Do sprawdzenia zużycia energii posłużył watomierz Voltcraft Energy Logger 4000F, charakteryzujący się klasą dokładności na poziomie ±1% oraz pracą w trybie True RMS. Ta ostatnia cecha zapewnia pomiar rzeczywistej wartości skutecznej, czyli faktycznie pobieranej przez urządzenie, a nie średniej podawanej przez tanie mierniki. Napięcie w sieci elektrycznej to oczywiście 230 V, natomiast częstotliwość 50 Hz. Wszelkie wartości na wykresach odnoszą się do kompletnej platformy testowej. Ze względu na wysoką klasę sprzętu pomiarowego, w obu przypadkach wahania wskazań okazały się bardzo niewielkie, w zasadzie nieprzekraczające 1 W. Dlatego też jako odczyt właściwy przyjmuję wartość najczęściej pojawiającą się na wyświetlaczu watomierza.
Tak jak się spodziewałem, również w aspekcie poboru prądu Ryzen 5 1600 ląduje na wykresach pomiędzy dotychczas testowanymi procesorami z tej rodziny. Jest to informacja dość istotna w kontekście podkręcania, gdyż tutaj zużycie energii jest już dość spore i do OC zdecydowanie nie wystarczą najtańsze płyty na chipsecie B350. Tutaj jako absolutne minimum określiłbym konstrukcje kosztujące okolice 500 zł, tak więc jest to kwota porównywalna, jaką trzeba wydać na model dla platformy LGA 1151 (przykładowo Gigabyte GA-Z170-Gaming K3).
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test procesora AMD Ryzen 5 1600. Sześciordzeniowa ofensywa