Obudowa be quiet! Light Base 600 LX to konstrukcja określana kategorią Midi-Tower. Z pewnością jednak wyróżnia się kształtem, który w porównaniu do klasycznych towerów nieco bardziej przypomina kostkę. Nowa obudowa niemieckiej marki zapewnia spore możliwości w kwestii montażu podzespołów. W dwóch miejscach będziemy w stanie zainstalować radiatory chłodzenia cieczą o rozmiarze 360 mm, a przestrzeni wystarczy również na sporą kartę graficzną, której długość może wynosić nawet 400 mm. Podczas montażu podzespołów napotkamy wiele przydatnych rozwiązań ułatwiających składanie komputera. Producent zadbał również o obecność nie jednego, a dwóch kontrolerów, do których podłączymy nawet 12 wentylatorów z podświetleniem. Przewidziano też alternatywną opcję ustawienia obudowy na biurku, która sprawia, że komputer wygląda nietuzinkowo. Głodnych szczegółów zapraszam na szczegółową analizę oraz test obudowy be quiet! Light Base 600 LX.
Spis treści:
- Specyfikacja
- Wygląd zewnętrzny
- Analiza wnętrza
- Możliwości chłodzenia
- Montaż podzespołów
- Metodologia testowa
- Testy - temperatury podzespołów
- Testy - pomiar ciśnienia akustycznego
- Podsumowanie i ocena
Obudowa Light Base 600 LX to propozycja dla tych, którzy uważają, że jeden szklany panel to za mało.
Testowana obudowa dostępna jest w dwóch wariantach: białym oraz czarnym. Nam na testy przypadła biała wersja, która wygląda chyba nieco ciekawiej. Light Base 600 LX z pewnością przyciąga uwagę obecnością dwóch paneli ze szkła hartowanego. Jeden znajduje się oczywiście na lewym boku, a drugi umieszczono na froncie. Takie rozwiązanie - jak każde inne - ma swoje wady i zalety. Szklany panel na przodzie wygląda efektownie, jednak uniemożliwia zaciągnięcie chłodnego powietrza od tej strony. Dlatego ważne jest, by producent dobrze przemyślał kwestię przepływu powietrza i na pewno sprawdzimy, jak poradził sobie z tym wyzwaniem be quiet!
Fractal ION 850 W Gold - test ciekawego PSU z długą gwarancją
Specyfikacja be quiet! Light Base 600 LX
be quiet! Light Base 600 LX | |
---|---|
Kod produktu | |
Wymiary (Wys.×Szer.×Gł.) | 450×305×435 mm |
Standard | ATX/mITX/mATX |
Waga | 12,1 kg |
Liczba zatok na nośniki danych | Do 4 x 2,5" (2 w zestawie) i do 2x 3,5" (1 w zestawie) |
Miejsca na karty rozszerzeń | 7 |
Maksymalna dł. GPU | 400 mm |
Maksymalna wysokość coolera CPU | 170 mm |
System chłodzenia |
Wentylatory:
Radiatory:
|
Filtry przeciwkurzowe | tak, góra, bok i dół |
Przedni panel (porty, kontrolery, przyciski) |
|
Kontrolery | 2 x HUB dla wentylatorów oraz podświetlania ARGB - zasilany kablem SATA (po 6 złączy 4-pin PWM i 3-pin LED na kontroler) |
Wygląd zewnętrzny
Obudowa przychodzi do nas zapakowana w zwykły, brązowy karton, na którym znajdziemy standardowe informacje, czyli nazwę, specyfikację oraz szkic przedstawiający wygląd produktu. Zawartość zabezpieczono piankowymi formami, foliowym workiem oraz dodatkowym kawałkiem grubej tektury. Oprócz samej obudowy we wnętrzu odnajdziemy instrukcję obsługi ze szczegółowymi grafikami przedstawiającymi cechy obudowy oraz wskazówki w kwestii montażu podzespołów i dostosowywania za pomocą dołączonych akcesoriów.
Obudowa be quiet! Light Base 600 LX to zdecydowanie element, który będzie wyróżniał się na biurku. Uwagę przykuwa nie tylko obecność dwóch paneli ze szkła hartowanego, ale również top i część frontu przypominające ścianę z lamelami. Te znajdujące się bliżej prawego panelu (nazywanego często roboczym) wykonane są z dobrej jakości tworzywa sztucznego. Na topie zintegrowanym z filtrem przeciwkurzowym "lamele" są natomiast metalowe.
