Na jak długo jeszcze wystarczy nam PS4 i Xbox One

Komu PS4, komu XOne, komu?

Skromne wsparcie od strony gier tworzonych specjalnie na nową generację może martwić. Dostaliśmy wyraźny znak, że najbliższe dwa lata będą okresem przejściowym i bardzo dużo tytułów będzie się ukazywać także na PS4 i XOne. Ergo: spokojnie do 2022 można zaczekać ze zmianą generacji. Przynajmniej jeżeli nie będzie się oglądać na te kilka tytułów, które w tym czasie ukażą się z myślą o PlayStation 5. Bo w kwestii Xboksa wszystko jest na razie komunikowane, w taki sposób, że w pierwszych dwóch latach od premiery będą ukazywać się tylko gry cross-genowe. Mimo niezadowolenia części graczy, oczekujących przeskoku już-teraz-natychmiast, takie zbieżne strategie obu firm należy uznać za prokonsumenckie. Można bowiem dłużej cieszyć się sprzętem, który już jest w domu. W obliczu światowego kryzysu i spodziewanych braków w dostawach na pewno pomoże to rozłożyć w czasie popyt na przeskakiwanie na nowe konsole. Wszystko jest zatem rozsądne do przesady.

Spokojnie, do 2022 można zaczekać ze zmianą generacji

A jak było wcześniej? Wcześniej obowiązywała polityka grubej kreski. W grudniu 2000 roku ukazało się PlayStation 2 i nie tylko błyskawicznie zaczęto rezygnować z wypuszczania gier na pierwsze PlayStation, ale i nikt nie miał o to pretensji. Nawet trudno skojarzyć to jakimiś ostatnimi premierami. Trochę inaczej było z PS2. Odejście tej wspaniałej konsoli zaznaczono trzema wybitnymi produkcjami – Okami, God of War 2 i Shadow of the Colossus – które skutecznie pozwalały wytrwać wyczekiwanie na zakup PS3. Z Xboksami było nieco łatwiej, bo pierwszy Xbox był przyjmowany z dużym dystansem przez branżę. I to zupełnie niepotrzebnie, bo miał jeden z najlepszych startowych zestawów gier w historii, z Halo: Combat Evolved na czele. Z powodu jego niewielkiej popularności Microsoft przeskoczył jednak po czterech latach z pełną siłą na X360, dając wszystkim dookoła wyraźny sygnał, że zaczęła się nowa epoka grania i nie ma oglądania się za siebie.