Unity zamyka biura po groźbach śmierci. W tle nowe opłaty i oskarżenia o insider trading

Unity zamyka biura po groźbach śmierci. W tle nowe opłaty i oskarżenia o insider trading

Unity Software zamknęło w czwartek swoje biura w Austin i San Francisco po otrzymaniu, jak to określiło, „wiarygodnej groźby śmierci”. Zamknięcie nastąpiło w wyniku kontrowersji wokół niedawnego ogłoszenia firmy, że zacznie pobierać opłaty od gier stworzonych za pomocą silnika Unity, a także podejrzeń o wykorzystywanie poufnych informacji (Insider trading) tuż przed ogłoszeniem opłat.

Bloomberg podaje, że ​​firma wczoraj zorganizowała spotkanie, aby rozwiać wątpliwości dotyczące nowej opłaty, ale odwołała rozmowę ze względu na zamknięcie biura. Firma współpracuje z organami ścigania i prawdopodobnie biura będą zamknięte tylko przez jeden dzień ze względów bezpieczeństwa. 

 

Kontrowersje rozpoczęły się we wtorek, kiedy Unity przekazało deweloperom, że będą musieli zacząć płacić 0,20 dolara za instalację, gdy ich gra osiągnie 200 000 pobrań i zarobi 200 000 dolarów. Opcjonalnie programiści mogą płacić 2000 dolarów rocznie za plan Unity Pro, co daje im wyższy próg odpowiadający niższym procentom opłat. Tzw. „runtime fee policy” wchodzi w życie w styczniu 2024 r.

Ogłoszenie natychmiast zagotowało deweloperów, którzy masowo zaczęli wyrażać swoje niezadowolenie na X (dawniej Twitterze). Unity próbowało stłumić tę reakcję długim tweetem, w którym stwierdziło, że programiści byli po prostu „zdezorientowani i sfrustrowani” nową polityką i że ta nie będzie miała wpływu na 90 procent klientów Unity. Powtórzono, że opłata rozpoczyna się dopiero, gdy gra osiągnie 200 000 instalacji i 200 000 dolarów przychodu.

Massive Monster poradziło graczom, aby pobrali ich tytuł, Cult of the Lamb, przed końcem roku, ponieważ gra zostanie wycofana ze sklepów 1 stycznia ze względu na nową opłatę. Wielu innych twórców namawiało Unity do wycofania lub zmodyfikowania zasad, aby podatek od użytkowania nie uderzał w mniejszych programistów, bo wielu z nich działa na bardzo niskich marżach.

To jednak nie koniec problemów Unity, bo w sieci pojawiły się też oskarżenia o wykorzystywanie informacji poufnych, które podsyciły ogień. W środę rozeszła się wiadomość, że dyrektor generalny Unity, John Riccitiello, znalazł się wśród kilku dyrektorów i członków zarządu, którzy masowo wyprzedawali akcje Unity w tygodniach poprzedzających ogłoszenie opłaty.

 

 

Według Guru Focus Riccitiello sprzedał 6 września 2000 akcji Unity. Kwota ta nie jest duża jak na typową transakcję, ale spowodowała dalszą analizę jego działalności związanej z akcjami, która ujawniła, że ​​sprzedał ponad 50 610 akcji spółki, o łącznej wartości około 2 milionów dolarów w ciągu ostatniego roku.

Co więcej, kilku innych dyrektorów i członków zarządów rzekomo pozbyło się dużej części swoich akcji tuż przed ogłoszeniem. W ciągu ostatniego roku miało miejsce 49 sprzedaży i zero zakupów wśród tzw. insiderów. Prezes Unity ds. wzrostu Tomer Bar-Zeev sprzedał 1 września 37 500 akcji za 1,4 miliona dolarów, a dyrektor zarządu Shlomo Dovrat 30 sierpnia sprzedał 68 454 akcje za około 2,6 miliona dolarów. Nie wygląda to najlepiej i w tym kontekście trudno dziwić się oburzeniu w sieci (stanowczo jednak potępiamy groźby śmierci). 

 

 

 

Obserwuj nas w Google News

Tagi

GamingGry

Pokaż / Dodaj komentarze do: Unity zamyka biura po groźbach śmierci. W tle nowe opłaty i oskarżenia o insider trading

 0