Ciekawym aspektem kwestii wizualnej jest również przechodząca przez cały top i front listwa w kolorze srebrnym. Dobrze imituje aluminium, choć w rzeczywistości zrobiono ją z tworzywa sztucznego. Na jej górnej części znajdziemy sporych rozmiarów logo firmy be quiet!, a na przedniej zestaw portów i przycisków. Warto zaznaczyć, że sam przycisk zasilania, w przeciwieństwie do pozostałych dwóch, jest naprawdę duży.
Obudowa w znacznej części wykonana została z metalu, który na dodatek nie przypomina grubością kartki papieru. Firma be quiet! wykorzystała w tym modelu solidną blachę. Spasowanie elementów również stoi na wysokim poziomie. Plastiki nie skrzypią, a przyciski chodzą bez zastrzeżeń.
W tytułowej obudowie wlotu powietrza nie uświadczymy na froncie, ale w tym celu możemy wykorzystać perforowany spód. Na szczęście w tym miejscu znalazł się też filtr przeciwkurzowy, a takie zabezpieczenie przed drobinkami umieszczono także na topie oraz boku.
Mimo nie do końca standardowego kształtu, obudowa wciąż jest dwukomorowa. Miejsce na zasilacz i dyski nie znajduje się na dole, lecz z tyłu. W takim układzie PSU montowany jest pionowo na wysokości tylnego wentylatora.
Panel przedni
Główną i zarazem największą część przedniego panelu stanowi klarowne szkło hartowane, przez które ładnie widać całe wnętrze (grubość samego szkła to 3,90 mm). Warto dodać, że z trzech stron jest on pomalowany na biało, co powoduje efekt ramki. Tuż obok szklanego panelu znajduje się srebrna listwa, na której widnieje szereg portów. Zaraz za nią odnajdziemy wspomniane już lamele z tworzywa, pod którymi zaszyto wielokolorowe diody ARGB. Jeśli chodzi o demontaż szklanego panelu z przodu, to nie jest on wcale taki oczywisty. Nie mamy tutaj ani magnesów, ani zatrzasków. Aby go zdjąć, najpierw należy pozbyć się drugiej tafli szkła, tej znajdującej się z boku. Następnie trzeba odkręcić dwie śrubki i ostrożnie wyjąć panel osadzony dodatkowo w specjalnych otworach.
Tył obudowy
Z tyłu obudowy znajduje się oczywiście wylot powietrza dla tylnego wentylatora. Mamy również wycięcie na panel I/O płyty głównej i tuż obok, równolegle, otwór montażowy zasilacza. Jest też zestaw śledzi kart rozszerzeń posiadających otwory ułatwiające przepływ powietrza. Każdy z nich jest wykręcany, a montaż opiera się na szybkośrubce i haczyku. W tym miejscu można dodać, że producent przewidział wertykalny montaż karty graficznej. Jeśli zdecydujemy się na tę opcję, konieczne będzie odkręcenie wszystkich śledzi i posłużenie się dołączonymi do zestawu akcesoriami, które pozwolą zamontować wertykalnie GPU oraz śledzie.
Z tej strony znajdują się również cztery szybkośrubki, których odkręcenie pozwoli na zdjęcie panelu bocznego (roboczego) oraz górnego i dolnego. Wartym odnotowania jest to, że każda z tych śrubek jest osadzona w dodatkowym otworze, przez co wystarczy odkręcić je wyłącznie odrobinę, by zdemontować daną część i jednocześnie nie zgubić śrubki.
Panel frontowy I/O
Sekcję z portami umieszczono po środku srebrnej listwy na przodzie obudowy. Do dyspozycji użytkownika oddane są dwa złącza USB 3.2 typu A, pojedyncze USB-C w standardzie 3.2 Gen. 2 oraz złącze audio jack typu combo. Szkoda, że be quiet! nie zdecydował się dwa oddzielne złącza na słuchawki i mikrofon.
Na panelu I/O obecne są rzecz jasna również przyciski. Pod kątem rozmiaru prym wiedzie zdecydowanie Power. Na dodatek jako jedyny z wszystkich trzech jest podświetlany. Pozostałe dwa przyciski to Reset i kontroler podświetlenia obudowy.
