Test Nothing Phone (3a). Ten smartfon ma (prawie) wszystko, by odnieść sukces

Test Nothing Phone (3a). Ten smartfon ma (prawie) wszystko, by odnieść sukces

No cóż, czas nie stoi w miejscu i chociaż może się wydawać, że dopiero co słuchaliśmy zapowiedzi Carla Pei dotyczących założenia nowej firmy, współtworzenia "naturalnej" smartfonowej technologii przez jej użytkowników czy premiery pierwszego urządzenia Nothing, od tego czasu minęło już kilka dobrych lat. I chociaż firma nie stała się w tym czasie wybitnie rozpoznawalna - idę o zakład, że większość z nas nie widziała "na żywo" żadnego egzemplarza - na rynku dostępne są już trzy generacje Nothing Phone'a, a producent doczekał się nawet podmarki o nazwie CMF. Trudno więc jednoznacznie ocenić, czy użytkownicy potrzebują tego rodzaju smartfonów, czy może wręcz przeciwnie - ponownie mam jednak okazję przekonać się na własnej skórze, bo jakiś czas temu do naszej redakcji trafił model Nothing Phone (3a). 

Jak na urządzenie, które obecnie można kupić za nieco ponad 1500 PLN, wygląda to naprawdę interesująco. I to nie tylko pod względem stylistyki, która mocno wyróżnia Nothing Phone'a (3a) pośród konkurencji, ale i oferowanych możliwości.

 AI spotyka żółtą wyścigową bestię, czyli test realme GT 7T

Pierwsze wrażenia? Niewiele się zmieniło od czasu pierwszej edycji, w czym utwierdził mnie też szybki rzut oka na specyfikację. Warto jednak pamiętać, że producent ma w ofercie również wersję Pro, a za niecały miesiąc dostaniemy podstawowy model (tak, realme nie jest jedyne z takimi praktykami), więc w moje ręce trafił najpewniej najtańszy przedstawiciel serii. I tu pojawia się spore zaskoczenie, bo jak na urządzenie, które obecnie można kupić za nieco ponad 1500 PLN, wygląda to naprawdę interesująco. I to nie tylko pod względem stylistyki, która mocno wyróżnia Nothing Phone'a (3a) pośród konkurencji, ale i oferowanych możliwości.

Specyfikacja Nothing Phone (3a)
Wyświetlacz 6,77 cala, 20:9, FHD+ (1080 x 2392 pikseli), AMOLED, 387 ppi, 120 Hz, HDR10+
Procesor Snapdragon 7s Gen 3 (1x Cortex-A720 2.5 GHz, 3x Cortex-A720 2.4 GHz, 4x Cortex-A520 1.8 GHz), GPU: Adreno 710
Pamięć wewnętrzna 12 GB RAM LPDDR4X + 256 GB UFS 2.2
Pamięć zewnętrzna nie
Aparat tylny 50 + 50 + 8 Mpx, lampa LED i podświetlenie Glyph
Aparat przedni 32 Mpx
Bateria 5000 mAh, szybkie ładowanie 50W, zwrotne 7,5 W
Połączenia Wi-Fi 6, 2,4G, 5G, Bluetooth: 5.4, NFC, dualSIM
Czujniki czytnik linii papilarnych, akcelometr, czujnik oświetlenia, czujnik zbliżeniowy
Złącza USB typu C (USB 2.0)
System operacyjny  Android 15/ Nothing OS 3.1
Wymiary 163.5 x 77.5 x 8.4 mm
Waga 201 g

Producent zdecydował się na 6.77-calowy wyświetlacz AMOLED o rozdzielczości 1080 x 2392 pikseli i odświeżaniu 120 Hz, który może się pochwalić wsparciem dla HDR10+, a pod maską czeka produkowany w 4 nm procesie technologicznym układ Qualcomm SM7635 Snapdragon 7s Gen 3 wspierany przez 8/12 GB pamięci RAM i 128/256 GB pamięci na dane. Do tego możemy liczyć na akumulator o pojemności 5000 mAh z szybkim ładowaniem przewodowym 50 W oraz całkiem imponujący w tej cenie zestaw aparatów, na który składają się 32 MP kamerka przednia, 50 MP obiektyw główny, 50 MP teleobiektyw i 8 MP jednostka ultraszerokokątna - oczywiście ze wsparciem ze strony sztucznej inteligencji, bo jakby inaczej. Całość pracuje pod kontrolą Androida 15 z nakładką interfejsu użytkownika Nothing OS 3.1, a Nothing obiecuje 3 aktualizacje systemu i 6 lat aktualizacji bezpieczeństwa. 

