Mocy przybywaj! Test i recenzja motorola moto g54 Power Edition

Mocy przybywaj! Test i recenzja motorola moto g54 Power Edition

W ostatnich miesiącach miałam okazję testować raczej droższe smartfony z oferty motoroli, jak edge 40 czy razr 40 Ultra, więc najwyższy czas nadrobić zaległości, jeśli chodzi o budżetową półkę. Bo nie da się ukryć, że jeszcze do niedawna to właśnie z niej najbardziej słynął producent. I nie jest to oczywiście zarzut, bo telefony z serii „G” nie bez przyczyny są tak chętnie wybierane przez użytkowników - zresztą w testach g51 czy g60 sama zwracałam uwagę na ich opłacalność, podkreślając takie zalety, jak wysoka częstotliwość odświeżania ekranu (120 Hz w cenie poniżej 1000 PLN było wtedy rewelacją), pojemna bateria, bogaty zestaw złączy czy czysty Android. Czy z moto g54 w wersji Power Edition będzie podobnie? 

Ostatnio miałam okazję testować raczej droższe smartfony z oferty motoroli, jak edge 40 czy razr 40 Ultra, więc czas nadrobić zaległości, jeśli chodzi o budżetową półkę. Bo nie da się ukryć, że jeszcze do niedawna to właśnie z niej najbardziej słynął producent.

 Test realme 12 Pro i 12 Pro+. Te smartfony błyszczą... dosłownie też!

Wystarczy rzut oka specyfikację, żeby przekonać się, że smartfon zapowiada się bardzo ciekawie. moto g55 5G Power Edition oferuje 6,5-calowy panel IPS o rozdzielczości 1080x2400 pikseli i odświeżaniu 120 Hz, układ Mediatek Dimensity 7020, do 12 GB pamięci RAM i 256 GB pamięci na dane, baterię o pojemności 6000 mAh z szybkim ładowaniem 33W, system operacyjny Android 13 i zestaw aparatów, na który składają się 16 MP kamerka przednia oraz podwójny zestaw 50 MP obiektyw główny z PDAF i OIS oraz 8 MP obiektyw ultraszerokokątny z AF z tyłu. Do tego standardowo dla motoroli wciąż możemy liczyć na złącze słuchawkowe 3,5 mm jack czy możliwość rozszerzenia pamięci wewnętrznej za pomocą microSD. Brzmi ciekawie, prawda?

Specyfikacja moto g54 5G Power Edition
Wyświetlacz 6,5 cala, FHD+ (2400 x 1080 pikseli), IPS LCD, 405 ppi, 120 Hz
Procesor MediaTek Dimensity 7020 (2x 2.2 GHz i 6x 2.0 GHz), GPU: IMG BXM-8-256
Pamięć wewnętrzna 12 GB RAM + 256 GB ROM
Pamięć zewnętrzna tak
Aparat tylny 50 Mpx + 8 Mpx 
Aparat przedni 16 Mpx 
Bateria 6000 mAh, szybkie ładowanie 33W (PD 3.0)
Połączenia Wi-Fi 6 802.11a/b/g/n/ac/ax, 2,4/5 GHz, Bluetooth: 5.2, NFC, dualSIM (2x 5G)
Czujniki czytnik linii papilarnych w przycisku zasilania, czujnik zbliżeniowy, akcelerometr, czujnik światła otoczenia, czujnik SAR, żyroskop, koncentrator czujników, e-kompas
Złącza USB typu C (USB 2.0)
System operacyjny  Android 13
Wymiary 61,56 x 73,82 x 8,89 mm
Waga 196 g

moto g54 5G Power Edition - wygląd i jakość wykonania

Smartfon przychodzi zapakowany w małe ekologiczne pudełko standardowego rozmiaru, na którym znajdziemy ciemne logo moto, nazwę modelu oraz najważniejsze z marketingowego punktu widzenia cechy smartfona, w przypadku moto g54 5G Power Edition są to duży 6,5-calowy wyświetlacz o rozdzielczości Full HD+, Dolby Atmos, 50 MP obiektyw główny z optyczną stabilizacją obrazu (OIS) oraz superszybka wydajność 5G. W środku poza moto g54 znajdziemy ładowarkę 33 W, kabel USB typu C do USB typu A, instrukcję, szpilkę do tacki SIM i etui ochronne.