Góra obudowy
Na górze testowanej obudowy be quiet! znajduje się metalowy panel odkręcany za pomocą jednej szybkośrubki. Pełni on dwie role. Po pierwsze można do niego przymocować radiator chłodzenia cieczą lub same wentylatory. Maksymalnie w tym miejscu zamontujemy chłodnicę o rozmiarze 280 mm lub 360 mm. Dodatkowo panel ten jest również filtrem przeciwkurzowym, a to dzięki przyklejonej do niego siatce o bardzo drobnych oczkach. Niestety siatka ta nie jest demontowalna, co utrudnia czyszczenie.
Góra obudowy to również miejsce, gdzie znajdziemy wspomnianą już srebrną listwę. Tutaj naniesiono na nią całkiem sporych rozmiarów logo be quiet!, które jest podświetlane (niestety tylko na biało). Świeci się także niewielka część topu obudowy znajdująca się zaraz za srebrną listwą. To ten sam motyw, który widoczny jest na froncie.
Spód obudowy
Na spodzie, podobnie jak na górze, zastosowana jest metalowa ramka pozwalająca na montaż radiatorów i wentylatorów. W zasadzie spód jest kopią góry i to taką jeden do jednego. Tutaj też umieścimy chłodnice o maksymalnym rozmiarze 280 mm lub 360 mm. Obecny jest również ten sam rodzaj filtra przeciwkurzowego.
I tutaj przechodzimy do pierwszej ciekawostki na temat be quiet! Light Base 600 LX. Otóż, spód obudowy jest kopią góry także od zewnątrz. Oznacza to, że również posiada podświetlenie, w tym logo producenta. Pytanie po co, skoro spodu i tak nie widać. Już spieszę z odpowiedzią. Obudowa oferuje dwie opcje postawienia jej na biurku. Ta, w której płyta główna znajduje się prostopadle do podłoża, jest domyślna. Demontując jednak nóżki na spodzie i przekładając je na prawy panel boczny, jesteśmy w stanie postawić obudowę tak, że płyta główna będzie dosłownie leżeć (będzie równolegle do biurka). W tej pozycji szklane panele będą znajdować się od przodu i od góry, co zdecydowanie może się podobać.
Panel boczny
Warty uwagi jest także prawy panel boczny, który praktycznie w całości jest pokryty niewielkimi otworami wentylacyjnymi. Pod spodem umieszczony został filtr przeciwkurzowy o bardzo małych oczkach. Znajduje się on na osobnej ramce, która jest łatwo demontowalna. Dodatkowo producent umieścił na niej przydatny szczegół w postaci oznaczenia, która strona ma kierować się do środka. Niby proste wytłoczenie napisu "INSIDE", a jednak podwyższa komfort pracy z obudową.
Jak już wiemy panel boczny może być wykorzystany równie dobrze jako spód obudowy. Został on wyposażony w cztery gumowe nóżki zapobiegające rysowaniu się blatu. Dodatkowo istnieje możliwość zastąpienia ich większymi plastikowymi nóżkami domyślnie znajdującymi się na spodzie.
Analiza wnętrza
Light Base 600 LX to naprawdę duża obudowa. Świadczy o tym chociażby to, że wewnątrz zamontujemy kartę graficzną o długości nawet 400 mm. Mimo pokaźnych rozmiarów zabrakło jednak wsparcia dla płyt w standardzie E-ATX. Maksymalny rozmiar mobo to ATX. Oprócz tego jest też oczywiście wsparcie dla micro-ATX oraz mini-ITX. Brak klasycznej "piwnicy" nie oznacza, że jest to obudowa jednokomorowa. Drugą komorę znajdziemy za tacką płyty głównej. To właśnie tam znajdują się klatka dla dysków HDD, miejsce na dyski SSD oraz miejsce montażu zasilacza.
W obudowie przygotowano wiele otworów służących do poprowadzenia kabli z tyłu do płyty głównej. Nawet gdybyśmy przed montażem płyty zapomnieli poprowadzić przewód EPS, to o ile nie mamy już zainstalowanej na topie grubej chłodnicy z wentylatorami, nie będzie to problemem. Górne otwory na kable niestety nie posiadają gumowych przepustów. Co innego w przypadku tych znajdujących się z boku. Tutaj wszystkie trzy posiadając gumowy przepust w kolorze odpowiadającym wykończeniu reszty obudowy. W samej tacce płyty głównej znajduje się spore wycięcie ułatwiające dostęp do backplate chłodzenia procesora. Niestety sprawa komplikuje się po zamontowaniu zasilacza, który kompletnie zasłania wycięcie.