Nothing Phone (3a) - wygląd i jakość wykonania

Pod względem opakowania jednocześnie jest i nie ma o czym mówić, bo z jednej strony producent postawił na wyróżniający się gustowny tłoczony biały kartonik, otwierany jak książka i zapakowany dodatkowo w obwolutę, a z drugiej w środku czeka nas bardzo skromne wyposażenie. Co nie powinno jednak nikogo dziwić, bo ładowarki w zestawie nie było już przy pierwszej generacji - poza smartfonem znajdziemy tylko przewód USB typu C do typu C, szpilkę do wysuwania tacki SIM i trochę dokumentacji. Sam smartfon, który mierzy 163.52 x 77.50 x 8.35 mm, waży 201 gramów i dostępny jest w trzech kolorach: białym, niebieskim i czarnym, też niewiele zmienił się od rynkowego debiutu. 

Owszem, mamy nieco inny układ aparatów, ale generalnie to wciąż ta sama intrygująca stylistyka, która jednym się podoba, a dla innych jest trudna do zaakceptowania. Bo niby mamy tu popularny i lubiany iPhone'owy vibe, ale przezroczysty panel tylny, który daje wgląd pod maskę smartfona i skrywa paski LED interfejsu Glyph, nie każdemu przypadnie do gustu. Podobnie zresztą jak zmiana szkła ochronnego z Gorilla Glass na Panda Glass czy aluminiowej ramki na plastikową, ale jak mówiłam tym razem testuję "budżetowego" przedstawiciela serii - poza tym są też zmiany na plus, jak podniesiony do IP64 stopień wodo- i pyłoszczelności. 

Złego słowa nie można jednak powiedzieć o jakości zastosowanych materiałów i wykonania urządzenia, bo wszystko idealnie do siebie pasuje, a co więcej urządzenie świetnie leży też w dłoni i nie ma w zwyczaju się z niej wyślizgiwać. Rzućmy jeszcze okiem na rozkład elementów na ramce, gdzie zaszły pewne zmiany, bo z prawej strony pod przyciskiem zasilania - zgodnie z panującą ostatnio branżową modą - pojawił się dodatkowy fizyczny przycisk nazwany Essential Key, do którego wrócimy przy okazji oprogramowania. Lewa mieści przyciski regulacji głośności (przypadkowe screenshoty gwarantowane), u góry mamy mikrofon do rozmów, a na dole gniazdo na karty SIM, drugi mikrofon, gniazdo USB typu C (w wersji 2.0) oraz głośnik multimedialny, który wraz z tym do rozmów tworzy zestaw stereo. 

Nothing Phone (3a) - ekran

Średniopółkowy rodowód Nothing Phone'a (3a) zdradzają nie tylko nie najcieńsze ramki wokół ekranu, ale i przeciętne zagęszczenie pikseli na poziomie 387 ppi, jasność szczytowa 3000 nitów czy sięgnięcie po szkło Panda Glass (mamy też preaplikowaną folię ochronną). W codziennym użytkowaniu ten 6,77-calowy AMOLED-a o rozdzielczości 1080 x 2392 pikseli i odświeżaniu 120 Hz, który oferuje ściemnianie PWM o częstotliwości do 2160 Hz, 10-bitową głębię kolorów, wyświetla 1 mld kolorów i wspiera HDR10+, sprawuje się naprawdę dobrze. 

Ale pod warunkiem, że nie używamy go w pełnym słońcu, bo wtedy okazuje się, że maksymalna jasność jest nieco zbyt niska, chociaż 730 nitów w trybie manualnym czy 890 nitów w trybie automatycznym to przyzwoite wyniki (jak miałam jednak okazję przekonać się już wielokrotnie, same nity to tylko część sukcesu). Jasność minimalna jest za to odpowiednio niska, by umożliwić komfortowe korzystanie ze smartfona w ciemnych pomieszczeniach, bo schodzi do 2,2 nita. 

A co znajdziemy w ustawieniach ekranu? Możemy włączyć tu jasność automatyczną, skorzystać z ustawień ekranu blokady (wyświetlane elementy, gesty do obsługi, opcje prywatności i bardzo ograniczone Always-on-Display), włączyć ciemny motyw i podświetlenie nocne (w obu przypadkach uruchamiane manualnie lub według harmonogramu), zmienić tryb kolorów (Żywe i Standard, temperatura kolorów) czy częstotliwość odświeżania (Dynamiczny, Wysoka 120 Hz i Standardowa 60 Hz).

