Gigabyte G27F - gry (144 Hz / FreeSync Premium)
G27F wyposażono w matrycę o częstotliwości odświeżania na poziomie 144 Hz, co samo w sobie powinno gwarantować płynny obraz w dynamicznych scenach. Jak jednak powszechnie wiadomo, nawet przy takiej wartości możemy mieć do czynienia z nieprzyjemnymi efektami pokroju smużenia czy powidoków. Cieszy więc fakt, że tajwański producent sięgnął po wysokiej klasy panel o szybkim czasie reakcji pikseli (choć oczywiście wciąż nie jest to jeszcze poziom wyświetlacza TN). Wyjściowa ostrość obrazu w ruchu jest naprawdę przyzwoita, choć mimo wszystko lekkie smużenie daje się we znaki. Z tym jednak można powalczyć w dwojaki sposób. Po pierwsze, użytkownicy do dyspozycji otrzymują 3-stopniowy (skala od Picture Quality, przez Balance, po Speed) „dopalacz”, który lekko poprawia ten aspekt, ale trzeba zaznaczyć, że jest dość delikatny nawet na najwyższym poziomie, więc nie wszyscy będą ukontentowani jego działaniem, ale z drugiej strony nie wprowadza wyraźnych artefaktów pokroju overshoot. Po drugie, mamy jeszcze tryb stroboskopowego podświetlenia o nazwie Aim Stabilizer. Ten jednak nie jest zrealizowany tak dobrze, jak choćby w monitorach iiyamy. Oznacza to, że nie tylko nie możemy z niego korzystać wraz z FreeSync i Overdrive, ale działa on również zero-jedynkowo, bez możliwości jego regulacji. Stroboskopowe podświetlenie mocno wpływa jednak na obniżenie jasności obrazu bez możliwości regulacji tego parametru, praktycznie o połowę (albo i więcej) i w tym przypadku przekłada się to na ok. 125 nitów, co dla wielu osób jest zbyt niską wartością. Różnica w ostrości obrazu jest naprawdę spora, ale koszt tego trybu będzie zbyt duży dla większości użytkowników, więc jego przydatność jest znikoma. Na szczęście, jak już zaznaczyliśmy, wyjściowa ostrość jest naprawdę dobra, więc ostatecznie jesteśmy ukontentowani jakością obrazu G27F w dynamicznych scenach.
Ustawienia fabryczne
FreeSync Premium
Monitor Gigabyteobsługuje technikę FreeSync w zakresie od 48 do 144 Hz i nieco szkoda, że producent nie pokusił się o niższy dolny próg (np. 40 Hz), który przy wysokiej rozdzielczości tego modelu mógłby okazać się przydatny. Synchronizacja działa jednak bez zarzutu, a oferuje też wsparcie dla techniki kompensacji spadków płynności (ang. Low Framerate Compensation - LFC), która niejako niweluje ten problem i poprawia płynność działania monitora poniżej dolnego progu granicznego poprzez duplikowanie klatek, kiedy ich liczba spada poniżej minimum dla FreeSync. Generalnie nie mamy żadnych uwag co do działania synchronizacji adaptacyjnej, gdyż działa ona zgodnie z założeniami, eliminując rozrywanie obrazu oraz przycięcia (stuttering). Bez żadnych zauważalnych problemów obyło się także w przypadku G-Sync, a raczej FreeSync na kartach NVIDII, choć trzeba pamiętać, że w takim przypadku ograniczeni jesteśmy do portu DisplayPort.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Gigabyte G27F - test niedrogiego monitora dla graczy z panelem IPS 144 Hz