Redragon K617 Fizz RGB - Wrażenia z użytkowania i Sterownik
W użytkowaniu codziennym być może Redragon K617 Fizz RGB ze względu na niewielkie rozmiary nie sprawuje się najlepiej, za to do gier nadaje się idealnie. No ale przecież klawiatur typu kompakt nie kupuje się z myślą o pracy. Ważne, że K617 Fizz RGB posiada bardzo intuicyjnie rozplanowane przez producenta bindy, które są odpowiednio oznaczone na keycapach, pod głównymi legendami. Warto podkreślić, że w przeciwieństwie do głównych ikonek nie są one podświetlane. Aczkolwiek zastosowana przez producenta czcionka jest moim zdaniem paskudna i posiada masę udziwnień, jak większość typowo gamingowych fontów.
Z drugiej strony mamy tu genialnie zrealizowane podświetlenie RGB, które pod kątem estetyki przebija wiele droższych klawiatur. Kolory są żywe, świecą bardzo intensywnie, dzięki czemu wszystkie nasadki klawiszy są idealnie równo doświetlone, przejścia efektów są płynne, nie ma zauważalnego szarpania, nie występuje również efekt migotania, a ze względu na konstrukcję typu non-floating key design światło nie ucieka na boki, więc koncentruje się w obrębie płytki mocującej, uciekając przez szczeliny między keycapami, co potęguje wrażenie, jakby dosłownie cała klawiatura była jednym wielkim panelem RGB.
Jak już zdarzyło mi się wspomnieć wcześniej, Redragon K617 Fizz RGB bazowo dostępny jest tylko w jednym wariancie przełączników, a są nimi zrebrandowane Outemu Box Red linear. Zrebrandowane, ponieważ po zdjęciu keycapów zauważymy, że na obudowie switcha zamiast napisu Outemu wyryte jest “Redragon”, ale zasadniczo niczym nie różnią się te przełączniki od “oryginałów”. Ich deklarowana żywotność to 50 milionów kliknięć, zaś wymagana siła nacisku do aktywacji to 45 gramów. Punkt aktywacji znajduje się na wysokości 2 mm zaś całkowity dystans przemieszczenia przełączników to 4 mm. Stemy są tu bezpośrednio inspirowane konstrukcją Cherry MX, więc nie będzie problemu gdybyśmy chcieli zmienić keycapy na jakiekolwiek inne, które są kompatybilne z Cherry MX, Gateron, Kailh itp. W praktyce czerwone liniowce marki Outemu sprawdzają się całkiem nieźle, są płynne, chociaż da się w nich wyczuć delikatną szorstkość oraz chyboczą się w nieznacznym stopniu, ale jest to domeną praktycznie każdych przełączników bazujących na konstrukcji Cherry MX.
Redragon K617 Fizz RGB na pewno świetnie sprawdzi się w grach, co zresztą sam zweryfikowałem na przykładzie tytułów takich jak Battlefield 2042, Call of Duty BOCW, Counter Strike 2 czy Fallout 76. Z drugiej strony ze względu na to, że od dłuższego czasu korzystam z klawiatury 95% (Redragon Garen K656 Pro), to przyznam szczerze, że przestawienie się z powrotem na format 60% wymagało trochę czasu, a i tak nie byłem w stanie w pełni przyzwyczaić się do pisania na K617 i nie uważam, aby była to klawiatura stworzona szczególnie z myślą o pisaniu oraz pracy.
Kolejnym sporym zaskoczeniem były dla mnie stabilizatory, a raczej to, że w przeciwieństwie do występujących nawet w nieco droższych klawiaturach, nie są one do bani. Zaimplementowane w K617 Fizz RGB stabilizatory cechują się zadowalającą kulturą pracy, to znaczy są względnie ciche i nie grzechoczą. Nie ma znaczenia, w którym punkcie naciśniemy spację czy inne ponadwymiarowe klawisze, przyciski te nie będą się chybotać, a siła nacisku zawsze pozostaje ta sama. Gdyby jeszcze tylko je nasmarować, to jestem pewien, że efekt byłby o wiele lepszy, ale i bez tego Redragon K617 śmiało może zawstydzić niejedną droższą, konkurencyjną klawiaturę dla graczy.
Dodatkowo Redragon K617 Fizz RGB może pracować zarówno w trybie Plug and Play jak i z pomocą dedykowanego sterownika, który można pobrać bezpośrednio ze strony. Jednak nie wprowadza on zbyt wielu zmian, więc równie dobrze możemy go w ogóle nie instalować, bo i tak bindy są tu świetnie zrealizowane i pozwalają nam zrobić praktycznie wszystko za ich pośrednictwem. Oprogramowanie umożliwia kontrolę efektów świetlnych, jasności i szybkości animacji, a do dyspozycji mamy ich całkiem sporo. Dodatkowo producent zaimplementował tu prosty edytor makr, możliwość tworzenia i zapisywania własnych profili ustawień oraz ich eksportowania i importowania. I to w zasadzie byłoby tyle. Z istotnych minusów, aplikacja nie posiada spolszczenia, ale za to jest dosyć intuicyjna, więc nawet bez niego powinniśmy sobie poradzić. Oczywiście jak przystało na sprzęt na miarę 2023 roku nie zabrakło też wsparcia dla Antighostingu i pełnego NKRO.

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test Redragon K617 Fizz RGB. Jednak da się tanio i dobrze, a do tego z hotswapem!