T-Platforms to rosyjska firma technologiczna, która za cel stawiała sobie budowę superkomputerów oraz produkowała procesory. Firma miała być nadzieją Rosji na dalsze uniezależnianie się od firm zachodnich i budowę komputerów na lokalnych podzespołach, jednak plany najwyraźniej nie wypaliły, co ostatecznie zakończyło się bankructwem.
T-Platforms ogłosiło niewypłacalność, ponieważ zobowiązania firmy przewyższają jej aktywa. Co jednak dość zaskakujące, to nie sankcje są przyczyną upadku firmy, ale dążenie do lokalnej produkcji procesorów i naciski Rosji na zastępowanie zachodnich technologii krajowymi rozwiązaniami. Firma z powodzeniem budowała jedne z najbardziej wydajnych superkomputerów w Rosji, które opierano na procesorach AMD Opteron, Intel Xeon i Nvidia Tesla. Jako przykład wystarczy podać tu superkomputer Łomonosow, który posiada 33072 procesory i został sklasyfikowany jako 3. najpotężniejszy superkomputer w Europie i 18. na świecie. Firma odnosiła liczne sukcesy i zaczęła otwierać placówki w innych częściach świata. Problemy zaczęły się, gdy Rosja zaatakowała Krym i pojawiła się konieczność rozwoju własnych krajowych rozwiązań.
T-Platforms, rosyjski gigant budujący superkomputery (zbudowali 3 najpotężniejszy w Europie) i współwłaściciel producenta procesorów Baikal zbankrutował, a prezesa aresztowano. Problem dla firmy były naciski na krajowe rozwiązania i opóźnienia w dostawie 9000 komputerów opartych o Baikal do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Moskwa naciskała na zastąpienie procesorów AMD i Intela ze względu na bezpieczeństwo narodowe, ale także spodziewając się sankcji. Jedną z najbardziej obiecujących propozycji były oparte o architekturę Arm procesory Baikal od Baikal Microelectronics, spółki zależnej T-Platforms. Firma pozyskała dofinansowania od rządu i zaprojektowała kilka procesorów, jednak opóźnienia w realizacja planu spowodowały, że Ministerstwo Handlu pozwało Baikal w 2019 roku. T-Platforms miało natomiast dostarczyć do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych 9000 komputerów opartych o procesor Baikal, co się oczywiście również nie udało. Dyrektor naczelny firmy został przez to aresztowany, co doprowadziło do zwolnień i powolnego zamykania działalności.
Wsiewołod Opanasenko, były prezes T-Platforms, któremu grozi dziesięć lat więzienia, sam planuje złożyć wniosek o upadłość. Według niektórych doniesień medialnych kontrolował on 75% T-Platforms, podczas gdy pozostały pakiet należał do rosyjskiego rządu. Jeśli chodzi o Baikal, to 60% udziałów, które posiadało T-Platforms, sprzedano firmie Varton. Obecnie strony internetowe T-Platforms i Baikal Microelectronics nie działają.
Zobacz także:
- Meta (Facebook) przestaje rekrutować pracowników. Widmo zwolnień może zwiastować problemy platformy
- Pierwszy 9-osobowy samolot elektryczny Eviation Alice pomyślnie przetestowany
- Zabezpieczenia PlayStation 5 złamane, ale jest pewien haczyk
Pokaż / Dodaj komentarze do: Bankructwo firmy stojącej za rosyjskimi procesorami Baikal. Prezesowi grozi 10 lat więzienia