A jeśli chodzi o sam smartfon, to od czasu, kiedy testowałam g51 minęły już dwa lata, ale pewne rzeczy się nie zmieniły - motorola wciąż nie ma w zwyczaju udawać designem, że jej smartfony są droższe niż w rzeczywistości. Owszem, g54 Power Edition wygląda lepiej niż wspomniany model, ale wciąż widać, że mamy do czynienia z budżetową półką czy dolnym sektorem średniej, jeżeli za punkt graniczny przyjmiemy cenę na poziomie 1000 PLN. I nie chodzi wcale o zastosowane materiały, bo te akurat są całkiem przyjemne dla oka i dłoni, a do tego wybrane przez producenta satynowe tworzywo sztuczne nie zbiera nadmiernie odcisków palców i łatwo się czyści, ale stylistykę. 

moto g54 to do bólu klasyczna konstrukcja o smukłym profilu, delikatnie zakrzywionych na boki pleckach i z małą wyspą aparatów, która idealnie wtapia się w tło - jedyna „ekstrawagancja” to nieco powiększone oczka obiektywów i delikatnie mieniący się w słońcu tył. Czy to źle? Niekoniecznie, bo wiele osób ceni sobie takie stonowane rozwiązania i zdecydowanie większym problemem jest fakt, że smartfon delikatnie trzeszczy/skrzypi w rękach przy ściśnięciu ramki (na której miejscami wyczuwalne są pewne luzy) i to nawet delikatnym, np. podczas podnoszenia urządzenia ze stołu. Nie ukrywam, że mocno mnie to zdziwiło, bo już dawno się z tym nie spotkałam i to niezależnie od półki cenowej. Budżetowy charakter zdradzają też ramki, szczególnie górna i dolna, które są naprawdę wyraźne oraz brak ochrony przed pyłem i wodą. Producent deklaruje jedynie, że telefon ma powłokę hydrofobową stanowiącą barierę chroniącą przed średnio intensywnym działaniem wody, takim jak przypadkowe zalanie, zachlapanie czy lekki deszcz, zastrzegając jednocześnie, że telefon nie został zaprojektowany do zanurzania w wodzie lub poddawania go działaniu wody lub innych cieczy pod ciśnieniem, a jakość powłoki może z czasem się pogorszyć. 

Rzućmy jeszcze okiem na gabaryty urządzenia, moto g54 mierzy 161,6 x 73,8 x 8,9 mm i waży 196 gramów. Obsługa urządzenia jedną ręką wymaga więc nieco gimnastyki, ale jest możliwa - choć przycisk zasilania ze zintegrowanym czytnikiem linii papilarnych znajduje się nieco za wysoko, by naturalnie w niego trafiać. Obok niego na prawej ramce znajdziemy położone jeszcze wyżej przyciski regulacji głośności, na lewej tackę na kartę SIM/micro SD (jeśli chcemy korzystać z opcji dualSIM, to jedna z kart musi być eSIM), u góry czeka mikrofon, a na dole gniazdo słuchawkowe 3,5 mm jack, drugi mikrofon, złącze USB typu C i grill głośnika multimedialnego - głośnik do rozmów zwyczajowo umieszczony jest zaraz nad wyświetlaczem i wspólnie tworzą zestaw stereo. 

moto g54 5G Power Edition - ekran

moto g54 5G Power Edition oferuje 6,5 calowy wyświetlacz IPS o rozdzielczości Full HD+ (1080x2400 pikseli) i odświeżaniu 120 Hz, proporcjach 20:9 i zagęszczeniu pikseli na poziomie 405 ppi. To zdecydowanie jedno z cięć na jakie zdecydował się producent, by zmieścić się w założonym budżecie i jest ono dość bolesne, szczególnie że konkurencja w tej półce cenowej coraz częściej sięga już po panele OLED. Co prawda ekran oferuje przyjemny dla oka obraz o niezłym kontraście, ale nie udało się uniknąć lekkiego smużenia podczas przewijania tekstu, a do tego zastosowany przez motorolę wyświetlacz jest zdecydowanie zbyt ciemny. 

