. Takie sprzęty, więc z założenia są mniej mobilne, a niezależnie od marki laptopa rekomenduje się użytkownikom, by grali na zasilaczu. Zapętlenie testu żywotności baterii w programie PCMark 10 (Modern Office), który ma obrazować typowe, aczkolwiek dosyć intensywne użycie komputera w warunkach domowo-biurowych, przy profilu energooszczędnym (bateria) i 50-procentowej jasności ekranu pozwala cieszyć się pracą laptopa niecałe 6 godzin. Potwierdzają to zresztą testy praktyczne, gdzie przeglądając Internet, przy takiej samej jasności i aktywnym Wi-Fi, udało mi się dobrnąć do niecałych 6,5 godziny. Zapewne gdyby obniżyć jasność ekranu jeszcze bardziej, zrezygnować z Wi-Fi i wykonywać wyłącznie proste czynności biurowe, można byłoby zyskać nieco czasu, ale to już bardzo niepraktyczne podejście do tematu. Przy wysokim obciążeniu (np. w trakcie grania) czas ten skrócił się do ok. 1 godziny 20 minut, ale granie bez zasilacza i tak nie jest polecaną opcją, ponieważ wiąże się z wyraźnie ograniczoną wydajnością.


Wyświetlacz
Dream Machines RT5060-15PL24 wyposażony został w 15,6-calowy panel klasy IPS o rozdzielczości Full HD+ (1920x1200 pikseli) i odświeżaniu na poziomie 165 Hz. To bardzo podstawowa matryca, która niczym nie zachwyca, ale też nieźle sprawdza się zarówno w grach, jak i podczas codziennej pracy i konsumowania multimediów, w tym oglądania filmów. Kąty widzenia nie zawodzą (jak na IPS przystało), a maksymalna jasność deklarowana przez producenta to 300 nitów, więc mówimy o naprawdę przyzwoitym poziomie (tym bardziej że w rzeczywistości pomiary wskazują na nieco wyższy wynik). Czas reakcji jest jednak dość przeciętny, a smużenie jest widoczne, choć nie dokucza zanadto, o ile nie są wyświetlane bardzo kontrastowe obiekty. Niemniej jednak coraz częściej widujemy w laptopach panele o wyższych rozdzielczościach, szybszej częstotliwości odświeżania czy szerszych gamutach.

Ustawienia fabryczne:
- Punkt bieli: 6837K
- Jasność bieli: 310,2 cd/m²
- Kontrast rzeczywisty: 1423.8:1
- Średni błąd Delta E: 2,49
Otrzymujemy bardzo wysokie pokrycie palety kolorów sRGB, wynoszące 93,4%, ale do obiecywanych 100% nieco brakuje. Dla bardziej wymagających przestrzeni wyniki są już znacznie gorsze, typowe dla tańszych laptopów, z niskogamutowymi ekranami. I tak dla Adobe RGB jest to odpowiednio 67,1% i 69,9%, a w przypadku gamutu DCI-P3 71,5% oraz 71,9%.

Wracając jednak do laptopa, fabryczna kalibracja jest całkiem niezła, ponieważ średni błąd Delta E dla sRGB sięga tylko 2,49 (uznaje się, że błędy poniżej 3 są praktycznie niewidoczne gołym okiem), ale już maksymalny błąd przekracza 5,3, a do tego przebieg gammy lokalnej pozostawia sporo do życzenia. Drobnej korekty potrzebuje też temperatura barwowa, gdyż wynosi 6837K, przez co biel jest nieco ochłodzona i wpada w nieco błękitny odcień. Kontrast pozytywnie zaskakuje jak na IPS, gdyż wynosi blisko 1500:1 zamiast typowego 1000:1. Jeśli zaś chodzi o maksymalną jasność, to zanotowaliśmy 310 cd/m², więc nieco więcej niż deklaruje producent. Słabszą stroną jest jednorodność podświetlenia, ponieważ w rogach różnice w stosunku do centralnego punktu osiągają nawet 18,5%. Poza tym nie obyło się bez efektu IPS Glow i wycieków światła wzdłuż krawędzi.

