Test HyperX Alloy Origins Core - Rozsądny zawodnik w równie rozsądnej cenie

Test HyperX Alloy Origins Core - Rozsądny zawodnik w równie rozsądnej cenie

HyperX Alloy Origins Core - Jakość i wykonanie

HyperX Alloy Origins Core pod względem jakości wykonania stoi na bardzo wysokim poziomie wśród klawiatur do 400 zł dostępnych na polskim rynku. W cenie sprzętu ze średniej półki otrzymujemy solidną aluminiową konstrukcję o sporej wadze 840 gramów, która w połączeniu z ogumowanymi stopkami przekłada się na dobrą przyczepność niezależnie od powierzchni. Tym ostatnim warto przyjrzeć się z bliska, producent zdecydował się na zastosowanie podpórek z trzystopniowym zakresem regulacji. Standardowe ustawienie oferuje nam kąt nachylenia klawiatury o wartości 3°, drugi 7°, natomiast trzeci aż 11°. Sam zawias sprawia wrażenie solidnego, jeśli weźmiemy pod uwagę jego grubość i mocowanie, ale nie mogę zagwarantować, że nie podda się przy mocniejszym uderzeniu w klawiaturę, co zdarza się dość często w przypadku nerwowych graczy.

Stopki HyperX Alloy Origins Core

Zastosowane przez amerykańskiego producenta przełączniki to konstrukcja bazująca na budowie Cherry MX. Znajdziemy tu więc standardowe wisienkowe stemy, które pozwalają na zmianę keycapów na jakiekolwiek inne korzystające z układu ANSI i kompatybilne z Cherry MX lub z Cherry-alike pokroju Gateron czy Kailh. Tu niestety dochodzimy do pięty achillesowej HyperX Alloy Origins Core, a są nią właśnie keycapy. Amerykańska firma postawiła na typowy i dość tani sposób produkcji nasadek, odlewa się je w całości z półprzezroczystego plastiku ABS, który cechuje się nieco mniejszą wytrzymałością od PBT, a następnie pokrywa je powłoką w kolorze, w tym wypadku czarną. Tak przygotowany półprodukt poddaje się obróbce poprzez wytrawienie laserem i w ten sposób keycap zyskuje swój layout. To dość popularne rozwiązanie, z którego korzysta większość mainstreamowych producentów klawiatur. Niestety w procesie tym znaczenie ma również grubość nakładek, na której niejednokrotnie się oszczędza, a zbyt odchudzone nasadki potrafią zwyczajnie pękać. Keycapy HyperX Alloy Origins Core zdecydowanie nie należą do najcieńszych, jednak 1.1 mm to dość standardowa wartość. Patrząc na to, co oferuje nam ta klawiatura, spodziewałbym się czegoś nieco lepszego, zostawiającego większość konkurencji w tyle. Pochwały należą się natomiast za zastosowaną czcionkę, która jest bardzo lekka i nie posiada żadnych udziwnień, znanych z tańszych klawiatur, gdzie zamiast przycisku “Home” wita nas ohydny “Hume”. W Alloy Origins Core nie uświadczymy również rattlowania ani nadmiernego chybotania przycisków. Całość uzupełniają tryb gry (możemy włączyć go poprzez kombinację FN+F12), n-key rollover oraz anti-ghosting.

HX Alloy Origins Core USB

Dla bardziej ciekawskich warto wspomnieć też o zastosowanym kontrolerze, to Sonix SN32F247B, który wedle informacji podanych przez producenta charakteryzuje się niskim poborem energii. Do zaoferowania ma on 8 KB pamięci RAM, 64 KB ROM, a całość napędza procesor ARM Cortex-M0. Układ ten jest w stanie pomieścić trzy predefiniowane profile oraz oczywiście wbudowane efekty podświetlenia, które możemy zmieniać bez korzystania z dedykowanego sterownika. Dzięki zdjęciom zamieszczonym przez jednego z użytkowników reddita o pseudonimie “madsterzin” możemy też przyjrzeć się wnętrzu HyperX Alloy Origins Core. Jak widać, lutowania zostały wykonane poprawnie, nieco bardziej czepialscy zauważą pewnie pozostałości topnika na płytce PCB, jednak nie wpływa to w żaden sposób na działanie samej klawiatury. Złącze USB-C zostało wlutowane bezpośrednio w płytę, co nie jest niczym zadziwiającym, ale taki zabieg znacząco utrudnia proces wymiany uszkodzonego portu.

Reasumując, HyperX Alloy Origins Core to bardzo ciekawy produkt, który do zaoferowania ma naprawdę sporo. Dzięki zastosowaniu aluminiowego kadłubka i przyzwoitych stopek dostajemy dobrze dociążoną klawiaturę, która nie powinna przesuwać się po biurku. Dużą zaletą jest też możliwość odpięcia kabla od klawiatury, co daje nam opcję jego customizacji lub wymiany, jeśli ulegnie uszkodzeniu. Miło jest też zobaczyć, że producent pokusił się o użycie portu USB-C, zamiast przestarzałego, aczkolwiek nadal popularnego mUSB-B, będącego dosyć awaryjnym złączem. Całość uzupełnia oszałamiające podświetlenie RGB, nadające klawiaturze charakteru. Delikatnie rozczarowujące są natomiast keycapy, które zakłócają ogólnie pozytywne wrażenia odnośnie Alloy Origins Core, chociaż nie należą one do najgorszych. Dobre nasadki kupimy w okolicy 200 zł, co jest sporym wydatkiem i zapewne HyperX w procesie produkcji skorzystał z tańszego rozwiązania, aby nie podnosić ceny swojej klawiatury. Na szczęście nie musimy obawiać się o jakość lutów na PCB, gdyż te zostały wykonane bardzo poprawnie.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test HyperX Alloy Origins Core - Rozsądny zawodnik w równie rozsądnej cenie

 0