E3 2021 - Top 10 najlepszych zapowiedzi gier

3. Tiny Tina’s Wonderlands

Borderlands to nie jest tylko kolejny shooter do kooperacji. Mimo sporych problemów przed wypuszczeniem pierwszej część, gra odniosła sukces, który zabezpieczył finanse Gearbox na bardzo długo. A ponieważ inne projekty firmy nie zbliżają się nawet do tych wyników to, co mogą zrobić, jeśli nie kontynuacje. Przy Tiny Tina’s Wonderlands czuć jednak potencjał na coś więcej niż tylko następny sequel. Postać Tiny znana jest już z Borderlands 2 i 3, gdzie m.in. prowadziła sesje w papierowym RPG. Wonderlands rozwinie ten pomysł i dostarczy nam pełen tytuł łączący sprawdzony gameplay z krainą smoków i czarów. Humoru nie zabraknie, akcji tym bardziej - chyba właśnie taki lekki tytuł jest nam teraz najbardziej potrzebny. To jedna z najmilszych niespodzianek całych targów. Na pewno swoją premierą pokrzyżują szyki wielu innym wielkim produkcjom nastawionym na multiplayer.

2. STALKER 2

Proszę państwa, oto i on. Stalker 2 od GSC Game World spełnia marzenia, wygładza zmarszczki i wyrównuje zęby. Czekaliśmy tyle lat, tyle mieliśmy marzeń o powrocie do zony i jak widać - wrócimy tam w pełnym rynsztunku. Z samej prezentacji niewiele wiemy - było siedzenie przy ognisku i chodzenie z bronią jak w setkach innych gier FPP, ale wszyscy pod skórą czuli, że w tej grze kryje się o wiele więcej. Miejmy nadzieję, że uda się zaskoczyć graczy i rozwinąć to co było największą zaletą oryginalnego Stalkera: żyjący i reagujący na nas świat. Możliwości dzisiejszych sprzętów pozwalają przecież na niesamowite rzeczy w tej materii. Drugą kwestią są widoki - te już na kilkusekundowych klipach sprawiały, że szczęka lądowała na podłodze. Będzie dobrze.

1. Elden Ring

Zwycięzca targów mógł być tylko jeden - i cóż innego mogłoby to być, jeśli nie nowa marka FromSoftware. Patrząc na Elden Ring widać kompilację “the best of Dark Souls” i to do tego, w większej skali, w otwartym świecie, ze zbiorem niesamowitych przeciwników. Mrok, wyższe siły i wielkie wyzwanie są wyczuwalne w każdym ujęciu prezentacji. I choć nie wiemy jeszcze, jak wygląda balans i czy faktycznie zrobiono ukłon w stronę graczy, dla których seria Souls jest zbyt wymagająca, to wiele wskazuje na to, że to będzie kolejny przełom dla japońskiej firmy. Spodziewamy się zresztą ogromnej kampanii promocyjnej, bo obok Miyazakiego, drugim nazwiskiem promującym Elden Ring jest przecież George R.R. Martin, twórca Pieśni Lodu i Ognia. Takie połączenie musi rozpalać wyobraźnie. W styczniu 2022 ruszymy w wielką podróż, odbierając niejedno życie w drodze do finału.