Akumulatory sodowe Na-Ion trafią do pojazdów od przyszłego roku ze względu na rosnące ceny litu

Akumulatory sodowe Na-Ion trafią do pojazdów od przyszłego roku ze względu na rosnące ceny litu

Rosnące ceny litu są dla producentów coraz większym problemem, jednak niektórzy mogą mieć już gotowe rozwiązania. Obecnie w wiele akumulatorach częściowo zastępuje się lit krzemem, a firma Niu będzie stosować w swoich pojazdach akumulatory sodowe typu Na-Ion. 

Kontrowersyjne materiały jak lit, kobalt i nikiel są sporym problemem szybko rozwijającej się elektromobilności. Dwa ostatnie pierwiastki zostały wyeliminowane w bateriach LFP, które stają się coraz bardziej powszechne (w Chinach te bezkobaltowe ogniwa stanowią nawet większość, Tesla stosuje je w wersjach Standard Range, a Ford wdroży je w przyszłym roku), natomiast do litu producenci podchodzą z różnych stron i jest on już zastępowany przez inne pierwiastki. Przykładowo już teraz stosuje się baterie z krzemem, którego udział stopniowo rośnie. Innym rozwiązaniem jest sód. Baterie sodowe zostały zaprezentowane rok temu przez CATL i w przyszłym roku powinny trafić do silników elektrycznych Niu ze względu na rosnącą cenę litu. 

Baterie sodowe Na-Ion nie oferują tak dużej gęstości energii jak konkurencyjne rozwiązania, jednak ich przewagą jest cena oraz brak coraz droższych i kontrowersyjnych w pozyskiwaniu pierwiastków jak kobalt.

Firmie udało się ograniczyć podwyżki cen swoich produktów do około 7%, podczas gdy konkurencja podniosła ceny o 9-15%. Firma nie chce podwyżek więc daje szansę tańszym bateriom sodowym (jednak przejdzie też na nowocześniejsze litowe LMFP). Wadą Na-Ion w stosunku do Li-Ion typu LFP jest nieco niższa gęstość energii 160 Wh/kg (LFP mają ok. 165-175 Wh/kg, LFMP ok. 190-200 Wh/kg, a NMC 250-300 Wh/kg), zaletą jest jest możliwość szybszego ładowania i lepsze zachowanie w niskich temperaturach (przy -20 °C zachowują ponad 90% pojemności).
 
Baterii sodowych nie ujrzymy jednak raczej w samochodach. CATL stwierdził nawet przy ich premierze, że są idealne tam, gdzie gęstość energii nie jest bardzo ważna w przeciwieństwie do ceny (czyli również tam, gdzie stosunkowo tanie LFP są nadal dość drogie). Oznacza to przede wszystkim magazynowanie baterii (więc bufory bateryjne wykorzystywane przez odnawialne źródła energii wcale nie muszą zwiększać zapotrzebowania na lit, co jest częstym zarzutem wobec nich) oraz tanie warianty pojazdów dwukołowych o krótszych zasięgach. 

Zobacz także:

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Akumulatory sodowe Na-Ion trafią do pojazdów od przyszłego roku ze względu na rosnące ceny litu

 0