Kena: Bridge of Spirits - Recenzja gry jak Disney'a

Kena: Bridge of Spirits - Recenzja gry jak Disney'a

U progu doskonałości - Ocena

Kena: Bridge of Spirits to podręcznikowy przykład pięknej gry uwięzionej w szablonie, który znamy aż za dobrze i od zbyt dawna. Gdy zdobywamy łuk, pojawiają się przeciwnicy ze skrzydłami. Gdy zdobywamy bomby, pojawiają się przeciwnicy z pancerzem, który trzeba wysadzić. Gdy trzeba dostać się do bossa, najpierw należy znaleźć trzy artefakty umieszczone na końcach trzech ścieżek. Wymieniać można te klisze długo. Kena to suma najbardziej growa z growych rozwiązań zaklętych w jeden tytuł. Spojone są ze sobą tak mocno, że przechodzi się ją z automatu, jeżeli tylko skończyło się jakieś większe tytuły z ostatnich dziesięciu lat. Czy warto za taką repetytywność ganić? Tak, ale nie tylko ten tytuł. Bo już najwyższy czas, by twórcy wiedzieli, że do bezpiecznych standardów trzeba dodawać więcej od siebie. Oryginalność, zabawa formą i konwencją - gdy zetrzemy makijaż, nic z tego tu nie znajdziemy. 

Nie da się ukryć, że to pierwsza gra studia i choruje na wiele chorób, jakie mają pierwsze projekty większości ekip.

Ember Lab wykorzystało swe doświadczenie w tworzeniu oprawy i w projektowaniu powszechnie lubianych wzorów postaci. Niestety, nawet mimo bardzo wysokiej wartości produkcyjnej nie da się ukryć, że to po prostu pierwsza gra studia i choruje na wiele chorób, jakie mają pierwsze projekty większości ekip. Tu akurat gameplay i sam rytm rozgrywki (walka, ścieżka, walka, skok, ścieżka, walka) nie dowiozły, pod względem swej głębi. Nie zmienia to jednak faktu, że momentami gra potrafi wyglądać i brzmieć jak cyfrowa wersja Księżniczki Mononoke, wielkiego dzieła studia Ghibli, co już samo w sobie jest wystarczającą zachętą, by spędzić z nią więcej czasu. Bo to nie będą źle spędzone godziny, dostaniemy growy ekwiwalent paczki chipsów do zjedzenia na domowej kanapie, przy jakiejś nowości z Netfliksa. Mnie z ostatnich rzeczy w gatunku zdecydowanie bardziej zaimponowało Star Wars Jedi: Fallen Order - ale jeżeli macie już ten tytuł za sobą i chcecie więcej to, Kena może być dobrym wyborem.

Kena: Bridge of Spirits

Kena: Bridge of Spirits - Opinia:

Kena: Bridge of Spirits - plusy:

  • Cudowna muzyka
  • Dopracowana, kolorowa grafika
  • Połączenie wielu znanych elementów w spójną całość

Kena: Bridge of Spirits - minusy:

  • Rozgrywka porusza się od kliszy do kliszy
  • Duża przewidywalność, brak zaskoczeń
  • Piękny, ale pusty świat

Cena na dzień publikacji: 139 PLN (PC, PS4, PS5)

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Kena: Bridge of Spirits - Recenzja gry jak Disney'a

 0