Wnętrze, analiza układu chłodzenia, kultura pracy i temperatury
Aby dostać się do wnętrza laptopa, wystarczy odkręcić kilkanaście standardowych śrubek i lekko podważyć dolny panel (ten schodzi bez większych oporów), co sprawia, że rozbudowa komputera jest bardzo łatwa. W środku znajdziemy dwa sloty SO-DIMM na pamięć RAM DDR5 oraz dwa złącza M.2 na dyski SSD PCIe 4.0 NVMe (w testowej konfiguracji jeden zajęty przez nośnik GOODRAM). Układ chłodzenia składa się z dwóch wentylatorów, dwóch radiatorów oraz kilku heatpipe'ów. Jest to dość standardowy cooler i nie znajdziemy tu bardziej zmyślnych rozwiązań, jak np. komora parowa. Procesor oraz karta są wlutowane w płytę główną i nie ma możliwości ich wymiany przez użytkownika. Producent chwali się, że system Dream Cooling, dzięki wykorzystaniu mocniejszych heatpipe'ów, pozwala osiągnąć o wiele niższe temperatury niż konkurencja.

Jak zastosowany tu układ chłodzenia sprawdza się w praktyce? W grach CPU pracowało przeważnie w okolicach 4,8 GHz dla rdzeni Zen 5 i 3,1 dla rdzeni Zen 5c i trzeba przyznać, że były to stabilne wartości, ale temperatury procesora dobijały do blisko 100°C (osiągały maksymalnie 98°C). Samo AMD podaje, jednak na swojej stronie; że bezpieczna temperatura pracy procesora to 100°C. W trakcie stress testów prędkość dużych rdzeni Zen 5 potrafiła jednak throttlingować do 3,5 GHz, a Zen 5c do 2,6 GHz. Jeśli zaś chodzi o grafikę GeForce RTX 5060, to przypominamy, że w teorii mówimy o GPU z limitem mocy 115 W. W praktyce jednak grafika w grach pobiera ok. 95 W, miejscami zdarza się, że dobija do 110 W, a 115 W widoczne jest tylko w benchmarkach syntetycznych (i to kilku wybranych). Jeśli zaś chodzi o taktowanie, to GPU pracuje z prędkością blisko 2,6 GHz, a jego temperatura oscyluje w granicach 80°C, więc jest całkiem wysoka. Laptop bez problemu zaliczył też Stress Test w 3DMarku.

Temperatury obudowy i kultura pracy
Jeśli jesteśmy już przy temperaturach, to obudowa Dream Machines RT5060-15PL24 nie nagrzewa się przesadnie, co jest zaskoczeniem, patrząc na temperatury komponentów. W przypadku tylnego panelu nie została złamana granica 60°C, ale w miejscach wentylatorów była blisko tej wartości, więc granie na kolanach raczej nie wchodzi w grę. Laptop nie należy też do cichych, bo w trybie Turbo generuje hałas rzędu 52,3 dBa, co oznacza, że podczas grania raczej nie obejdzie się bez słuchawek.
Wydajność w grach
Nie ma co się oszukiwać, skok wydajnościowy między GeForcem RTX 5060 i jego bezpośrednim poprzednikiem, czyli GeForcem RTX 4060, jest raczej symboliczny, a nie prawdziwie generacyjny, przynajmniej jeśli porównamy natywne możliwości obu GPU bez żadnych dodatkowych sztuczek. Mówimy tu bowiem o różnicach, które często zamykają się w 10%. Oczywiście na korzyść nowych kart NVIDII z rodziny Blackwell przemawia obsługą DLSS 4, które wprowadziło Multi Frame Generation. To w obsługiwanych grach potrafi zwiększyć liczbę klatek na sekundę nawet kilkukrotnie, ale mimo wszystko wiąże się z utratą jakości oraz zwiększeniem opóźnień. Ponadto wciąż raczej niewiele gier obsługuje DLSS 4, więc nie jest to uniwersalne rozwiązanie. Jak zauważyć można na poniższych wykresach, Dream Machines RT5060-15PL24 miejscami nawet przegrywa z Dream Machines RG5050-17PL25, ale dotyczy to mocno procesorowych tytułów, gdzie ten drugi model zyskuje przewagę ze względu na obecność Core i9-14900HX i bardziej rozbudowanego systemu chłodzenia. Z drugiej strony są też tytuły bardzo dobrze reagujące na Ryzena pod maską, które pozwalają RT5060-15PL24 wyprzedzić modele wyposażone w RTX 4070 (Dying Light 2). Na chwilę obecną GeForce RTX 5060 sprawdza się do grania w Full HD, choć miejscami trzeba schodzić z detali, by zapewnić sobie płynną rozgrywkę. Co więcej, 8 GB pamięci VRAM już bywa problemem (patrz Indiana Jones i Wielki Krąg), a z czasem będzie się to tylko pogłębiać.
Testy z włączonym ray tracingiem
Wydajność w benchmarkach syntetycznych
W tzw. syntetykach Dream Machines RT5060-15PL24 radzi sobie całkiem nieźle, ale w typowo procesorowych zastosowaniach Ryzen AI 9 HX 370 wyraźnie odstaje względem topowych CPU Intela z rodziny HX. Niemniej jednak w przypadku notebooka z grafiką ze średniej półki wydaje się to rozsądnym kompromisem.
Podsumowanie i ocena
Jak zatem wypada Dream Machines RT5060-15PL24 w ostatecznym rozrachunku? W sumie obyło się tu bez większego zaskoczenia, bo jeśli mieliście wcześniej do czynienia z laptopami bazującymi na kadłubkach Clevo, to wiecie czego się spodziewać. Nowość polskiej marki ma lepsze i gorsze strony, a do tych pierwszych należą choćby solidne wykonanie (pomijając oczywiście kwestie lekko uginającej się klawiatury, której zaletą jest, jednak możliwość wymiany), bogaty zestaw portów (włącznie z USB4) czy całkiem nieźle skalibrowany wyświetlacz. Do tego notebook jest całkiem lekki, bo jego masa zamyka się w poniżej 2 kg, więc nie będzie stanowił dużego obciążenia w trakcie podróży.
Nowość polskiej marki ma lepsze i gorsze strony, a ostateczny odbiór tego sprzętu zależeć będzie od naszych priorytetów.

