Himiway Cruiser All Terrain Fat Bike: Rower elektryczny z dużym potencjałem

Himiway Cruiser All Terrain Fat Bike: Rower elektryczny z dużym potencjałem

Himiway Cruiser All Terrain Fat Bike: Rower elektryczny z dużym potencjałem

Rowerowo zrobiło się ostatnio na naszym portalu, ale nadal w pełni technologicznie, bo do dyspozycji mamy rowery elektryczne, co poniekąd również związane jest z naszą dziedziną. Tak czy inaczej, jeśli chcecie zagłębić się w bardziej podstawowe kwestie dotyczących tych urządzeń, warto najpierw zapoznać się z naszym poprzednim artykułem. Dziś natomiast zajmiemy się omówieniem konkretnego modelu, bo do redakcji przyjechał rower Cruiser All Terrain Fat Bike od producenta Himiway (potocznie ATB, czyli górale lub jak kto woli – rower do każdego zastosowania). Przyznam szczerze, że jeszcze dwa miesiące temu zupełnie nie interesowała mnie kwestia takich jednośladów. Uważałem je za typowy gadżet dla znudzonych ludzi, którzy nie mają co robić z pieniędzmi. Oczywiście moje, bądź co bądź, negatywne nastawienie szybko zostało sprostowane, bo już przy pierwszej okazji uruchomienia roweru Himiway, na mojej twarzy pojawił się uśmiech – i to taki Jokerowy.

Himiway Cruiser All Terrain Fat Bike to rower elektryczny niemieckiego producenta. Jakie posiada cechy? Czy warto go kupić? Podzielimy się pierwszymi wrażeniami z użytkowania tego pojazdu.

himiway cruiser all terrain fat bike czarny

Tak, polubiłem rowery elektryczne. Nawet nie same jednoślady, a raczej pomysł, na który wpadł ktoś inteligentny. No bo co powstaje z połączenia zwykłego, uwielbianego przez wielu roweru, na którym możemy uprawiać znany od zarania dziejów sport amatorski w wolny weekend ze skuterem, który odznacza się wieloma wadami? Może nie tyle pojazd perfekcyjny, ale na pewno godny uwagi z wielu względów – nad tym pochylę się jeszcze w dalszej części artykułu. Zanim jednak do tego przejdziemy, omówmy według mnie bardzo ważną kwestię – cenę. Rowery elektryczne są droższe – o dużo, ale jednak w tej kwocie otrzymujemy tak naprawdę dwa pojazdy lub sytuację bardzo do niej zbliżoną. Te zaczynają się od około 2000 zł, choć trzeba wspomnieć, że takie modele nie mogą się pochwalić jakością, szybkością czy ogólnie wrażeniami znanymi z nieco droższych rowerów elektrycznych. Bohater dzisiejszego artykułu kosztuje 1699 Euro, co w przybliżeniu daje nam około 7500 zł. Dużo? Fakt, ale jednak zapraszam Was do poznania powodów, dla którego tak się dzieje.

Rower elektryczny Himiway Cruiser ATB (all terrain fat bike) – opakowanie i składanie

himiway all terrain fat bike paczka

Rower elektryczny przyjechał do nas bardzo solidnie zapakowany. Nie mogłem się do niczego przyczepić. Pudło wielkie, solidne, z ochronną folią w środku oraz mnóstwem gąbek na co bardziej wrażliwych elementach, zarówno konstrukcyjnych, jak i osprzętowych. Ciężko tu uwidocznić jakiekolwiek wady w jakości, choć przyznam szczerze, że spałbym spokojniej, gdyby rower zapakowany był w pudło drewniane. Nie jest to jednak stucalowy telewizor o grubości kartki papieru i nie wiem tak naprawdę do jak dużego uszkodzenia podczas transportu musiałoby dojść, by przerwać wszędzie umiejscowione gąbki ochronne, dlatego zostawię to już w spokoju – po prostu towar przyjechał bez uszkodzeń. Po rozpakowaniu zabrałem się do pracy, bo pomimo tego, że nie jest to towar IKEA, to nadal przyszedł w częściach – zapewne dla zmniejszenia gabarytów paczki.

