Ubisoft jest w kryzysie, któremu nie pomógł Assassin's Creed: Shadows. Firma nie widzi jednak winy po swojej stronie, tylko twierdzi, iż słabsza sprzedaż gier wynika z upodobań graczy. Ludzie grają bowiem coraz częściej, ale w mniej tytułów niż dawniej.
Ubisoft jakiś czas temu nieoczekiwanie opóźnił publikację raportu finansowego za pierwsze półrocze i poprosił giełdę Euronext o wstrzymanie handlu swoimi akcjami, które spadły o 47% tylko w tym roku. Francuski wydawca winą za słabszą sprzedaż gier obarcza graczy, a dokładniej ich przyzwyczajenia. Teraz w raporcie finansowym wskazano, iż "tradycyjny model »pełnej gry« kosztującej 50-60 funtów (około 290 złotych) jako jednorazowy zakup staje się mniej powszechny".
Gry free-to-play przyszłością branży
Ubisoft widzi potencjał w grach free-to-play, modelach subskrypcyjnych i platformach strumieniujących rozgrywkę, które dostarczają graczom nowe, atrakcyjne metody dostępu do treści gier. Produkcje, które jeszcze kilka lat temu bez problemu przebijały się do szerszej grupy odbiorców, dziś mają z tym problem i nie generują sprzedaży takiej, jaką mogłyby osiągnąć w przeszłości. Rynek jest obecnie bardziej nieprzewidywalny oraz mniej stabilny tak samo jak potencjał danej gry.
Ubisoft twierdzi, że słabsza sprzedaż gier wynika z obecnych gustów graczy.

W raporcie napisano, że "gracze grają w coraz mniej gier, ale spędzają w nich dużo czasu". Są też przypadki korzystania z platform takich jak Game Pass czy darmowych tytułów. W konsekwencji Ubisoft przewiduje spadek przychodów w nadchodzącym roku fiskalnym. Słowa wydawcy pokrywają się z prognozami analityków, którzy upatrują gorszej sprzedaży gier w zmianie upodobań konsumentów.
Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień
Owszem, czasy się zmieniły dzisiaj królują gry free-to-play, za które nie musimy płacić, a także rozdawane za darmo propozycje. Ubisoft nie powinien jednak zwalać winy na gusta graczy, ponieważ sam nie jest tu bez winy, jak zresztą wielu innych deweloperów.
W dzisiejszych czasach coraz mniej twórców przykłada wagę do jakości historii, wysokiego poziomu rozgrywki, wobec czego dostajemy potworki takie jak kampania Call of Duty: Black Ops 7, która jest odklejona od rzeczywistości. Assassin's Creed: Shadows też tu nie pomógł.
Ludzie nadal kupują gry
Z drugiej strony mamy dane Rhysa Elliotta z Alinea Analytics dotyczące sprzedaży gier na Steam w 2025 roku. Wynika z nich, że sklep Valve to maszynka dla twórców do zarabiania pieniędzy i to pomimo słynnej prowizji, która jest od nich ściągana. Platforma ze sprzedaży gier wygenerowała w tym roku 16,2 miliarda dolarów amerykańskich, a warto zaznaczyć, że rok się jeszcze nie skończył i pewnie do końca grudnia te statystyki będą jeszcze lepsze. Jak widać, gracze nadal kupują gry, tylko oczekują wysokiej jakości, której brakuje wielu tytułom.
Ubisoft pogrzebał Splinter Cella
Splinter Cell był swego czasu jedną z kluczowych marek Ubisoftu, która dziś pozostaje w cieniu. Mamy niby przygotowywany remake pierwszej części, lecz w dzisiejszym świecie nie jest pewne, że zostanie dowieziony. Tym bardziej że deweloperzy pracowali nad nową odsłoną przygód Sama Fishera, która trafiła do kosza. Powodem były usługi live-service, na których skupił się Ubisoft.
Spodobało Ci się? Podziel się ze znajomymi!
Pokaż / Dodaj komentarze do:
Ubisoft winą za gorszą sprzedaż gier obarcza graczy