Nothing Phone (3a) - wydajność

Pod maską Nothing Phone'a (3a) znalazł się produkowany w 4 nm procesie technologicznym 8-rdzeniowy układ Snapdragon 7s Gen 3 (1x Cortex-A720 2.5 GHz, 3x Cortex-A720 2.4 GHz i 4x Cortex-A520 1.8 GHz) z GPU Adreno 710, wspierany przez 12 GB pamięci RAM LPDDR4X i 256 GB pamięci na dane UFS 2.2. I chociaż to całkiem wydajna jednostka, nie będę ukrywać, że przesiadka z flagowego modelu, który na dodatek oferuje szybszą pamięć wewnętrzną, jest odczuwalna, choćby w zakresie nawigacji po systemie czy szybkości uruchamiania aplikacji. Mówimy jednak o smartfonie za 1500 PLN i w tym kontekście należy uznać, że Nothing Phone (3a) bardzo dobrze radzi sobie z obsługą codziennych aktywności. Oferuje też całkiem bogate zaplecze komunikacyjne, na które składają się 5G, dwuzakresowe WiFi 6, Bluetooth 5.4, NFC, USB typu C (USB 2.0) czy nawigacja GPS, GALILEO, GLONASS, BDS, QZSS, a do tego cechuje się wysoką kulturą pracy i rzadko robi się wyraźnie cieplejszy. Temperatura baterii i CPU w spoczynku to odpowiednio 25 i 29,2 stopnia, przy ok. 70% benchmarku AnTuTu obudowa urządzenia nagrzewa się do 33,4 stopnia, by po jego zakończeniu temperatura baterii wyniosła 32 stopnie, a CPU 40 stopni. Smartfon nie jest wprawdzie wolny od throttlingu termicznego, ale podczas 15-minutowego testu w CPU Throttling Test jego wydajność spadła maksymalnie do 92%.

 

Nothing Phone (3a) - możliwości fotograficzne

Za możliwości fotograficzne Nothing Phone'a (3a) odpowiadają 32 MP (f/2.2) kamerka przednia oraz potrójny zestaw na pleckach, na który składają się 50 MP obiektyw główny (f/1.88, 1.0µm) z dual pixel PDAF i OIS, 50 MP teleobiektyw Samsunga (f/2.0, 0.64 µm, 50 mm) z 2x zoomem optycznym, 4x bezstratnym zoomem cyfrowym, EIS i PDAF oraz 8 MP obiektyw ultraszerokokątny Sony IMX 355 (f/2.2, 1.12 µm, 120°), które potrafią bardzo pozytywnie zaskoczyć. No może nie wszystkie, bo obiektywy ultraszerokokątne tej klasy już dawno powinny odejść do lamusa (w nocy lepiej w ogóle zapomnieć, że taki jest dostępny), a szkoda też, że dostępne jednostki nie są spójne kolorystycznie, ale warto pamiętać, że mówimy o smartfonie za 1500 PLN, który na dodatek oferuje teleobiektyw.

Nothing chwali się też swoim autorskim systemem przetwarzania obrazu TrueLens Engine 3.0, który łączyć ma nowoczesne komponenty sprzętowe z zaawansowanymi algorytmami obliczeniowymi, przetwarzaniem opartym na sztucznej inteligencji oraz techniką łączenia wielu klatek, aby zapewnić zdjęcia o profesjonalnej jakości i naturalnym wyglądzie. Nothing Phone (3a) obsługuje też format Ultra XDR, czyli nowy standard wyświetlania zdjęć Google z poszerzonym zakresem dynamicznym, który gwarantować ma dynamiczny realistyczny obraz. Tak, brzmi jak czysty marketing, ale w przypadku teleobiektywu (z opcją robienia zdjęć makro) i jednostki głównej faktycznie nie ma powodów do narzekania - możemy liczyć na ostre i szczegółowe zdjęcia z dobrą rozpiętością tonalną. Muszę jednak wspomnieć, że to jeden z tych dość kapryśnych smartfonów, który potrafi też zupełnie bez przyczyny nagle zaskoczyć problemami z autofokusem i żadne zaawansowane algorytmy sztucznej inteligencji tu nie pomogą. 