Maksymalny poziom jasności w trybie manualnym sięga dosłownie 400 nitów, by przy automatycznym z trudnościami dobijać do 500 nitów, więc korzystanie ze smartfona na zewnątrz nie jest najłatwiejsze. Wyraźnie dokucza to nie tylko podczas przeglądania wiadomości czy czytania, ale i robienia zdjęć, więc za ten aspekt zdecydowany minus. A co znajdziemy w ustawieniach? Możemy tu dopasować poziom jasności, zmienić tryb kolorów (naturalne lub nasycone) i ich temperaturę, włączyć jasność automatyczną, skorzystać z ciemnego motywu (manualnie albo harmonogram), włączyć podświetlenie nocne (manualnie albo harmonogram i intensywność) czy wybrać częstotliwość odświeżania (automatyczne do 120 Hz, 60 Hz, 120 Hz). To właśnie tu motorola zdecydowała się też umieścić opcję Nagrywania ekranu, Zrzutu ekranu czy Podziału ekranu.

moto g54 5G Power Edition - wydajność

Za wydajność moto g54 5G Power Edition odpowiada produkowany w 6 nm procesie technologicznym 8-rdzeniowy układ Dimensity 7020 (2x 2.2 GHz i 6x 2.0 GHz) z GPU IMG BXM-8-256. To świeża jednostka z początku tego roku, która jak pokazały testy zapewnia satysfakcjonującą wydajność w codziennym użytkowaniu, bo chyba nikt nie spodziewał się „bestii” w urządzenie wycenionym na 1199 PLN. System działa płynnie, aplikacje uruchamiają się szybko, możemy się między nimi przełączać bez zbędnych opóźnień i obaw, że zostaną ubite w tle. Zastosowany układ oferuje też bogate zaplecze komunikacyjne, na które składają się 5G, dwuzakresowe Wi-Fi 6 (ax), Bluetooth 5.3, radio FM, NFC, USB typu C (USB 2.0) oraz nawigację GPS, GLONASS, GALILEO, BDS i QZSS - niestety w tym przypadku musimy zapomnieć o jednej z flagowych opcji moto, czyli Ready For umożliwiającej połączenie z komputerem czy TV i rozszerzenie możliwości smartfona. 

A jak wyniki benchmarków? Do wycenianego na niewiele więcej POCO X6 sporo brakuje, co jest chyba wystarczającym komentarzem. Z plusów urządzenie nie nagrzewa się nawet pod dużym obciążeniem, temperatury CPU i baterii w spoczynku wynoszą 26,2 i 26 stopni, a zaraz po zakończeniu AnTuTu odpowiednio 32 i 29 stopni - pomiar kamerą termowizyjną pokazuje zaś, że temperatura po 70% tego testu w najcieplejszym miejscu obudowy wynosi 33,6 stopni. I choć urządzenie nie jest całkowicie wolne od throttlingu termicznego, to nie jest on dużym problemem, bo wydajność rdzeni podczas testu w programie CPU Throttling Test spada maksymalnie do 90%. 

moto g54 5G Power Edition - możliwości fotograficzne

Za możliwości fotograficzne moto g54 5G Power Edition odpowiadają 16 MP kamerka przednia (f/2.4) oraz podwójny zestaw na pleckach, na który składają się 50 MP (f/1.8) obiektyw główny z PDAF i OIS oraz 8 MP (f/2.2, 118°) obiektyw ultraszerokokątny z AF i możliwością wykonywania zdjęć makro. Efekty? Bardzo przyzwoite, a jak na tę półkę cenową to nawet lepiej - zdjęcia są szczegółowe, ostre i mają przyjemne dla oka kolory (czasem naturalne, a innym razem nieco mniej - patrz: zieleń). Złego słowa nie można też powiedzieć o zdjęciach portretowych z delikatnym efektem bokeh i dobrą separacją obiektów od tła czy fotografiach nocnych. 

W przypadku obiektywu ultraszerokokątnego mamy wyraźny i oczywiście spodziewany spadek jakości, choćby w postaci słabszego kontrastu, ostrości i zaszumień na krawędziach, ale z pewnością nie można odmówić mu przydatności. Kolorystycznie odbiega on wprawdzie nieco od obiektywu głównego, ale różnica nie jest drastyczna, więc można przymknąć na to oko.

Jeśli chodzi o nagrania wideo, to możemy liczyć na maksymalnie FHD w 30/60 klatkach ze stabilizacją obrazu, co jest nieco rozczarowujące, ale wynika z zastosowanego procesora: 

moto g54 5G Power Edition - oprogramowanie i bateria

Oprogramowanie 

motorola lubi powtarzać, że z Androida powinno się korzystać zgodnie z jego przeznaczeniem, dlatego niezmiennie korzysta z niemal czystej wersji systemu operacyjnego, wzbogaconego o kilka typowych dla siebie opcji. I nie inaczej jest tym razem, czyli dostajemy Androida 13 z minimalną ilością bloatware’u (Candy Crush Saga, Royal Mach, Temu), a do tego kultowe już gesty (m.in. potrząsanie, by włączyć latarkę), bogate opcje personalizacji (styl nawigacji, kolory, kształt ikon, czcionka itd.), Moto Secure (bezpieczny folder, kontrola prywatności, mieszanie klawiatury PIN), Dolby Atmos z różnymi trybami dźwięku czy tryb gry.  

