Zastosowane technologie i testy
Jak już wspominaliśmy, Radium 600 jest mikrofonem typu kardioidalnego, przez co charakteryzuje się zwiększoną czułością z przodu oraz mniejszą czułością z tyłu. Takie rozwiązanie sprawia, że powinien dobrze izolować niepożądane dźwięki otoczenia, koncentrując się na źródle znajdującym się bezpośrednio przed nim, a przy tym być odporniejszym na sprzężenia zwrotne (w porównaniu do mikrofonów wielokierunkowych). Dzięki temu Radium 600 będzie lepiej sprawdzał się od typowych wielokierunkowych mikrofonów, kiedy postawimy go przed klawiaturą, choć jak już zaznaczyliśmy i tak lepiej zainwestować w dłuższy statyw z ramieniem do podwieszenia go nad monitorem. Tym bardziej, że jest to też pojemnościowy mikrofon i tego typu przetworniki są bardziej czułe i zapewniają bardziej wyrównane oraz naturalne brzmienie, szczególnie w wysokich częstotliwościach, ale potrafią w większym stopniu zbierać niepożądane dźwięki z otoczenia (pomimo typu kardioidalnego). Na plus zaliczyć trzeba tu niewątpliwie, iż dźwięk rejestrowany jest dwukanałowo.
Przechodzimy więc do testów praktycznych, czyli nagrywania próbek dźwięku w dwóch wersjach: pierwsza zawiera zwykły głos, a w drugiej dołożyliśmy do tego pracę klawiatury w tle - w obu przypadkach skorzystaliśmy z filtra pop. Warto zaznaczyć, że sample to tzw. „surówki”, czyli nagrania, które nie są poddane żadnej obróbce. Czy jakość rejestrowanego przez Radium 600 dźwięku (za jego przetwarzanie odpowiada tu układ Cmedia CM6400) stoi na tak wysokim poziomie jak wykonanie?
Zacznijmy od tego, że mikrofon jest naprawdę głośny (szczególnie na tle konkurencji, z jaką mieliśmy dotychczas do czynienia), a dźwięk bardzo wyraźny. Wszystko słychać bardzo klarownie, nie odnotowujemy żadnego zamulenia brzmienia czy jego zamglenia, co często zdarza się w tańszych konstrukcjach USB. Brzmienie jest co prawda nieco ocieplone, ale jest to jak najbardziej pożądany efekt, gdyż głos wydaje się przyjemniejszy dla ucha. Radium 600 spełnił nasze oczekiwania i na pewno wypada nieco inaczej od popularnych konkurentów, co nie oznacza, że gorzej lub lepiej, ponieważ jest to kwestia subiektywnej oceny. Nam bardzo przypadło do gustu jego brzmienie, ale najlepiej jak każdy oceni to samodzielnie, odsłuchując poniższych nagrań. Dodać warto też, że choć pop-filtr i nałożenie gąbki nie przekładają się na drastyczną zmianę, to potrafią minimalnie poprawić charakterystykę dźwięku, niwelując niekorzystne zjawiska (głoski wybuchowe i szumy wynikające z dmuchania w mikrofon). Sprzęt jest też bardzo czuły, więc nie musimy się nad nim garbić, by być bardzo blisko, ponieważ dobrze radzi sobie ze zbieraniem dźwięku także z większej odległości, ale jest wrażliwy na dźwięki otoczenia. Z drobnych minusów musimy wspomnieć też o lekkich przebiciach, które jednak nie są zbyt uciążliwe.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Genesis Radium 600 - test flagowego mikrofonu dla wymagających