Oczywiście wydajność Dream Machines RT5060-15PL24 to już wypadkowa zastosowanego procesora i karty graficznej (plus pamięci RAM) i postawienie na CPU AMD Ryzen AI 9 HX wydaje się tu rozsądnym posunięciem, tym bardziej że ten dodatkowo oferuje mocne iGPU i NPU. Nie da się wprawdzie ukryć, że GPU RTX 5060 nieco rozczarowuje, ale trudno obwiniać o to Dream Machines i można nawet pochwalić fakt, że przynajmniej zastosowało grafikę z najwyższym limitem mocy. Różnica względem poprzednika jest miejscami symboliczna i zdecydowanie liczyliśmy na więcej - na szczęście po części ratuje to wsparcie dla DLSS 4 i Mutli Frame Generation, co sprawia, że karta z rodziny Blackwell jest na pewno bardziej przyszłościowa. Miejscami widać też problemy z potymalizacją gier pod mobilne Ryzeny.
Wśród słabszych elementów tego laptopa wymienić trzeba też wysokie temperatury podzespołów, głośniki i kamerkę czy głośną pracę pod obciążeniem. I tu dochodzimy do ceny, sięgającej blisko 6600 zł bez systemu, ale trzeba pamiętać, że testowana wersja nie jest najtańszą konfiguracją, choćby z racji zastosowania 32 GB pamięci RAM (2x 16 GB). Ale biorąc pod uwagę najnowszy procesor Ryzen AI 9 HX 370 i kartę graficzną GeForce RTX 5060 cena tego lapopa porównując z cenami laptopów innych marek nie jest najwyższa. Dream Machines ponadto tradycyjnie oferuje szeroki zakres konfiguracji, więc można tu nieco pokombinować. Ostatecznie RT5060-15PL24 otrzymuje od nas ocenę 7 na 10.
Dream Machines RT5060-15PL24
Dream Machines RT5060-15PL24 - ocena
Dream Machines RT5060-15PL24 - zalety:
- Solidne wykonanie z metalową pokrywą
- Bogaty zestaw portów
- Nieźle skalibrowany wyświetlacz
- Waga i wymiary
- Funkcjonalne oprogramowanie
- Obsługa DLSS 4 z MFG
Dream Machines RT5060-15PL24 - wady:
- Cena
- Głośniki grają płasko i bez życia
- Przeciętna kamerka
- Potrafi być głośny pod obciążeniem
- Ryzen AI 9 HX w niektórych tytułach stanowi wąskie gardło
- Temperatury podzespołów
- Czas pracy na baterii
Cena (na dzień publikacji): 6599 zł (testowana konfiguracja bez systemu)
Gwarancja: 24 miesiące
Sprzęt do testu dostarczyła firma:

Pokaż / Dodaj komentarze do: Dream Machines RT5060-15PL24 - test laptopa z RTX 5060. Dobry wybór na powrót do szkoły?