Bateria

moto g54 5G Power Edition zostało wyposażone w akumulator o pojemności 6000 mAh, który przy mniej energożernym procesorze powinien zapewnić solidne przebiegi. I tak właśnie jest, bo bez większych trudności możemy liczyć na 2 dni bez ładowania, chociaż mówiąc szczerze spodziewałam się nieco więcej. W zestawie dostajemy za to ładowarkę 33W, która ładuje smartfon od 0 do 100 w nieco poniżej półtorej godziny. 

Czas ładowania:

  • 15 min - 19%
  • 30 min - 43%
  • 45 min - 64%
  • 60 min - 83%
  • 84 min - 100%

moto g54 5G Power Edition - Ocena i Opinia

moto g54 5G Power Edition to całkiem udana propozycja z budżetowej półki cenowej, która kusi użytkowników dużym ekranem, możliwościami fotograficznymi, bogatymi opcjami łączności, czystym Androidem i pojemną baterią z całkiem szybkim ładowaniem (i ładowarką w zestawie). Cena na poziomie 1199 PLN wymusiła jednak na producencie pewne cięcia, z których należy sobie zdawać sprawę, bo część z nich jest dość bolesna. Przede wszystkim, konkurencja w podobnej cenie często oferuje już panel OLED, a nie IPS, który na dodatek jest zdecydowanie za ciemny, a mowa przecież o jednym z najważniejszych elementów każdego smartfona. Do tego motorola postawiła na bardzo stonowaną, żeby nie powiedzieć nudną stylistykę, bo chociaż granatowy kolor mojej wersji jest naprawdę przyjemny dla oka i ładnie mieni się w słońcu, to jest do bólu klasycznie (i bez ochrony przed wodą i pyłem). 

Cena na poziomie 1199 PLN wymusiła jednak na producencie pewne cięcia, z których należy sobie zdawać sprawę, bo część z nich jest dość bolesna.

 POCO X6, czyli tak się robi smartfony ze średniej półki. To kolejny hit

Z drugiej strony mamy wspomnianego już niemal czystego Androida 13 z typowymi dla motoroli i lubianymi przez użytkowników dodatkami, jak kultowe gesty, akumulator 6000 mAh i ładowanie 33W, coraz rzadziej spotykane gniazdo kart microSD, złącze słuchawkowe 3,5 mm jack oraz radio FM. W codziennym użytkowaniu nie można też narzekać na działanie urządzenia, bo choć Dimensity 7020 nie jest najwydajniejszą jednostką, to pozwala na komfortowe codzienne użytkowanie smartfona. Podobnie jest zresztą z możliwościami fotograficznymi, bo kamerka przednia jest w porządku, 50 MP jednostka główna z OIS potrafi nieźle zaskoczyć, dostarczając przyjemne dla oka zdjęcia, a aparat ultraszerokokątny nie ma się czego wstydzić na tle konkurentów. Mówiąc krótko, motorola g54 5G Power Edition to dość typowy przedstawiciel swojej półki cenowej, który nie zaskakuje zbytnio ani pozytywnie, ani negatywnie, ale biorąc pod uwagę, że za dodatkową stówkę można kupić POCO X6, które wypada lepiej chyba w każdym elemencie, będzie miała na rynku naprawdę trudno. 

moto g54 5G Power Edition

 

motorola moto g54 5G Power Edition - opinia:

 motorola moto g54 5G Power Edition - plusy:

  • możliwości fotograficzne, szczególnie obiektywu 50 MP z OIS
  • czysty Android i dodatki moto
  • pojemna bateria i ładowarka 33W w zestawie
  • radio FM, gniazdo microSD i złącze słuchawkowe 3,5 mm
  • niezłe głośniki stereo

 motorola moto g54 5G Power Edition - minusy:

  • nudnawa stylistyka
  • pewne niedociągnięcia w wykonaniu
  • brak wodoszczelności
  • wyświetlacz IPS o za niskiej jasności
  • przeciętna wydajność

Cena (na dzień publikacji): 1199 zł (12/256 GB)

Gwarancja: 24 miesiące

Sprzęt do testów dostarczył:

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Mocy przybywaj! Test i recenzja motorola moto g54 Power Edition

 0