Stworzenie z tych części w pełni działającego jednośladu zajęło mi około 30 minut – w tym czasie nie uzyskałem żadnej pomocy osób postronnych, choć faktycznie rower jest dość ciężki (32 kg) i może sprawiać to problem mniej rosłym użytkownikom. Producent dołączył zestaw kluczy, za co absolutnie trzeba go pochwalić – świetna sprawa. Nie musiałem szukać w garażu żadnego dodatkowego klucza, nakładek czy innych. Co mnie jednak nieco zaskoczyło, to to, że producent zapomniał dołączyć śruby do mocowania przedniej lampy. Zdarzyć się może każdemu i już przy pierwszym kontakcie Himiway obiecał wysłać wymagany element oraz przeprosił za zaistniałą sytuację – niby nic takiego, ale pomyślałem, że warto chociaż o tym wspomnieć.

himiway all terrain fat bike części

Przykręcić trzeba kierownicę, z czym był największy problem (ale o tym za chwilę), przednie koło oraz błotniki i osprzęt (w tym dołączony natywnie do roweru bagażnik). Wracając do tego pierwszego, tu spędziłem najwięcej czasu, bo faktycznie przewody biegnące z manetek są sztywne i potrafią przeszkadzać – w tym wypadku chyba najbardziej przydałaby mi się pomoc drugiej osoby. Całość instalacji, oprócz dwóch wymienionych wyżej rzeczy, przebiegła bez najmniejszych problemów, dlatego przejdźmy do kolejnych kwestii.

Wygląd, specyfikacja i krótka prezentacja

himiway all terrain fat bike wygląd

Po złożeniu roweru, ukazuje się nam jego względne piękno. Ebike prezentuje się naprawdę wyśmienicie i zdjęcia marketingowe, czy filmy po prostu nie oddają tego, z czym przyszło mi się zmierzyć na żywo. Wysokiej jakości komponenty bez problemu łączą się ze sobą, nie ma żadnych zgrzytów, niedopasowań czy problemów natury technicznej. W cenie roweru otrzymujemy zestaw błotników, bagażnik, oświetlenie i wyświetlacz LCD. Swoją drogą ostatnio właśnie narzekałem w osobnym artykule na rower, który przyjeżdża bez błotników. Wszystko to po prostu dodaje nam dodatkowe koszty. Nieważne czy jest to właśnie osprzęt, czy zestaw kluczy do montowania. Trzeba więc pochwalić producenta, że oszczędził nam kolejnych wydatków i przede wszystkim czasu potrzebnego na ich skompletowanie – ja chciałem jeździć od razu, a nie za dwa dni, czyli wtedy kiedy przyjedzie dodatkowa paczka z kluczem czy błotnikiem.

Rower elektryczny Himiway Cruiser ATB jest sporych rozmiarów, bo ma 190 cm długości i 118 cm wysokości – absolutnie nie ma tu mowy o możliwości pełnego zapakowania go do samochodu. Przynajmniej nie staroświeckimi sposobami rzucenia go do bagażnika standardowych rozmiarów hatchbacka. Bez specjalistycznego stojaka na tył lub dach się nie obejdzie, jeśli chcecie go zabrać w dalszą podróż. Idąc dalej, koła to standardowe 26” z bardzo niestandardowymi, grubymi oponami – stąd nazwa All Terrain Fat Bike. Dlaczego zdecydowano się na takie monstra? Oczywiście z myślą o trudnych terenach – na przykład piasek na plaży. Tam gdzie zwykłe, wąskie opony potrafią co najwyżej przejechać kilkadziesiąt centymetrów, omawiany Himiway Cruiser ATB może zaorać pole - zaraz obok Fiata 125p. Może nieco przesadziłem, ale faktycznie jeżdżąc nim po niewielkich rozmiarów plaży, nie ma mowy o zakopywaniu się bez możliwości dalszej jazdy.