Należy zwrócić uwagę, że wszystkie przewody, które są elementami obudowy, mają kolor biały. To duży plus w kwestii wizualnej. W oczy kłuje tylko zestaw wielokolorowych przewodów wystających na końcówce kabla HD Audio. To dość dziwne, bo producent zadbał o naprawdę wiele szczegółów. O tym najwyraźniej z jakiegoś powodu zapomniał. Wartym podkreślenia detalem wydaje się również niewielki haczyk umieszczony tuż nad osłoną portów I/O płyty głównej. Jego rola to trzymanie przewodów od tylnego wentylatora, które górą przechodzą do kontrolera na tyle obudowy. Kolejny niby mały szczegół, a jednak cieszy i udowadnia, że producent wie, co się przydaje użytkownikom.
Przy analizie wnętrza trzeba koniecznie jeszcze raz wspomnieć o możliwości wertykalnego montażu karty graficznej (w pionie). W tym celu należy odkręcić zaślepki slotów rozszerzeń i zamontować specjalną "poprzeczkę", która znajduje się w pudełku z akcesoriami. To właśnie ona umożliwia pionową instalację GPU oraz śledzi. To, jak przystosować obudowę do wertykalnego montażu karty graficznej, zostało bardzo dobrze opisane w instrukcji obsługi. Trzeba jednak wiedzieć, że w komplecie z obudową nie otrzymuje się risera, bez którego pionowe zamontowanie GPU nie będzie możliwe. W ten gadżet trzeba zaopatrzyć się już we własnym zakresie. Ostatnią z rzeczy wartych omówienia w głównej części obudowy jest wspornik dla karty graficznej z gumowym zakończeniem. Jego montaż jest bardzo prosty, a dzięki licznym otworom można go umieścić na różnych wysokościach. Za pomocą odkręcania i dokręcania śruby użytkownik może również sterować tym, pod jakim kątem znajduje się ramię wspornika. To szczególnie przydatne przy krótszych kartach graficznych.
Druga komora gości przede wszystkim zasilacz. Firma be quiet! postawiła na montaż w specjalnej ramce lub jak kto woli, na swego rodzaju piedestale. Duży plus należy się za użycie pianek we wszystkich miejscach, w których zasilacz mógłby szorować o blachę. Nie tylko zapobiegnie to ewentualnym otarciom, ale również zminimalizuje przenoszenie drgań z zasilacza na resztę obudowy. Dodatkowo zasilacz jest przyciskany od góry za pomocą specjalnego ramienia, które również zostało opiankowane. Klatka na dyski HDD jest demontowalna. Aby się jej pozbyć, należy odkręcić trzy śrubki. Dyski SSD możemy natomiast przymocować do ruchomej ścianki. Aby to zrobić, trzeba uprzednio wcisnąć w otwory montażowe gumowe tuleje, w które następnie wciskane są śruby przymocowane do dysku.
W komorze zasilacza obudowy Light Base 600 LX przytwierdzone są fabrycznie dwa kontrolery wentylatorów i podświetlenia. Każdy z nich obsługuje do sześciu wentylatorów, mimo że obudowa jest w stanie pomieścić ich maksymalnie dziesięć (nie uwzględniam tutaj AiO w konfiguracji push-pull). Kontrolery zasilane są za pomocą złącza SATA i umożliwiają sterowanie prędkością za pomocą przewodu, który podpinamy do płyty głównej. Z każdego kontrolera wychodzi także drugi przewód ARGB, dzięki któremu możemy zsynchronizować podświetlenie, podłączając go do płyty głównej. Jeśli zdecydujemy się go nie podłączać, to efektami świetlnymi będziemy mogli zarządzać za pomocą przycisku na froncie obudowy.
Według moich pomiarów grubość blachy na jaką zdecydował się be quiet! to 1,0 mm wraz z warstwą farby. W kwestii miejsca na okablowanie jest naprawdę dobrze. W komorze tuż za tacką płyty głównej mamy do dyspozycji około 6 cm. Za trzema fabrycznie instalowanymi wentylatorami jest natomiast niespełna 3,6 cm. Łącznie od tacki płyty głównej mamy zatem około 9,6 cm. Naprawdę dużo.
System chłodzenia
W obudowie odnajdziemy łącznie cztery fabrycznie zainstalowane wentylatory Light Wings LX o rozmiarze 120 mm. Bazują one na łożysku karabinkowym (rifle). Każdy z wentylatorów posiada diody ARGB znajdujące się w centralnej części, przy silniczku. Wszystkie mają po dwa przewody: jeden 4-pinowy do sterowania prędkością i drugi 3-pinowy do ARGB.