Kamerka przednia też wypada bardzo dobrze - selfie są ostre, dobrze doświetlone i zachowują naturalne odcienie skóry, a tryb portretowy zapewnia bardzo subtelne rozmycie. Mówiąc krótko, Nothing Phone (3a) oferuje więcej, niż mogłoby się wydawać, zarówno jeśli chodzi o jakość zdjęć, jak i dodatki w oprogramowaniu. A skoro już o nim wspominam, to dodam też, że aplikacja aparatu jest bardzo prosta i intuicyjna, bo wszystkie najważniejsze elementy mamy na wierzchu - po włączeniu naszym oczom ukazują się tryby fotografowania, tj. noc, portret, zdjęcie, wideo i więcej, pod którym kryją się zwolnione tempo,  poklatkowy, pano (panorama) i ekspert (niestety nie możemy zmienić ich kolejności), a dodatkowe opcje dla każdego z nich wyciągamy za pomocą strzałki u góry ekranu. Mamy też zintegrowany Obiektyw Google oraz możliwość korzystania z interfejsu Glyph jako dodatkowego podświetlania przy gorszych warunkach.

 

W zakresie wideo możemy liczyć na maksymalnie 4K w 30 klatkach dla jednostki głównej i 1080p w 60 klatkach dla pozostałych, więc zdecydowanie jest pole do poprawy: 

Nothing Phone (3a) - oprogramowanie i bateria

Software

Nothing Phone (3a) działa pod kontrolą Androida 15, zmodyfikowanego za sprawą nakładki interfejsu użytkownika Nothing OS 3.1, która mocno wyróżnia ten smartfon i doświadczenie płynącego z jego użytkowania pośród konkurencji. Producent deklaruje 3 duże aktualizacje systemu i 6 lat aktualizacji bezpieczeństwa i choć coraz częściej możemy liczyć na dłuższe wsparcie, jak na tę półkę cenową nie jest źle. Fani czystej wersji Google poczują się tu jak w domu, ciesząc dobrze znanymi rozwiązaniami, brakiem bloatware’u czy zdublowanych narzędzi systemowych typu Kalendarz, Kontakty czy Kalkulator, ale na każdym kroku można tu dostrzec ducha Nothing. W systemie czeka wiele customowych widżetów wykorzystujących "kropkowaną stylistykę" - tym razem nie tylko wariacje na temat Zegara i Pogody, ale Krokomierz, Odtwarzacz multimediów, Rejestrator czy ChatGPT, a możemy też skorzystać z zestawu monochromatycznych ikon aplikacji, aby jeszcze mocniej zanurzyć się w klimacie. 

Podstawowym dodatkiem do Androida są jednak ustawienia interfejsu Glyph, czyli 3 pasków LED na pleckach, które działają na zasadzie personalizowanych powiadomień. Do dyspozycji mamy predefiniowane dzwonki i przypisane do nich tryby świecenia, dzięki którym możemy bez patrzenia na ekran przekonać się, kto do nas dzwoni (jest też opcja dodania własnych dźwięków, do których system dopasowuje podświetlenie, ale nie działa to najlepiej). W ustawieniach czekają również dodatkowe opcje związane z tą funkcją, jak minutnik Glyph, kompozytor własnych dzwonków, wizualizacja muzyki, wskaźnik głośności, a także gest Flip to Glyph, który automatycznie wycisza dźwięki, kiedy odłożymy smartfon ekranem do dołu, harmonogram snu oraz… ostrzeżenie dla osób cierpiących na epilepsję i inne zaburzenia wrażliwości na światło. 

I teoretycznie wszystko działa jak należy i stało się elementem rozpoznawczym smartfonów producenta, ale… podobnie jak pisałam przy recenzji Nothing Phone (1), nie mam pojęcia do kogo skierowane jest to rozwiązanie. Zwłaszcza że moim zdaniem dzwonki Nothing są nie do zniesienia, nie wyobrażam sobie korzystać z nich w miejscach publicznych, a do tego korzystanie z Glyph wymaga od nas wyrobienia nawyku odkładania smartfona ekranem do dołu. Podobnie mam zresztą z nowością wprowadzoną przez producenta w tej generacji, a mianowicie fizycznego przycisku Essential Key zintegrowanego z przestrzenią Essential Space, który ma działać jak nasza "druga pamięć". W jaki sposób? Za pomocą jednego naciśnięcia i przytrzymania przycisku możemy zrobić zrzut ekranu, długie naciśnięcie uruchamia nagrywanie notatki głosowej, która następnie zostaje przekształcona w tekst, a podwójne naciśnięcie przenosi nas do wspomnianej apki. I chociaż założenie wydaje się całkiem sensowne, to wydaje się, że trafi do wąskiego grona odbiorców, a umiejscowienie przycisku w miejscu przycisku zasilania często kończy się tak, jak się domyślacie. 

