Be quiet! Dark Rock PRO 4 to następca znanego i cenionego Dark Rock PRO 3, który dzisiaj debiutuje na rynku, a my mamy przyjemność jego przetestowania, jako jedni z pierwszych w Polsce i na świecie. Pewnie wielu z Was może się zastanawiać, co właściwie jeszcze da się poprawić w tak dobrym coolerze, jakim jest be quiet! Dark Rock PRO 3, ale jednak kilka rzeczy się znalazło. Z resztą jedna ewolucyjna zmiana przychodzi na usta już na samym starcie, mianowicie następca od razu po wyjęciu z pudełka oferuje możliwość instalacji na platformie AM4, dopuszczając tym samym współpracę z procesorami AMD Ryzen. Oczywiście firma be quiet! za darmo rozsyłała taki zestaw montażowy zainteresowanym, jednak teraz stosowne części fabrycznie znajdują się w komplecie, przez co od razu można składać komputer.
DARK ROCK PRO 4 ma wentylatory o mniejszej nominalnej prędkości obrotowej względem poprzednika, tj. środkowy - 1200 obr./min, zewnętrzny zaś - 1500 obr./min. Wiele więc wskazuje na to, że postawiono na jeszcze większą kulturę pracy. Ale czy nie kosztem wydajności?
Konstrukcyjnie, na pierwszy rzut oka, wiele się nie zmieniło. Dark Rock PRO 4 ponownie jest coolerem dwuwieżowym, a za odprowadzenie ciepła, z podstawy, odpowiada siedem rurek cieplnych, o średnicy 6 mm. Są one niklowane, a następnie lakierowane na kolor głęboko czarny, matowy. Radiator, podobnie jak jego poprzednik, prezentuje się bardzo elegancko. I tak, top wciąż jest solidną aluminiową płytką z wysokiej klasy grawerem i logiem producenta. Wszystkie rurki cieplne zakończono z kolei estetycznymi nakładkami. Niemniej sama stylistyka topu jest inna niż u poprzednika, ale, będąc szczerym, nie podejmiemy się oceniania, który projekt jest ładniejszy. To kwestia gustu. Za to kolejną analogią do poprzednika jest wykorzystanie dwóch różnych wentylatorów, z tymże są to jednostki nowszego typu. W środku znajduje się klasyczny Silent Wings PWM, o średnicy 135 mm, z silnikiem szcześciopolowym, gwarantującym lepszą stabilność prędkości obrotowej i nieco mniejsze wibracje, przy niskich prędkościach. Na zewnątrz natomiast widzimy Silent Wings 3 PWM, w rozmiarze 120 mm. Co jednak najistotniejsze, oba wentylatory są wyraźnie wolniejsze, względem pierwowzoru. Środkowy może obracać się z prędkością 1200 obr./min, zewnętrzny zaś - 1500 obr./min. Dla poprzednika wielkości te wynoszą, odpowiednio, 1400 oraz 1700 obr./min. Wiele więc wskazuje na to, że postawiono na jeszcze większą kulturę pracy. Tylko czy nie kosztem wydajności?
Specyfikacje be quiet! Dark Rock 4:
Wymiary całkowite (długość x szerokość × wysokość) | 162,8 x 136 x 145,7 mm |
---|---|
Waga coolera | 1130 g |
Model zastosowanego wentylatora |
Silent Wings 3 PWM 1 x 120 mm 1500 obr./min Silent Wings PWM 1 x 135 mm 1200 obr./min |
Rozpiętość obrotów wentylatorów (nominalna) | 600 - 1500 500 - 1200 |
Kontrola obrotów wentylatora | PWM |
Kompatybilny z podstawkami | Intel LGA 1150/1151/1155/1156/1366/2011/2011-3/2066 AMD FM1/FM2/FM2+/AM2/AM2+/AM3/AM3+/AM4 |
W ubiegłorocznych testach wydajności starszy Dark Rock PRO 3 nie zawiódł oczekiwań. Jego wyniki okazały się bardzo dobre, adekwatne do ceny produktu - można by rzec. Jednocześnie, odbyło się to przy zachowaniu najwyższej kultury pracy. Nawet przyśpieszając wentylatory do maksimum, sprzęt be quiet! pozostawał cichy, co nie zawsze jest takie oczywiste w przypadku radiatorów wysokowydajnych. Wówczas rzeczony cooler został postawiony w jednym rzędzie z najlepszymi konstrukcjami na rynku, pochodzącymi od firm takich jak Noctua, Phanteks czy Akasa. Parę gorzkich słów padło jedynie pod adresem systemu montażu. Zapinka została oceniona jako przykładnie solidna, jednak niewygodna. Jako iż Dark Rock PRO 3 wymaga dokręcenia śrub od strony rewersu płyty głównej, w niektórych przypadkach nie obejdzie się bez wyciągnięcia płyty głównej z obudowy, co, siłą rzeczy, negatywnie oddziałuje na ergonomię. Sprawdźmy zatem, co udało się niemieckiemu producentowi usprawnić w tegorocznej edycji (i czego ewentualnie nie udało).
Pokaż / Dodaj komentarze do: Premierowy test be quiet! Dark Rock PRO 4