Wbrew pozorom nie każdy z wentylatorów w obudowie Light Base 600 LX jest taki sam. Te na ściance bocznej mają odwrócony kierunek przepływu. Oznacza to, że tłoczą do komory głównej powietrze zaciągane przez otwory wentylacyjne na prawym panelu bocznym. Ich maksymalna prędkość obrotowa wynosi 1500 RPM. Z tyłu obudowy znajduje się natomiast rodzynek, który nie tylko ma normalny kierunek przepływu powietrza (wypycha poza obudowę), ale również zapewnia maksymalnie 1600 RPM. Najniższa wartość sygnału PWM, jaka powodowała start, to ok. 175 RPM na wentylatorach z boku i ok. 200 RPM na tym z tyłu. Warto jeszcze raz podkreślić, że w obudowie zainstalujemy maksymalnie 10 wentylatorów w rozmiarze 120 mm i każdy z nich będziemy w stanie podpiąć do jednego z dwóch kontrolerów.
Opcje montażu wentylatorów wyglądają następująco:
-
bok: 3 x 120 mm (w zestawie)
-
tył: 1 x 120 mm (w zestawie)
-
dół: 2 x 140 mm lub 3 x 120 mm
-
góra: 2 x 140 mm lub 3 x 120 mm
Kompatybilność z radiatorami chłodzenia cieczą wygląda natomiast tak:
-
bok: 120 mm / 240 mm
-
tył: 120 mm
-
dół: max. 280 mm / 360 mm
-
góra: max. 280 mm / 360 mm
Chłodzenie powietrzne może mieć wysokość do 170 mm. Wewnątrz zmieści się też karta graficzna o długości nawet 400 mm.
W temacie systemu chłodzenia muszę zwrócić uwagę na pewną kwestię, którą można przeoczyć. Tylny wentylator (wyciągający) bez problemu jest w stanie osiągnąć zakres obrotów bardzo bliski temu, który jest deklarowany przez producenta, czyli 1600 RPM. Sprawa wygląda jednak inaczej w przypadku trzech wentylatorów znajdujących się na ściance. Jeśli zdejmiemy perforowany panel tylny, nie mają one problemu, żeby obracać się z prędkością zbliżoną do 1500 RPM, co jest wartością podawaną w specyfikacji. Po założeniu panelu ich obroty dość znacząco maleją i oscylują wokół 1380 RPM. Oczywiście może mieć to wpływ na wydajność chłodzenia, dlatego należy o tym wiedzieć. Niemniej jednak spadek wynoszący ok. 120 RPM mieści się w granicach +/- 10%.
Montaż podzespołów
Pod kątem montażu podzespołów nowość od be quiet! wypada naprawdę świetnie. Mamy tutaj bardzo dużo miejsca na okablowanie, a na dodatek producent pomyślał o wielu szczegółach, które sprawiają, że składanie jest przyjemniejsze. Na plus zaliczam ruchomą ściankę znajdującą się za tacką płyty głównej. Ma ona dwa główne zadania. Po pierwsze przymocujemy do niej dyski SSD. Po drugie skutecznie zasłania zbiór przewodów.
Sporym autem w tej kwestii są także duże i liczne otwory, którymi można poprowadzić przewody. W Light Base 600 LX ułatwiono też podpinanie frontu panelu do płyty głównej. Zamiast bawić się z podłączaniem pojedynczych żył, wszystko możemy tutaj podpiąć za jednym zamachem. Sama kostka front panelu jest również dobrze oznaczona. Tam, gdzie na płycie głównej brakuje pinu w odpowiadającym miejscu, na kostce nie odnajdziemy nawet otworu.
Wszystkie przewody, w tym power i reset, są zintegrowane z jedną kostką. Nie ma potrzeby zaglądania w instrukcję, by odczytać, do którego pinu należy wpiąć dany kabelek. Krótko mówiąc, składanie komputera w tej obudowie jest bardzo przyjemne.
Wentylacja obudowy komputera do gier - jak to zrobić skutecznie
Aranżacja kabli z tyłu obudowy
Jak już wspominałem, z tyłu mamy bardzo dużo miejsca na przewody, które łatwo jest ukryć. Producent zadbał o trzy gumowe przepusty. Jeśli miałbym wskazać wady w tej kwestii, to na pewno jedną z nich jest fakt, że otwory na poprowadzenie kabli nad płytą główną niestety nie mają gumowych osłonek.
