Wyniki testów wydajności (z pętlą Arctic Liquid Freezer 240 zamontowaną przy pomocy NZXT Kraken G12)
Wszystkie testy były przeprowadzone w obudowie SilentiumPC Aquarius X90. To model z 2014 roku, dziś już niedostępny na rynku - ale swego czasu bardzo dobry model do tworzenia komputerów z kompletnym systemem chłodzenia cieczą. Mógł zmieścić w środku nawet dwie chłodnice 360 mm (przód oraz top) oraz jedną 120 mm (tył obudowy). Użyta pasta termoprzewodząca to Silentium PC Pactum PT-2. A jeśli chodzi o wymagania w teście, cóż nie ukrywam, że musiałem narzucić wysokie. Ktoś kto zdecyduje się na instalację pętli chłodzenia cieczą na karcie graficznej - co przecież będzie razem kosztowało nawet 500-600 zł też będzie miał bardzo wysokie wymagania i oczekiwania. Nie zadowoliłem się zwykłym podkręceniem układu graficznego, bo to z pewnością jest możliwe nawet na fabrycznym coolerze. Zdecydowałem się na podkręcenie układu graficznego dodając mu 160 mV napięcia w Sapphire Trixx. GPU pod obciążeniem zasilane było napięciem 1,23 - 1,24 V.
Przy wykorzystaniu pętli AIO Arctic z wentylatorami pracującymi na 100% udało się osiągnąć 1500 MHz. To właśnie profit z niższej temperatury pracy - niecałe 6%. Zwiększając napięcie rdzenia GPU do wartości + 200 mV udało się uzyskać aż 1530 MHz.
Test polegał na ustawieniu się w miejscu testowym w grze Rise of the Tomb Raider (1920 x 1080, DirectX 12, detale maksymalne), i czekaniu na najwyższą temperaturę GPU (aż się ustabilizuje).
Wyniki zmagań
Jak można skomentować te wyniki? Chyba tylko w jeden sposób - są absolutnie szokujące! W trakcie testu GPU pobierało 160-195 W i z tym fabryczny układ chłodzenia sobie kompletnie nie poradził. Test był wymagający, bo ze zwiększonym napięciem zasilania GPU - ale mimo wszystko fabryczny układ chłodzenia na tle pętli AIO Arctic wypada fatalnie. Jak widać pętla radzi sobie bardzo dobrze kiedy przylega bezpośrednio do procesora graficznego - bez żadnego dodatkowego rozpraszacza ciepła. Jednak mimo wszystko, jeszcze raz to powtórzę - jestem w szoku. Aż 30 stopni C różnicy to nie jest jedna czy dwie klasy lepszy wynik, to wynik lepszy o kilka klas! Na wykresie zawarłem też informację o szybkości z jaką kręciły się wentylatory oraz głośność. Także i tutaj AIO Arctica dało ostro popalić - fabryczny układ chłodzenia wył, pętla Arctica cichutko pracowała. I nie przeszkodził znacząco nawet wentylator 92 mm dmuchający w sekcję zasilania.
Najlepsze jednak na koniec - ktoś spyta jakie profity mogą wynikać z niższej o 30 stopni Celsjusza temperatury. Już odpowiadam, z tym samym napięciem zasilania fabryczny układ chłodzenia z wentylatorami pracującymi na 100% pozwolił osiągnąć taktowanie GPU na poziomie 1420 MHz. Wyższe wartości prędzej czy później zawieszały sterownik graficzny. Przy wykorzystaniu pętli AIO Arctic z wentylatorami pracującymi na 100% udało się osiągnąć 1500 MHz. To właśnie profit z niższej temperatury pracy - niecałe 6%. Jednak to nie wszystko - bo zwiększając napięcie rdzenia GPU do wartości + 200 mV udało się uzyskać 1530 MHz. Tutaj już zysk jest dyskusyjny, bo GPU pobierało już szczytowo nawet 230 W - a wzrost wydajności jest już mikroskopijny. Nie można też zapominać, że wszystko to przy sensownej kulturze pracy...
Pokaż / Dodaj komentarze do: NZXT Kraken G12 - prosty sposób na chłodzenie karty graficznej cieczą