Kolejny problem z „autopilotem” Tesli? Nie żyje dwóch motocyklistów

Kolejny problem z „autopilotem” Tesli? Nie żyje dwóch motocyklistów

Wypadki samochodów Tesli z udziałem pojazdów ratowniczych z migającymi światłami były dość głośne na przestrzeni ostatnich miesięcy. Ostatnio pojawiły się jednak nowe problemy, które wskazują, że systemy wspomagania nie radzą sobie z motocyklistami jeżdżącymi w nocy.

Systemy asystentów jazdy w nowoczesnych samochodach mają pomagać kierowcom, ale niestety wciąż nie są doskonałe i w przypadku większości marek zdarzają się sytuacje, w których system niewłaściwie ocenia sytuacji. Sporo negatywnego rozgłosu w tym zakresie zdobyła przede wszystkim Tesla, której „autopilot” brał udział w wielu wypadkach. Pytanie tutaj oczywiście brzmi, czy wynika to z wadliwego działania systemu, czy z faktu, że jest on znacznie częściej używany niż oprogramowanie innych marek (na co nie mamy odpowiedzi). Co ciekawe, Amerykański urząd ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego (NHTSA) bada 392 wypadki z podejrzeniem o awarię systemów ADAS, a Tesla pojawia się w tej liczbie aż 273 razy. Tak duża ilość pojazdów Tesli objęta dochodzeniem może budzić podejrzenia, że faktycznie z ich asystentem jest coś nie tak. Wypadki z pojazdami z migającymi światłami (policja, karetki itp.) zdarzają się zbyt często (co najmniej 12), to teraz pojawił się kolejny problem.

Pojazdy Tesli mają problem z rozpoznawaniem pojazdów policji i ratunkowych, które mają włączone światła ostrzegawcze i w nie wjeżdżają. Kolejne wypadki pokazują, że system nie radzi sobie również z motocyklistami jeżdżącymi w nocy. Może to być efekt rezygnacji z radaru i poleganiu wyłącznie na systemie opartym o kamery.

Najnowsze samochody Tesli są wyposażone tylko w kamery i nie mają już radarów. Elon Musk uważa, że obecny system drogowy jest przeznaczony do pracy dla ludzkich kierowców, którzy obsługują pojazdy korzystając ze wzroku (oczu) i mózgu (sieci neuronowe). Tesla wierzy, że może zbudować system bezpieczniejszy niż sterowany przez ludzi, zastępując oczy kamerami, a mózg sieciami neuronowymi. W ostatnich tygodniach miały niestety miejsce dwa wypadki, kiedy Tesla w nocy uderzyła w motocykl od tyłu i w obu przypadkach kosztowało to życie motocyklisty. Pierwszy wypadek miał miejsce o 4:47 rano, 7 lipca w Riverside w Kalifornii, kiedy Tesla Model Y uderzył w tył motocyklisty jadącego na motocyklu Yamaha V-Star. Drugi przypadek miał miejsce o godzinie 1:09 24 lipca, z udziałem Tesli Model 3. To zdarzenie miało miejsce w Draper w stanie Utah, a 34-letni motocyklista jechał Harleyem-Davidsonem. W żadnym przypadku nie wiadomo jeszcze, czy „autopilot” faktycznie był włączony, cho tak twierdzą kierowcy. Oczywiście ich to nie usprawiedliwia, ponieważ jest to wciąż asystent jazdy na poziomie 2, w którym kierowca musi zwracać uwagę na drogę i być gotowym do interwencji.

Michael Brooks z organizacji non-profit Center for Auto Safety wezwał NHTSA do rozwiązania tego typu problemów poprzez wycofanie samochodów Tesli, które według niego nie są w stanie rozpoznać pieszych, pojazdów ratunkowych i motocykli. Z obu wypadków nie można jednak wyciągać daleko idących wniosków (zwłaszcza, że ​​nie znamy prawdziwej ich przyczyny). W 2020 roku w USA miały miejsce 243 takie wypadki, w których motocykl został uderzony od tyłu, a kierowca zginął (czyli średnio jeden taki wypadek co 36 godzin). Same Tesle stanowią około 0,35% floty samochodowej w USA, a zakładając, że liczba śmiertelnych wypadków motocyklowych w tym roku jest taka sama jak w 2020 roku (więc do połowy sierpnia oznaczałoby to około 150 zgonów), to Tesle (jeśli potwierdzi to dochodzenie) mogą odpowiadać za 1,3% tych zgonów w tym roku, co wydaj się sporą wartością w porównaniu do ich obecności na drogach. Jak jednak wspominaliśmy, dostępnych jest zbyt mało danych, by wyciągnąć szersze wnioski.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Kolejny problem z „autopilotem” Tesli? Nie żyje dwóch motocyklistów

 0