Obudowa przychodzi z ładnie poprowadzonymi przewodami. Na dobrą sprawę nie trzeba rozwiązywać wszystkich opasek z drutu elastycznego założonych w fabryce. Jeśli jednak zaszłaby potrzeba samodzielnego przymocowania kabli do ścianek lub zwyczajnie ich spięcia, to producent dołącza do zestawu sześć czarnych opasek zaciskowych.
Muszę przyznać, że w trakcie składania komputera w pewnym stopniu skorzystałem z gotowca, jakim jest fabryczne poprowadzenie kabli w obudowie. Ponadto wentylatory wraz z oświetleniem były już wpięte do kontrolera, a zwisające przewody przymocowano do ścianki.
Aranżacja okablowania w obudowie PC - poradnik i test
Efekt końcowy
Krótko mówiąc, robi wrażenie. Ale czego innego można spodziewać się po obudowie typu "akwarium" z bogatym podświetleniem? Nie da się ukryć, że diod ARGB jest tutaj zwyczajnie dużo. Jednym może się to podobać, a innym wręcz przeciwnie. Ale nawet przy wyłączonych LED-ach obudowie nie można odmówić uroku. Dodatkowo, jeśli zdecydujemy się na drugą opcję ustawienia, czyli tę, w której rolę dołu przejmuje prawy panel boczny, to możemy spodziewać się niesztampowej prezencji na biurku. Jeśli mamy dodatkowo kartę graficzną z ładną osłoną, możemy ją wyeksponować poprzez wertykalny montaż.
Podświetleniem ARGB można sterować za pomocą przycisku na panelu I/O. Sam korzystałem z tej metody. Pozwala ona nie tylko na zmianę kilku predefiniowanych kolorów, ale również wybór pewnych trybów oświetlenia. Sami zobaczcie, jak prezentuje się be quiet! Light Base 600 LX po zgaszeniu światła.
Metodologia testowa
W platformie testowej finalnie będzie służył procesor Intel Core i7-7700K, który osadzono na płycie głównej MSI Z270 Gaming M7, a całość uzupełniliśmy 16 GB pamięci RAM Partiot Viper Steel o taktowaniu 3600 MHz i opóźnieniach CL16. Za wyświetlanie obrazu odpowiadać będzie teraz karta graficzna KFA2 GeForce RTX 2060 Super Gamer, a wszystko zasili zasilacz marki ASUS ROG STRIX 750W GOLD, czyli półpasywna jednostka. Za chłodzenie CPU - zgodnie z większością głosów widzów naszego kanału i czytelników - będzie służył SPC Fortis 3.
Platforma testowa:
Intel i7 7700K @ 4,7 GHz 1,160 V | |
MSI Z270 Gaming M7 | |
Patriot Viper Steel DDR4 2x8 GB 3600 MHz | |
KFA2 RTX 2060 Super Gamer 8 GB | |
HIKVISION E100/Lexar NM710 | |
WD Caviar Blue WD10EZEX 1 TB | |
ASUS ROG STRIX 750W GOLD | |
Pactum PT-2 | |
SilentiumPC Fortis 3 |
W samej metodologii również zaszły pewne zmiany. Dokonaliśmy jednego pomiaru wydajności na procesorze podkręconym do 4,7 GHz, gdzie obroty wentylatora na chłodzeniu CPU zostały ustawione na 70% (ok. 1160 obr./min) oraz nominalnych wartościach prędkości obrotowych wentylatorów na karcie graficznej (65%, ok 2020 RPM). Przy takich ustawieniach dokonamy pomiaru temperatur programem HWiNFO v6.34. Jako obciążenie procesora wykorzystaliśmy Prime95 i test In-place large FFTs, a przy GPU aplikację MSI Kombustor. Procesor i karta graficzna były obciążone w 100% i sam test trwał 20 min, po których nastąpił 5-minutowy okres wychłodzenia oraz kolejny 20-minutowy test pomiarowy.
Pomiary natężenia dźwięku:
- jeden podczas testu temperatur, w momencie pełnego obciążenia,
- w trybie spoczynku, po optymalizacji krzywej wentylatorów obudowy.
Podczas pomiaru w spoczynku wentylator chłodzenia procesora pracował z prędkością ok. 670 obr./min, a wentylatory GPU 1057 obr./min. Pomiar dokonywany jest przy najniższej wartości sygnału PWM lub napięcia startu wentylatora.
