3. Halo
Master Chef to symbol całej epoki, całej platformy i pewnego pokolenia graczy. Kosmiczny Marine, walczący ze złem, którego ludzkość wolałaby nigdy nie spotkać to przede wszystkim żołnierz. Fantastyczne realia ziemskich militarnych sprzętów ścierających się z siłą przeciwnika z innych planet wypada tu wspaniale, łącząc sugestywność z pulpowym fantasy. I choć Halo jest w sercach wszystkich ze względu na muzykę, na gameplay, na multiplayer, to sama kampania również nie zostawia po sobie jeńców. Fatalne rozdzielenie licencji od studia Bungie, które zdecydowało się pójść własną drogą, niemal pogrzebało ten symbol Xboksa. 343 Industries (obecny developer) dwoi się i troi, by udowodnić, że potrafi chwycić się za barki z tą legendą, jednak bądźmy ze sobą szczerzy: to już nie wróci. Ale nawet jeżeli nowe Halo mają nigdy nie dorównać temu co widzieliśmy w trylogii, w Reach, czy w ODST to dzięki Master Chef Collection nie musimy się tym smucić. Pomnik walki o ludzkość na obrzeżach kosmosu ma zielony hełm i gada z niebieską komputerową kobietą. I wciąż może zostać naszym kumplem.
2. Gears of War
Moża odnieść wrażenie, że Gears of War było z nami od zawsze. Seria o wielkich żołnierzach, którzy starają się zapewnić bezpieczeństwo ludziom na planecie Sera, była swego czasu wielkim generacyjnym benchmarkiem. Tak mięsnej (dosłownie) gry zwyczajnie nie było nigdy wcześniej. Jej fizyczność, dokładność animacji i mnogość kultowych elementów (od zbroi wojaków, po karabin z piłą mechaniczną) sprawiały wrażenie czegoś nietykalnego. Niestety, podobnie jak przy Halo - wraz z pozbyciem się oryginalnych developerów, uleciała też z tego wszystkiego magia. Po wielkim zakończeniu, jakie zobaczyliśmy w Gears of War 3 nadszedł prawdziwy koniec. I każdy, kto ma to w pamięci, na pewno wie, że mimo swego image’u było to coś więcej niż tylko pompowane testosteronem strzelanie do brzydkich obcych. Gears of War miało w sobie kino akcji, horror, groteskę, braterstwo i bohaterstwo. Takich marines już nie robią.
1. Starcraft
Jak szybko potrafisz rozbudować bazę? Starcraft to wielka klasyka RTS-ów, jeden z wielkich brylantów przypominających o złotej erze Blizzarda. Wszytko zaczęło się od Warcrafta, któremu zdecydowano się przygotować wariację w kosmosie. Projekt, który po raz kolejny pokazał nam trzy strony konfliktu, nastawił nas na pojedynki multiplayerowe i doprawił wszystko wybitną kampanią, nazwano po prostu Starcraft. Bo takie było właśnie teksańskie studio - brali łatwe pomysły i robili z nimi rzeczy, które też wyglądały na łatwe, ale nikt inny nie potrafił ich w tym przebić. To taki banał, wybrać na najlepszą grę o walce z kosmitami RTS-a, w którym zaznaczamy oddziały i wysyłamy w kierunku wrogiej bazy… ale wystarczy przegrać kilka meczów, by cała ta powierzchowna otoczka zniknęła. Dla jednych niedościgniony wzór, dla innych religia, dla jeszcze innych pierwszy cyfrowy sport - Starcraft to legenda. I dwójka też. Przy okazji wspomnienia o tych grach wypada podkreślić, że wcale nie musicie być mistrzami multi, by ich posmakować. Kampania z 1 i kampanie z 2 również są pięknym doświadczeniem. Do boju!
Pokaż / Dodaj komentarze do: Najlepsze gry o walce z kosmitami - Top 10