Lexar NM710 1 TB i 2 TB - budowa zewnętrzna i oprogramowanie
Producent dostarcza dysk w niewielkim kartonowym pudełku w niebieskim kolorze z białymi napisami. Zawartość opakowania jest typowa dla tego rodzaju nośników, ponieważ poza samym SSD i dokumentacją, otrzymujemy tylko śrubkę do przykręcenia dysku w slocie M.2. Sam dysk jest zrealizowany w standardzie M.2 2280 mm, czyli najpopularniejszym formacie dla interfejsu PCIe. Laminat charakteryzuje się głęboko czarnym kolorem, co niewątpliwie przypadnie do gustu estetom. Poszczególne kości pamięci i kontroler niemalże w całości ukryto pod gustowną niebiesko-czarną cienką metalową blaszką, robiącą za radiator (tego typu rozwiązania chłodzące przeważnie okazują się mało skuteczne, ale w innych modelach z tym samym kontrolerem okazały się wystarczające). Warto dodać, że nośnik jest jednostronny (kości umieszczono po wierzchniej stronie płytki drukowanej), przez co nie powinno być problemu, by zmieścił się w dowolnym laptopie, slocie M.2 pod kartą graficzną czy w PS5.
Oprogramowanie i dodatkowe technologie
Producent oferuje do swoich dysków dość proste oprogramowanie o nazwie Lexar SSD Dash, które pozwala monitorować stan nośnika, bezpiecznie wymazywać z niego dane oraz migrować je na inny dysk. Ot, taki standard. Także w zakresie zastosowania dodatkowych rozwiązań technologicznych obyło się bez zaskoczeń, otrzymujemy dość podstawowy zestaw ze wsparciem dla TRIM, S.M.A.R.T oraz LDPC (Low-Density Parity Check), ale również wspomnianą wcześniej obsługą sprzętowego szyfrowania danych AES 256-bit - nie ma więc powodów do narzekania.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test Lexar NM710 1 TB i 2 TB. Wydajny i tani jak barszcz