Ponadto wykonany został dodatkowy test platformy testowej na otwartej obudowie typu benchtable. Celem tego zabiegu jest wykazanie, jaki wpływ ma wentylacja obudowy np. na sekcję zasilającą płyty głównej VRM. Temperatury na wykresach to delta temperatury otoczenia i temperatury osiągniętej w wyniku testów. Tło pomiarowe w przypadku testu natężenia dźwięku to 31,9 dBA.
Temperatury podzespołów
Wydajność chłodzenia systemu wentylacji została przetestowana dla maksymalnych obrotów wentylatorów w obudowie wraz z CPU na 70% i GPU na 65%. Obudowy z wbudowanym kontrolerem prędkości są ustawiane na predefiniowane ustawienia kontrolera (czyli mechaniczny wybór prędkości na "high"), natomiast te posiadające kontrolę sygnałem PWM z płyty głównej pracowały na profilu Full speed, ustawionym w UEFI. Ponadto wykonany został dodatkowy test platformy testowej na otwartej obudowie typu benchtable. Celem tego zabiegu jest wykazanie, jaki wpływ ma wentylacja obudowy np. na sekcję zasilającą płyty głównej VRM. Temperatura w pomieszczeniu testowym wynosiła 20-23 stopnie Celsjusza, a ta podana na wykresach to delta temperatur.
Obudowa be quiet! Light Base 600 LX jest wyposażona w cztery fabrycznie instalowane wentylatory 120 mm. Trzy z nich umieszczone są na bocznej ściance, a czwarty z tyłu obudowy. W spoczynku tylny wentylator działał z prędkością ok. 200 RPM, a boczne 175 RPM. W trakcie obciążenia prędkość wynosiła kolejno ok. 1600 RPM i 1380 RPM. Pod kątem temperatur obudowa wypadła niestety kiepsko. Zarówno procesor, jak i karta graficzna, uzyskały najsłabszy wynik w naszym zestawieniu. Obudowa ma w pełni zabudowany front, skąd w klasycznych konstrukcjach do wnętrza zaciągane jest chłodne powietrze. Fakt faktem, tutaj tę rolę przejmują wentylatory na ściance, jednak powietrze, które jest przez nie zaciągane, nie jest kierowane w stronę chłodzenia procesora i karty graficznej, a na szklany panel boczny. Właśnie w tej kwestii upatrywałbym przyczyny słabych wyników.
Pomiar ciśnienia akustycznego
Pomiar ciśnienia akustycznego (popularny hałas) dokonywany jest przy zamkniętej obudowie, umiejscowionej na biurku obok monitora. Decybelomierz ustawiono prostopadle do boku obudowy, w odległości 50 cm. Jako urządzenie pomiarowe posłużył Voltcraft SL-200. Pomiarów dokonywano w porach nocnych, celem wykluczenia czynników zewnętrznych (ruch uliczny, dzieci itp.). Tło pomiaru w pomieszczeniu testowym wynosiło 31,9 dBA. Zapisywane były najwyższe wartości, czas pomiaru (minimum 120 sekund lub do momentu ustabilizowania się wyniku). Dokonywano dwóch pomiarów przy maksymalnym obciążeniu CPU i GPU pod koniec testu oraz pomiaru w spoczynku po ręcznym zoptymalizowaniu prędkości obrotowej wentylatorów obudowy (najniższe możliwe obroty startu wentylatorów), w którym CPU i GPU ustawione zostały na minimalne obroty. PSU pracował w trybie pasywnym.
Zanim przejdę do testów, zapoznajcie się z poniższym zestawieniem:
- 10 dBA - normalne oddychanie / szelest liści,
- 20 dBA - szept,
- 30 dBA - ciche pomieszczenie w domu,
- 40 dBA - lodówka,
- 50 dBA - normalna rozmowa,
- 60 dBA - śmiech,
- 70 dBA - odkurzacz lub suszarka do włosów,
- 80 dBA - głośna muzyka/duży ruch miejski.
Ciśnienie akustyczne wynosiło w spoczynku 32 dBA, a podczas obciążenia 43,5 dBA z odległości 50 cm. Obudowa jest zatem cicha. W spoczynku uzyskała świetny wynik, a pod obciążeniem uzyskała znacznie lepszy rezultat niż rodzimy Dark Base Pro 901.
