Nowy raport Bloomberga wskazuje, że Google chce wycisnąć z YouTube jeszcze więcej pieniędzy i ma na to konkretny pomysł. Chce on zmienić popularną platformę w swego rodzaju sklep, w którym kupimy oznaczone przez twórców produkty bezpośrednio w serwisie. Obecnie trwają nieoficjalnie testy wspomnianej funkcji z udziałem kilku kanałów, ale najpewniej celem giganta jest przerobienie strony w obszerny katalog sprzedażowy. Do sprawy odniósł się rzecznik YouTube, który w komentarzu dla Bloomberga przyznał, że firma sprawdza "pewne opcje handlu elektronicznego", natomiast autorzy filmów posiadaliby kontrolę nad tym, jakie dokładnie produkty są proponowane. Warto wspomnieć, że dyrektor generalny Google, Sundar Pichai, przedstawił pomysł zakupów w YouTube podczas ogłaszania wyników finansowych za pierwszy kwartał 2020 roku i za przykład materiałów idealnie współgrających z ideą zakupów są tzw. unboxingi polegające na otwieraniu oraz prezentowaniu produktów.
YouTube testuje z wybranymi kanałami opcję sprzedaży produktów bezpośrednio w serwisie.
Fakt, że Google szuka dla YouTube następnego źródła dochodu nie stanowi większego zaskoczenia, bowiem platforma opiera się głównie na generowaniu przychodów od reklamodawców. Pytanie, czy wizja kupienia dowolnego produktu, który jest akurat reklamowany w materiale wideo, bez opuszczenia YouTube byłaby dla większości użytkowników przekonująca? Kto wie, jeżeli zakupy finalnie zostaną wprowadzone, to YouTube w przyszłości może stać się gigantem na miarę Amazona, ale do tego oczywiście daleka droga. Optymistą w tej kwestii jest Andy Ellwood, prezes startupu Basket, który stwierdził, że w sytuacji, gdy YouTube wejdzie w ów interes to stanie przed ogromną szansą odniesienia sukcesu. Co ważne plan wprowadzenia zakupów na wspomnianej platformie nie jest niczym nowym, a podobne testy miały miejsce już jakiś czas temu.
W przeszłości YouTube przeprowadził testową integrację Shopify dla twórców, którzy mogli oznaczyć maksymalnie 12 przedmiotów do sprzedaży. Google jest świadome, że rynek zakupów internetowych to świetny biznes, na co wskazują zresztą statystyki, z których wynika, że w 2025 roku jego wartość osiągnie poziom 2,5 biliona dolarów. Przy okazji YouTube szykuje zmiany w weryfikacji wieku użytkowników. System weryfikacji wspierany przez uczenie maszynowe ma za zadanie ograniczyć oglądanie nieodpowiednich treści przez osoby małoletnie i osoby z Europy będą mogli zostać poproszeni o potwierdzenie swojego wieku za pomocą dokumentu tożsamości lub danych z karty kredytowej w przypadku kiedy zechcą obejrzeć treści dla dorosłych.
Pokaż / Dodaj komentarze do: YouTube niczym Mango 24? Platforma testuje opcję zakupów