himiway all terrain fat bike kierownica

Rama wykonana została z aluminium (stop 6061) co.. mnie przeraziło, jak wyobraziłem sobie ile rower musiałby ważyć, gdyby zrobiono go ze stali. Nawet teraz, ten waży aż 32 kg, co absolutnie trzeba mieć na uwadze. Jeśli nie masz dedykowanego garażu lub chociaż piwnicy, będziesz mieć problem z wniesieniem go na piętro – miejmy nadzieje, że nie ostatnie. Nie chodzi tak naprawdę o samą wagę, a bardziej o gabaryty. Lepiej jest przenieść 30-kilowy worek ziemniaków czy cementu niż 30-kilową kanapę lub.. właśnie rower. Zostawiając już temat samej wagi, pod względem samego wyposażenia, rower należy raczej do tych bardziej standardowych. Zwykłe hamulce tarczowe, niczym nie wyróżniające się, zwykły, pojedynczy amortyzator (nie pneumatyczny) to wszystko na co możemy liczyć. Oczywiście dołączone zostały także przerzutki - siedmiobiegowe Shimano.

Jeśli chodzi zaś o samą elektrykę, do dyspozycji otrzymujemy 250-watowy silnik (80 nm), który wraz z baterią litowo-jonową Samsunga 48V 17,5 A, potrafi rozpędzić rower w trybie wspomagania do 25 km/h. To tyle? Oczywiście nie, ponieważ jeśli chcesz, możesz zacząć mocniej pedałować i osiągnąć dużo wyższe prędkości – do tego wrócę nieco później. Bateria jest pojemna i starcza na naprawdę długo. Można ją odczepić od roweru, zanieść do domu i podłączyć do dołączonej przez producenta ładowarki. Ile trwa ładowanie? Zaledwie kilka godzin. I przez kilka mówię o 3-4, a nie 8-9.

Himiway Cruiser Fat Bike – wrażenia z jazdy

himiway all terrain fat bike koło

Wrażenia z jazdy nie pozostawiają żadnych złudzeń – jest po prostu świetnie, szczególnie na terenach, na których rowery ze zwykłymi oponami po prostu nie wjadą, na przykład plaży. Ze względu na to, że rower jest właśnie ciężki, a jego opony szerokie, o czym wspomniałem wcześniej, bardzo ciężko jest ruszyć to monstrum tylko korzystając z pedałów czy jak kto woli – siły mięśni. Dlatego też producent udostępnił dedykowaną przepustnicę, po której przekręceniu, silnik automatycznie spowoduje, że rower sam ruszy. Nie są to prędkości zawrotne, bo w taki sposób możemy pojechać co najwyżej około 5 km/h, ale jednak bardzo pomaga – pod górkę w szczególności. Później jest jeszcze lepiej. Zmiana biegów (dostępne tryby 1-5) powodują mniejszą lub większą kontrolę nad wynikową mocą silnika. Silnik przy pierwszym biegu powoduje przyspieszenie do maksymalnej prędkości 10 km/h. Tryb drugi to już 13 km/h. Trzeci 17 km/h, czwarty 20 km/h, a piąty, czyli ostatni – 25 km/h. Od zera do 25 km/h, rower wraz z lekkim tylko pedałowaniem (taka jest zasada działania, rower sam nie pojedzie), rozpędza się w dosłownie kilka sekund, choć trzeba mieć też tutaj na uwadze teren. Pod górkę będzie to o sekundę więcej. Czy da się osiągnąć prędkości wyższe niż 25 km/h? Jak najbardziej – jeśli jesteś wystarczająco silny. Trzeba się naprawdę namachać nogami żeby wyciągnąć nawet 35 km/h, a każde zwolnienie tempa automatycznie zwalnia prędkość – znów do 25 km/h. Pod górkę jest jeszcze gorzej, a mi nie udało się osiągnąć w takim scenariuszu nawet 30 km/h.