Podsumowanie, ocena i opinia
Głównym atutem obudowy be quiet! Light Base 600 LX jest bez dwóch zdań jej wygląd. Dwa szklane panele w połączeniu z ARGB dają świetny efekt po zgaszeniu światła. Dużymi zaletami są także jakość wykonania oraz ilość miejsca na okablowanie i same podzespoły. W trakcie składania komputera naprawdę odczujemy, że producent przemyślał konstrukcję pod tym względem. Już samo to, że przewody front panelu spięte są w jedną kostkę, znacząco ułatwia montaż.
Głównym atutem obudowy be quiet! Light Base 600 LX jest bez dwóch zdań jej wygląd.
Fractal Meshify 2 Nano. Obok tej obudowy mITX nie da się przejść obojętnie
Wewnątrz zmieścimy długie karty graficzne, przy których pomoże dołączony do zestawu wspornik z regulacją. Istnieje też możliwość wertykalnej instalacji GPU. Niestety w pudełku z akcesoriami nie odnajdziemy risera PCIe. Zdaję sobie jednak sprawę, że dobrej jakości riser mógłby zauważalnie podnieść koszt zakupu obudowy, a przecież nie każdy chce montować kartę graficzną pionowo.
Wewnątrz obudowy już na start mamy cztery wentylatory 120 mm. Co ważne, istnieje możliwość dołożenia kolejnych sześciu. Mimo wszystko obudowa wypada słabo w testach chłodzenia podzespołów. Być może dołożenie kilku wentylatorów na górze i na dole poprawiłoby tę kwestię. Nowość od be quiet! dobrze wypada za to w testach kultury pracy. W spoczynku jest naprawdę cicho, a pod obciążeniem też nie ma powodów do narzekania.
Jeśli zależy Wam przede wszystkim na wyglądzie i jakości wykonania (opcja przełożenia nóżek i tym samym zmiany pozycji obudowy jest naprawdę ciekawa), to obudowa Light Base 600 LX jest dla Was. Należy jednak pamiętać, że be quiet! postawił tutaj na prezencję, a nie na wydajność. Miejsca na poprawę kwestii chłodzenia jest na szczęście sporo, ale przy ocenie końcowej zwracam również uwagę na brak możliwości instalacji chłodnic w rozmiarze 420 mm.
Obudowa nie należy do najtańszych, bo jej koszt w testowanej przez nas białej wersji to na dzień publikacji 789 zł. Za tę kwotę otrzymujemy jednak naprawdę solidną "skrzynkę" z czterema wentylatorami, porządną jakością wykonania, bogatym RGB, 5-letnią gwarancją i wieloma ciekawymi dodatkami. Wysokiej ceny nie traktuję zatem jako wady, bo zwyczajnie dopłacamy do lepszej jakości, większych możliwości obudowy i wyglądu. Warto dodać, że wersja w kolorze czarnym jest nieco tańsza i kosztuje 749 zł.
be quiet! Light Base 600 LX - ocena
be quiet! Light Base 600 LX - opinia
be quiet! Light Base 600 LX- Zalety:
- Dużo miejsca na podzespoły i okablowanie
- Możliwość instalacji dwóch chłodnic 360 mm
- Wygląd
- Duża liczba przepustów na okablowanie
- Trzy z przepustów są gumowe
- Kultura pracy
- Bogate podświetlenie ARGB
- Dwa kontrolery do sterowania wentylatorami i podświetleniem
- 10 miejsc na wentylatory
- Filtry przeciwkurzowe
- Aranżacja okablowania
- Szybkośrubki, które zostają w otworach
- Jakość wykonania
- Cztery wentylatory w zestawie
- Przewody obudowy zgodne z jej kolorem
- Wspornik dla karty graficznej
- Wentylatory sterowane PWM
- Możliwość instalacji GPU w pionie
- Dodatkowa opcja ustawienia obudowy na biurku
- USB-C na front panelu
be quiet! Light Base 600 LX - Wady:
- Nienajlepsza wydajność chłodzenia
- Mimo wszystko brak risera PCI-E w zestawie
- Spadek prędkości wentylatorów na ściance po założeniu tylnego panelu
- Przepusty na górze nie są gumowe
- Tylko jedno złącze audio na przodzie
- Brak wsparcia chłodnic 420 mm
- Przy kostce HD Audio widać kolorowe przewody
Cena na dzień publikacji: 789 zł (wersja czarna za 749 zł)
Gwarancja: 5 lat
Sprzęt do testów dostarczył:
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test be quiet! Light Base 600 LX. Obróć, a stanie się jeszcze ciekawiej