Rząd Litwy ostrzega obywateli przed kupowaniem chińskich urządzeń i poradził, by pozbyli się dotychczasowego sprzętu jeśli odpowiada za niego marka z Państwa Środka. Wszystko to przez kwestię związaną z cenzurą.
Ministerstwo Obrony Narodowej Republiki Litewskiej zaleca właścicielom chińskiego sprzętu, pochodzącego głównie od Xiaomi by zaprzestali jego używania, co wynika z niezwykle krytycznego dla podmiotów z Chin raportu opublikowanego przez resort. Chodzi o rzekome cenzurowanie treści przez smartfony Xiaomi. które pozostają niewygodne dla władz z Pekinu, a na tej liście są takie tematy jak "wolny Tybet", "niech żyje Tajwan", "niepodległość Tajwanu" czy "ruch demokratyczny". Przytoczone treści mają być cenzurowanie na poziomie oprogramowania urządzenia, z kolei za przykład posłużył model Xiaomi Mi 10T 5G.
Rząd Litwy w opublikowanym raporcie oskarżył smartfony z Chin o stosowanie cenzury.
Teoretycznie smartfon ma dezaktywowane narzędzie cenzury na terenie Europy, lecz zdaniem rządu Litwy Xiaomi jest w stanie włączyć go zdalnie w dowolnym momencie. "Rekomendujemy, by nie kupować nowych chińskich telefonów i jak najszybciej pozbyć się już posiadanych urządzeń" - powiedział dziennikarzom wiceminister obrony Margiris Abukevicius w trakcie prezentacji raportu. Warto wspomnieć, że w ostatnim czasie stosunki między Litwą a Chinami uległy pogorszeniu. Jake Sullivan, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta USA Joe Bidena, rozmawiał z premier Litwy Ingridą Šimonytė w zeszłym tygodniu i podkreślił wsparcie dla jej kraju w obliczu presji ze strony Chin.
Do sprawy odniosło się Xiaomi. W przesłanym serwisowi Komputer Świat oświadczeniu prasowym producent zaprzeczył, że stosuje cenzurę treści z wykorzystaniem swoich smartfonów. "Urządzenia Xiaomi nie cenzurują komunikacji i dotyczy to informacji zarówno odczytywanych, jak i tych wysyłanych. Xiaomi nigdy nie ograniczyło ani nie chce ograniczać czy blokować prywatnych działań użytkowników naszych smartfonów takich jak dzwonienie, wyszukiwanie lub przeglądanie stron internetowych" - głosi komunikat firmy. Xiaomi zapewnia, iż w pełni szanuje prawa swoich klientów, a także reguły panujące w Unii Europejskiej. Korporacja nie odniosła się jednak do zarzutu, że w telefonach dodano taką funkcję.
Zobacz także:
- Intel z zakazem sprzedaży procesorów w Chinach? Producent przegrywa kolejne spory patentowe
- Niedobór chipów może przekształcić się w nadpodaż. Analitycy przewidują odwrócenie sytuacji już w...
- Core i9-12900K miażdży Ryzena 9 5950X w Ashes of the Singularity
Pokaż / Dodaj komentarze do: Xiaomi stosuje cenzurę? Rząd Litwy ostrzega użytkowników przed smartfonami z Chin