Najlepsze gry na podstawie komiksów - top 10

7. Scott Pilgrim vs the World: The Game

Scott Pilgrim to kulturowy fenomen jako komiks, jako film i jako gra. Produkcja Ubisoftu zatytułowana po prostu Scott Pilgrim vs the World: The Game to przykład znakomitego rozumienia licencji. Duże, bardzo szczegółowe i fantastycznie ekspresyjne postaci wrzucone w pikselowy świat robią rewelacyjne wrażenie. System walki wspomagany zbieraniem przedmiotów, levelowaniem i niezapomnianą muzyką sprawiły, że dla wielu osób ta niepozorna gra momentalnie stała się klasykiem. Prawdziwa bijatyka nowej ery, potrafiąca bawić się z odbiorcą odniesieniami i puszczaniem do niego oczka. Co prawda nie jest to najlepiej zbalansowana gra w gatunku, jednak wszystkie niedociągnięcia maskuje swym urokiem. A także multiplayerem, nie zapominajmy o multiplayerze. Nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek mógł się źle bawić z tym tytułem.

6. Sword of the Berserk: Guts' Rage

Jako dzieło kultury Berserk jest skomplikowany, mimo wielu prawdziwie genialnych tomów (słynne „Golden Age”) ma też wiele totalnie do niego nieprzystających. Wpływu mangi Kentaro Miury na popkulturę jednak nie da się wymazać nawet miesiącami słabszych publikacji. Przeklęty Gutts odnajdujący spokój wśród przyjaciół z Bandy Jastrzębia, to postać-pomnik. I każda gra, w której się znajduje, dająca nam możliwość wywijania olbrzymim mieczem zasługuje na uwagę. Jako wyróżnienie na liście zasłużyło Sword of the Berserk: Guts' Rage, od niezawodnych Yuke’s. Oczywiście z takim bohaterem można zrobić tylko brutalnego slashera, ale ten jest wyjątkowo dobry. Szkoda, że utknął w mrokach dziejów przez to, że ukazał się tak dawno temu i tylko na Dreamcasta. Nie wolno jednak zapominać o tak udanej adaptacji. Dla szukających gry Berserk, która jest dobra i ogólnodostępna przy okazji polecę Berserk and the Band of the Hawk od Omega Force.

5. The Walking Dead

Trudno uwierzyć, że Telltale, które  odniosło ogromny sukces przy The Walking Dead, miało w garści licencje takie jak Batman czy Gra o Tron i po prostu zbankrutowało. Ich przebój o Żywych Trupach był jednak w pewnym momencie na ustach wszystkich. Wieszczono na jego podstawie nawet nadejście nowe ery grania epizodycznego. Jak to się skończyło, wszyscy wiemy. The Walking Dead potrafił jednak budować napięcie i tworzyć wrażenie tego, że nasze wybory są naprawdę znaczące. Ubranie przygodówki w formę kina drogi pełnego ludzkich dramatów po prostu było strzałem w dziesiątkę, a dorastanie małej Clementine zmuszonej do walki o przeżycie w brutalnym świecie, stanowiło duży krok do przodu w narracji gier z głównego nurtu. To był tytuł, który ukazał się w idealnym czasie - zjawisko, które wypada znać. 

4. Injustice: Gods Among Us

NetherRealms zdobyło uznanie tym jak przywróciło dobre imię serii Mortal Kombat, a to Injustice: Gods Among Us jest ich najciekawszą grą. Wciągający tryb fabularny z mordującym Supermanem, doskonale ujęte postaci i intuicyjny system walki potrafią zgotować niezłe widowisko na ekranie. Herosi DC rzadko kiedy mogą się pokazać z tak dobrej strony. Nie pozwólmy, by Marvel totalnie je przydusił, bo takie ananasy jak Zielona Latarnia czy Lobo zasługują na to, by błyszczeć. A gdy możemy się nimi zdrowo ponaparzać wychodzi z nich to, co najlepsze. Jako czysta bijatyka nie jest to szczyt możliwości gatunku, jednak jako prezent dla fanów prezentuje się świetnie. Każdy głodny komiksowych wygibasów będzie zadowolony.