NVIDIA wprowadza karty RTX 3000, a AMD zaczyna sprzedawać... rowery

Żeby w ogóle dojechać bezpiecznie do celu, trzeba też zaprojektować odpowiednio bezpieczny system hamowania i w przypadku Himiway Cruiser ATB Fat Bike jest to zrobione z głową. Rower hamuje tylko korzystając z tarcia po zaprzestaniu pedałowania, czyli dokładnie tak jak w standardowym rowerze i odcina kompletnie silnik nawet po lekkim tylko wciśnięciu hamulca. Hamulce oczywiście są tarczowe, ale przyznam szczerze, że na tle wielkiego roweru nie prezentują się na pierwszy rzut oka tak dobrze – mamy tu do czynienia z bądź co bądź rowerem bardzo ciężkim. Na szczęście po kilku próbach przy niskich prędkościach i przyzwyczajeniu się do tej maksymalnej (z górki nawet 45 km/h), zastosowane hamulce zdały egzamin perfekcyjnie. Nie mierzyłem w ten sposób drogi hamowania, ale po maksymalnym wciśnięciu przedniego, miałem wrażenie, że zaraz wylecę przez kierownicę. No tak.. bezwładność. Rower ma hamulce, ale ja jako pasażer już nie. Cóż… to akurat dobrze, że system nie pozwala jednośladowi po prostu jechać dalej.

W rowerach elektrycznych zawsze zaskakuje mnie fakt, jak łatwo się takimi pojazdami jeździ. Korzystając z mocy silnika jesteśmy w stanie wjechać pod górkę nie roniąc ani kropli potu – choć tu można debatować czy faktycznie jest to sprawa dobra. Owszem, jest. Szczególnie jeżdżąc do pracy i z pracy. Nawet w 30 stopniowym upale, na asfaltowej drodze, ubrany w typowe ubrania robocze (długie spodnie i koszula), po przyjeździe na miejsce nie miałem wrażenia, że muszę wziąć prysznic i koniecznie zmienić strój – a uwierzcie, jest tak w przypadku korzystania ze zwykłego roweru, bo mówimy tutaj o 17 kilometrach drogi, na której występują liczne wzniesienia. Przekonałem się o tym boleśnie wykonując eksperyment znany od zamierzchłych czasów, czyli – co by było, gdyby. A więc co by było, gdyby nagle silnik przestał pracować i musiałbym jechać rowerem bez wspomagania? W przypadku Himiway Cruiser Fat Bike, nic dobrego.

himiway all terrain fat bike bateria

Rower waży 32 kg, opony są szerokie i bądźmy szczerzy – ja sam nie należę do klubu atletów. Można więc to zakwalifikować jako wadę – ze mną na czele. Pedałowanie bez wspomagania jest ciężkie nawet na prostej drodze choć trzeba tu wspomnieć, że porównuje je do zwykłego roweru górskiego ważącego ponad dwa razy mniej (14 kg). Pod górkę jest jeszcze gorzej i tak naprawdę na biegu wyższym niż 1-2 wjechać się po prostu nie da. Nie wiem dokładnie jaki kąt miało to wzniesienie, ale nie było ono przesadnie strome, a po pokonaniu tej jakże długiej trasy wynoszącej 150 metrów, zacząłem spisywać na kolanie testament. Jeszcze raz porównując, zwykłym rowerem nie było absolutnie żadnych problemów wjechać pod dokładnie tę samą górkę. Jeżdżąc bez wspomagania nadal musimy pokonywać siłę silnika, bo ten nie ustawia się na „tryb jałowy”, on po prostu tam jest i nigdy nie zniknie. Obie te rzeczy mogą przesądzić o użyteczności pojazdu, patrząc przez pryzmat zwykłych jednośladów. Na szczęście nie kupuje się roweru elektrycznego, szczególnie tak ciężkiego, żeby nim jeździć bez wspomagania, ale trzeba mieć na uwadze co może się stać, jeśli na przykład rozładuje się bateria.

