realme C33 - test budżetowego smartfona z aspiracjami. Twój portfel go polubi, a ty?

realme C33 - test budżetowego smartfona z aspiracjami. Twój portfel go polubi, a ty?

realme C33 - wygląd i jakość wykonania

Wystarczy rzut oka na pudełko i już nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że smartfon jest od realme, bo został zapakowany w typowe dla marki żółte pudełko, pozbawione grafik produktu, ale zwracające uwagę na najważniejsze zdaniem producenta elementy. W przypadku realme C33 są to duża bateria o pojemności 5000 mAh, smukły profil mierzący 8,3 mm grubości, 50 MP aparat główny ze wsparciem sztucznej inteligencji i procesor Unisoc T612. W tym miejscu piszę zazwyczaj, że wyposażenie też jest typowe dla realme, ale tym razem czekała mnie mała niespodzianka (a nawet dwie i obie mało przyjemne), bo choć w środku zwyczajowo znajduje się instrukcja, szpilka do wysuwania tacki SIM, ładowarka i przewód, to ten ostatni jest USB typu A do… microUSB, a do tego nie uświadczymy tu etui ochronnego (to pierwszy recenzowany przeze mnie model realme, który go nie ma).

No dobra, a jak wygląda sam smartfon? Tak jak pisałam na wstępie, realme C33 robi całkiem niezłe pierwsze wrażenie, bo dobrze wpisuje się w aktualne trendy. Może się pochwalić ciekawymi wersjami kolorystycznymi, w tym recenzowaną przeze mnie o nazwie Sandy Gold, która ma szampański brokatowy tylny panel i pasującą kolorystycznie ramkę (na oficjalnych grafikach bardziej złotą niż w rzeczywistości) - oczywiście, nie wszystkim przypadnie to do gustu, bo mocno rzuca się w oczy i nie wygląda zbyt „biznesowo”, ale zawsze można wtedy wybrać subtelniejszą czerń. Szczególnie że wzór pozwala też nieco ukryć, że obudowa (łącznie z ramką) wykonana jest z tworzywa sztucznego, chociaż z drugiej strony nie liczcie na to, że ukryje też odciski palców, bo błyszczące wykończenie tyłu działa na nie jak magnes, a do tego panel nie tak łatwo wyczyścić (na szczęście z ramką nie ma takiego problemu).

Do tego warto wspomnieć, że tylny panel jest płaski, podobnie jak ramka, co daje nieco iPhone’owy vibe, a realme postawiło też na duże obiektywy zatopione w panelu tylnym, co przypomina z kolei rozwiązania Samsunga czy Asusa z ostatniego Zenfone’a 9. Złego słowa nie powiem też o spasowaniu elementów, bo pod tym względem jest wzorowo, więc realme C33 jest nie tylko schludną, ale także zwartą i sztywną konstrukcją. No i dużą, bo mowa o wymiarach 164.2 x 75.7 x 8.3 mm, ale na szczęście bardzo dobrze leżącą w dłoni, w czym pomaga zapewne spora waga 187 gramów.

Rzućmy jeszcze okiem na rozkład elementów na ramce - po prawej stronie mamy przycisk zasilania ze zintegrowanym czytnikiem linii papilarnych (nie jest to demon szybkości, ale nie testuje jeszcze naszej cierpliwości, a do tego jest precyzyjny), po lewej tackę na dwie karty SIM i kartę pamięci microSD, u góry nie ma zupełnie nic, nawet mikrofonu, a na dole znajdziemy grill głośnika multimedialnego, mikrofon, złącze słuchawkowe jack 3,5 mm oraz USB, z którego Unia Europejska z pewnością nie będzie zadowolona po regulacjach z ubiegłego tygodnia, czyli microUSB - głośnik do rozmów standardowo znajduje się zaraz nad ekranem.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: realme C33 - test budżetowego smartfona z aspiracjami. Twój portfel go polubi, a ty?

 0