Genesis Radium 400 - Wyposażenie i montaż
Radium 400 zapakowany został w sporych rozmiarów podłużny karton, ale tym razem nie jest to podyktowane metalowym kufrem, jak w Radium 400. Samo opakowanie jest bardzo solidne, a w środku wszystkie elementy chronione są wyprofilowanymi gąbkami, więc pudełko idealnie nadaje się do przechowywania lub przewożenia sprzętu, ale wiążę się to z jego rozkręcaniem. Wnętrzne kryje bowiem więcej elementów i trzeba przyznać, że w tym aspekcie zawstydza flagowy model Genesisa. Co tu znajdziemy? Oprócz samego mikrofonu, producent dołączył do zestawu regulowane ramię z systemem montażu do blatu/biurka, koszyk antywstrząsowy, pop-filtr oraz gąbkę antyszumową, a całości dopełnia kabel USB, którym podłączymy „majk” do komputera. Regulowane ramię i koszyk antywstrząsowy to dodatki, o których braku często wspominaliśmy w studyjnych mikrofonach dla graczy dostępnych na rynku i cieszy fakt, że Genesis wsłuchuje się w te głosy, ponieważ akcesoria te stanowią podstawę pracy każdego streamera, a w tym przypadku nie jesteśmy narażeni na dodatkowe koszty.
Montaż nie należy do nazbyt skomplikowanych, aczkolwiek w naszym zestawie zabrakło instrukcji, co mogło być jednak podyktowane egzemplarzem testowym i bez większych problemów udało się zamontować mikrofon na naszym stanowisku. W tym celu wystarczy przykręcić element podtrzymujący ramię do blatu (system zaciskowy, niewymagający żadnych narzędzi), następnie zamocować ramię, do którego przykręcamy uchwyt na koszyk, a po dokręceniu takowego możemy wsunąć w niego mikrofon, odginając przeznaczone do tego pręty. Teraz wystarczy już ustawić mikrofon w odpowiedniej pozycji, dokręcając odpowiednie „motylki” i podpiąć kabel USB do Radium 400 i naszego PC, a warto dodać, że ten dołączony do zestawu jest odpowiedniej długości (2,5 m). Całość zajmuje może 5 minut i jest dość intuicyjna.
Genesis Radium 400 - Budowa i wykonanie
Budowa i wykonanie Radium 400 zasługują na pochwały, ponieważ są bardzo zbliżone do tych z modelu Radium 600. Oznacza to, że otrzymujemy w pełni metalową, cylindryczną obudowę, a konstrukcja sprawia wrażenie bardzo zbitej i solidnej. Całość utrzymano zaś w czarnym kolorze z matowym wykończeniem, co jest nie tylko praktyczne, ale i sprawia, że stosowany design nie atakuje nas przesadnym gamingowym charakterem. Tym razem zdecydowano się także na czarną siatkę chroniącą kapsułę, a na obudowie umieszczono tylko logo producenta, bez żadnych dodatkowych elementów w postaci świecących diod, które potrafią rozpraszać w trakcie nocnego użytkowania. Tu pojawiają się jednak pierwsze cięcia budżetowe, ponieważ o ile Radium 600 posiadał regulację czułości oraz złącze słuchawkowe z regulacją ich głośności, tak tutaj otrzymujemy absolutnie minimum funkcjonalności.
Samo ramię też jest metalowe, bardzo solidne i nie budzi żadnych obaw w zakresie trwałości. Wygląda bardzo podobnie jak te sprzedawane osobno za jakieś 150-220 zł, co sprawia, że wartość zestawu Genesisa wydaje się jeszcze większa. Złego słowa nie można powiedzieć o dostosowaniu pozycji mikrofonu, ponieważ ramię składa się w połowie swojej długości, posiada regulację ustawienia koszyka z mikrofonem oraz można je obracać. O ile zaś nasz monitor nie jest zbyt wysoki, to bez problemu możemy ustawić Radium 400 nad nim, by nie wchodził nam w zakres wzroku (oczywiście zależne jest to także od głębokości samego blatu). Reasumując, zarówno wykonanie, jak i funkcjonalność Radium 400, stoją na wysokim poziomie.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Genesis Radium 400 - test niedrogiego mikrofonu dla streamerów