Podsumowanie - rower, ale tylko elektryczny

himiway all terrain fat bike rower elektryczny

W trakcie testów, na jednym ładowaniu, pokonałem około 70 km trasy. Producent podaje, że bateria wystarcza na 60-100 km, a więc znajduję się aktualnie raczej tej dolnej granicy. Dlaczego? Otóż dlatego, że oprócz przeprowadzania testów ruszania z miejsca czy sprawdzania jak działają różne biegi, non stop używałem roweru w trybie maksymalnej prędkości. Nieważne czy była to droga prosta czy wzniesienie. Jestem więc miło zaskoczony, że producent jako dolną granicę podaje faktycznie z życia wzięte scenariusze – w tym wypadku tryb „szaleństwo”.

Podsumowując, uważam, że Himiway Cruiser Fatbike ATB jest świetnym rowerem elektrycznym, ale jednak niezbyt wygodnym rowerem zwykłym. Jego waga i szerokie opony skutecznie eliminują chęć do ponownej jazdy bez wspomagania, ale tu – ponownie, wspomnę o tym, że porównuje go do pracy ze wspomaganiem oraz zwykłego roweru górskiego (14 kg). Na szczęście zdecydowana większość, jeśli nie wszystkie tak ciężkie pojazdy posiadają identyczną wadę. Wadą natomiast nie można nazwać reszty. Tu po prostu wszystko jest takie jak trzeba. Wrażenia z jazdy, wygląd, sposób działania, bateria, mocny silnik (80 nm), wygoda, zestaw osprzętu, dodatki (na przykład w postaci czapki z daszkiem). To wszystko ma dużo większe znaczenie niż może się na pierwszy rzut oka wydawać. Ode mnie, ze względu na wyżej wymienione wady, Himiway Cruiser All Terrain Fat Bike otrzymuje 4 gwiazdki oraz dwa wyróżnienia - za jakość wykonania oraz design. Po tych kilkunastu dniach, stwierdzam, że jak najbardziej zasłużona. To świetny sprzęt. A Wy co o nim sądzicie? Jaki rower elektryczny używacie na co dzień? Piszcie w komentarzach.

Himiway Cruiser All Terrain Fat Bike

Himiway Cruiser All Terrain Fat Bike - opinia

Himiway Cruiser All Terrain Fat Bike - plusy

  • Czysta przyjemność z jazdy ze wspomaganiem silnika
  • Duża moc, a raczej moment obrotowy. Żadnej ociężałości
  • Świetny wygląd
  • Bardzo dobra jakość wykonania
  • Bateria trzyma długo (60-100 km)
  • Bateria szybko się ładuje
  • Dzięki grubym oponom, można wjechać na plażę i właściwie każdy teren
  • Wspomaganie silnika przy ruszaniu z miejsca dzięki wbudowanej manetce
  • 5 trybów wspomagania dostosowane do każdej sytuacji
  • Dodatki wliczone w cenę, w tym błotniki, bagażnik, oświetlenie, zestaw kluczy i nawet czapka

Himiway Cruiser All Terrain Fat Bike - minusy

  • Cena jednak może nieco odstraszać (1699 Euro, 7500 zł)
  • Niezbyt dobry rower, jeśli wyłączymy wspomaganie
  • Standardowe wyposażenie główne - przerzutki, amortyzatory
  • Masa roweru - 32 kg

Sprzęt do testów dostarczył:

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Himiway Cruiser All Terrain Fat Bike: Rower elektryczny z dużym potencjałem

 0