Tenda 4G07 - test taniego domowego routera LTE. Nie warto przepłacać?

Tenda 4G07 - test taniego domowego routera LTE. Nie warto przepłacać?

Tenda 4G07 - budowa zewnętrzna

Sprzęt zapakowano w klasyczne już dla producenta błyszczące kartonowe pudełko utrzymane w czarno-pomarańczowych barwach. To jest niewielkich rozmiarów, co dobrze zwiastuje, czego możemy spodziewać się po zawartości. W środku oprócz samego routera znajdziemy także dwie przykręcane anteny, zasilacz, kabel ethernetowy, dwa adaptery SIM (z micro-SIM i nano-SIM na mini-SIM) oraz oczywiście niezbędną dokumentację. Mamy więc więc wszystko, czego potrzeba do podłączenia urządzenia i rozpoczęcia użytkownika. 

Po wyjęciu 4G07 z kartonu i przykręceniu obu anten naszym oczom ukazuje się dość zgrabna i oryginalna stylistycznie konstrukcja w białym kolorze. Co ciekawe, w odróżnieniu od większości routerów produkt Tendy przybiera pozycję stojącą z niewielką powierzchnią podstawy, co ma swoje plusy i minusy. Do tych pierwszych trzeba zaliczyć fakt, że sprzęt zabiera mniej miejsca na szafce/biurku/regale, choć oczywiście wymaga więcej przestrzeni wertykalnej. Z drugiej strony powoduje to jednak, że router jest mniej stabilny i relatywnie łatwo przewraca się po trąceniu anteny lub zawadzeniu kabla. 

Nie da się jednak ukryć, że Tenda 4G07 prezentuje się bardzo stylowo i nowocześnie. Obudowa w kształcie trapezu z zaokrąglonymi krawędziami wykonana została z twardego, matowego białego plastiku. Zastosowane tworzywo sztuczne jest dobrej jakości, łatwo się czyści i nie zbiera odcisków palców. Co więcej, poszczególne elementy są ze sobą dobrze spasowane (choć nie idealnie), a cała konstrukcja wydaje się zwarta i bardzo solidna, przez co nie ma się wrażenia, że w razie upadku rozleci się na kawałeczki. Pod względem jakości wykonania Tenda 4G07 nie zdradza więc swojego budżetowego rodowodu. 

Przyglądając się bliżej poszczególnym elementom, na froncie w dolnej części umieszczono niewielkie logo producenta. Powyżej, blisko górnej krawędzi, mamy zaś diody sygnalizacyjne, od lewej: status zasilania, połączenie z internetem, status Wi-Fi, połączenie LAN i siła sygnału (3 paski). Z tyłu znajdziemy zaś dwa złącza SMA, do których musimy przykręcić anteny GSM. Jest to bardzo rzadki widok w ekonomicznych routerach, gdzie przeważnie anteny zintegrowane są na stałe ze sprzętem. Tu zaś mamy możliwość ich podmiany (np. na kierunkowe), więc Tenda zasługuje na brawa. Poniżej, we wnęce, umieszczono zaś przycisk Power, złącze zasilacza, dwufunkcyjny przycisk Reset/WPS oraz dwa porty ethernetowe. Pierwszy robi za WAN i LAN, a drugi to LAN. Tylko dwa LAN-y (a jeśli korzystamy z WAN to zaledwie jeden) to bardzo skromna liczba i to w dodatku w standardzie 100 Mb/s. Co prawda jest to przede wszystkim router do łączności bezprzewodowej, ale szkoda, że producent nie zdecydował się choćby na jedno dodatkowe złącze do łączności przewodowej. 

Pod spodem umieszczono zaś tradycyjnie już tabliczkę znamionową z podstawowymi danymi, w tym domyślnym SSID i hasłem do sieci (te możemy zmienić podczas wstępnej konfiguracji routera). Znajdziemy tu także slot na kartę mini-SIM dla łączności 4G oraz otwory wentylacyjne. Nóżki niestety zostały wykonane z plastiku, więc nie pełnią roli antypoślizgowej, a nie uświadczymy tu także otworów montażowych pozwalających zawiesić router na ścianie/suficie. 

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Tenda 4G07 - test taniego domowego routera LTE. Nie warto przepłacać?

 0