Bateria

Za czas pracy Nothing Phone (3a) odpowiada akumulator o relatywnie niedużej pojemności 5000 mAh, który wspiera szybkie ładowanie 50 W. Jak już wspomniałam, w zestawie nie znajdziemy ładowarki, ale jeśli kupimy dedykowaną, to zdaniem producenta naładujemy urządzenie do pełna w 56 min. Moje doświadczenie mówi raczej o 90 min z wykorzystaniem typowej ładowarki 60 W z PD 3.0 i 41% po 30-minutowym ładowaniu. Smartfon wspiera też ładowanie zwrotne 7.5 W.

Czas ładowania:

  • 15 min - 22%
  • 30 min - 41%
  • 45 min - 59%
  • 60 min - 71%
  • 90 min - 100%

Nothing Phone (3a) - ocena i opinia

Przy trzeciej generacji Nothing Phone (3a) trudno już nazwać rewolucyjnym, ale jednocześnie smartfonowi nie można odmówić wyjątkowości i atrakcyjności, szczególnie mając na uwadze jego bardzo konkurencyjną cenę nieco ponad 1500 złotych. Znakiem rozpoznawczym smartfona pozostaje jego stylistyka z przezroczystymi pleckami i paskami LED interfejsu Glyph, a producent zadbał tu również o wysoką jakość wykonania i podniesioną do IP64 wodo- i pyłoszczelność. Owszem, chciałoby się już IP68, ale bez pewnych kompromisów utrzymanie wspomnianej ceny nie byłoby możliwe. Zwłaszcza że smartfon nie ma się czego wstydzić w zakresie specyfikacji - dostajemy bardzo przyjemny 6,77-calowy AMOLED z odświeżaniem 120 Hz i solidną wydajność Snapdragona 7s Gen 3.

Bez pewnych kompromisów utrzymanie wspomnianej ceny nie byłoby możliwe, a producent zaplanował je tak, by były jak najmniej odczuwalne dla użytkownika. 

 realme GT 7 - test smartfona, który grafenem chce podbić świat

Co prawda ekran mógłby oferować lepszą czytelność w pełnym słońcu, a układ Qualcomm nie zapewnia flagowych doświadczeń, ale… patrz wyżej. Aparaty, zwłaszcza główny i teleobiektyw, pozytywnie zaskakują jakością, bateria 5000 mAh zapewnia całkiem solidny czas pracy, a nakładka interfejsu użytkownika to powiew świeżości dla użytkowników znudzonych tradycyjnymi rozwiązaniami. W systemie czekają unikatowe widżety, ustawienia interfejsu Glyph, a także nowość w postaci przycisku Essential Key, który pozwala szybko tworzyć notatki głosowe i zrzuty ekranu, aby niczego nie zapomnieć. Wszystko to sprawia, że mamy do czynienia z ciekawą propozycją dla użytkowników szukających nowych wrażeń, znudzonych wyraźną unifikacją rynku smartfonów. 

Nothing Phone (3a)

 

Nothing Phone (3a) - opinia:

​ Nothing Phone (3a) - plusy: 

  • wyróżniający się design z przezroczystymi pleckami i interfejsem Glyph
  • 6,77-calowy AMOLED 120 Hz, HDR10+ i 10-bitowa głębia kolorów
  • solidna wydajność 
  • możliwości obiektywu głównego i teleobiektywu
  • przyzwoity czas pracy baterii 5000 mAh 
  • brak bloatware'u i nakładka Nothing OS 3.1 
  • przycisk Essential Key 
  • wysoka kultura pracy, minimalny throttling termiczny
  • wodo- i pyłoszczelność IP64, ale...

​ Nothing Phone (3a)  - minusy:

  • ... chciałoby się IP68
  • brak etui i ładowarki w zestawie
  • fatalne dźwięki interfejsu Glyph 
  • czytelność ekranu w słońcu 
  • pewne problemy z autofokusem
  • ograniczone możliwości wideo
  • dodatkowy przycisk generuje problemy z ergonomią
  • USB 2.0, UFS 2.2 i LPDDR4X

 

Cena (na dzień publikacji): 1579 zł (12/256 GB)

Gwarancja: 24 miesiące

 

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test Nothing Phone (3a). Ten smartfon ma (prawie) wszystko, by odnieść sukces

 0
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł