State of Decay 2
Premiera: druga połowa 2017
Gatunek: survival horror, gra akcji TPP, online co-op
Z technicznego punktu widzenia State of Decay było nieco szorstkie i zdarzały się grze momenty technicznej czkawki. Jednak produkcja Undead Labs, poza tą fasadą niedoskonałości, kryła w sobie fascynujący miks survival horroru, gry akcji w otwartym świecie wraz z dość interesującymi elementami RPG / strategicznymi. Pomimo klatkowania i dalekiego od ideału modelu jazdy samochodami, State of Decay miało w sobie niesamowitą magię, która przykuwała do ekranu na długie godziny, a proceduralny charakter gry wcale nie sprawiał, że doznania z niej płynące były sztampowe. Pomimo istnego zalewu gier z zombie, w momencie premiery State of Decay tchnęło sporo świeżości w ten nieco nadgnity (sic!) temat.
Najbardziej przypadł mi do gustu element ciągłej konieczności dbania o zasoby, organizowania stałych wypadów, tak aby nie zabrakło cennych surowców, czy pożywienia. Ten element zarządzania, a także animozje losowo powstające pomiędzy członkami naszej ekipy dodawały pikanterii rozgrywce. Ponadto możliwość rozwijania członków ekipy zachęcała do stałej rotacji grywalnych postaci – tak, aby w każdej sytuacji można było skorzystać z kogoś, na kim można polegać w bardziej wymagających eskapadach.
Sequel wprowadza dość znaczącą zmianę w strukturze rozgrywki – mianowicie 4-osobowy tryb współpracy, co powinno niezwykle uprzyjemnić doznania z niej płynące. Na pewno również grze niewątpliwie pomoże większy budżet, co przede wszystkim powinno przełożyć się na lepszą kontrolę jakości. Jedynka powstała jako gra niezależna, a kontynuacja ma o tyle komfortową sytuację, że produkcję wspiera finansowo Microsoft. Powinno się to przełożyć na znacznie lepszy aspekt techniczny i szatę graficzną, a także – być może – wprowadzenie fabuły o większym niż poprzednio rozmachu.
Sea of Thieves:
Premiera: 2017
Gatunek: gra akcji FPP, online co-op
Któż z nas nie fascynował się w życiu piratami? Trudno o kogoś, kto by nie kojarzył Jacka Sparrowa, ale jednak w świecie gier video jest to tematyka mimo wszystko dość egzotyczna. Wielka szkoda, zważywszy na to, jaką klasyką (w moim odczuciu – wszechczasów!) byli kiedyś Piraci Sida Meiera. Po raz ostatni mieliśmy okazję wcielić się w morskiego szabrownika w skądinąd bardzo udanym Assassin’s Creed: Black Flag. Uznane, choć lata świetności mające za sobą, studio Rare właśnie przygotowuje Sea of Thieves, sieciową grę kooperacyjną z korsarzami w roli głównej. Co ciekawe, tego typu tematyka marzyła im się już od ponad 20 lat. Ich megahit na Nintendo 64, Banjo-Kazooie, miał pierwotnie traktować o utarczkach pewnego młodziana z morskimi rozbójnikami.
W Sea of Thieves przyjdzie nam wziąć udział w eksploracji mórz i wysp w poszukiwaniu – wiem, oryginalne – skarbów. Nasza ekipa docelowo liczy do 5 osób, a urok tej gry polega na współpracy w najdrobniejszych aspektach rozgrywki. Od ustawienia żagli i podnoszenia kotwicy przez sprawdzania, czy w trakcie bitwy po oberwaniu wrogimi kulami nie zalało nam pokładu – wszystko wymaga ścisłej kooperacji. Oczywiście aspekt społecznościowy tyczy się także bardziej rozrywkowych czynności, takich jak wspólne picie rumu, czy granie na instrumentach. Z zaprezentowanych do tej pory materiałów, niezwykle ciekawie wyglądały próby przetransportowania skarbu z wyspy na statek, które wymagały skoordynowanych wysiłków wszystkich członków ekipy – tak by wrogie załogi nie zagrabiły łupów.
Sea of Thieves jednych może nieco odrzucić, a drugich zachęcić dość unikatową, rysunkową oprawą graficzną. Warto wspomnieć, że gra zawiera także czynnik nadprzyrodzony – na naszej drodze staną zarówno szkieletory, jak i krakeny. Połączenie walk morskich z eksploracją terenu i koniecznością ścisłej współpracy – gdzie każda z osób odgrywa ważną funkcję – może się sprawdzić, ale wszystko zależy od urozmaicenia rozgrywki i ilości zawartości. SoT to tytuł Xbox Play Anywhere, który docelowo ma umożliwić rozgrywkę typu cross-play, a przy okazji pecetowy port pozwoli na rozdzielczości do 4K. Niestety, nadal nie wiadomo kiedy konkretnie gra się ukaże, choć – zważywszy na tematykę – lato byłoby całkiem wskazane. Interesujące jest też to, jak sprawdzi się RARE w swojej pierwszej nie-Kinectowej grze od 2009 roku.
Crackdown 3
Premiera: druga połowa 2017
Gatunek: gra akcji TPP, sandbox, online co-op
Ponad 10 lat temu gra Crackdown zaistniała w szerszej świadomości graczy, głównie przez sławetne dołączenie wersji beta Halo 3 do każdej jej kopii. Niektórzy żartują, że Crackdown był bardziej dodatkiem do bety Halo, aniżeli beta Halo bonusem do Crackdowna. Tak czy inaczej, cel-shadingowa gra akcji z otwartym światem zaprezentowała bardzo ciekawe spojrzenie na rozgrywkę w stylu „od zera do bohatera”. Zaczynaliśmy jako zwykły glina z przeciętnymi umiejętnościami, a kończyliśmy na tym, że mogliśmy skakać na 10 pięter i ciskać w złoczyńców TIRami. Nieustanne dążenie do rozwoju postaci, szczególnie w kwestii zwinności, pchało nas do myszkowania po coraz to nowych zakamarkach i skakania po coraz wyższych dachach budynków – by ostatecznie zmienić nasze myślenie w kwestii miejskiej architektury. Była w tym ogromna doza frajdy, której nie dało się po prostu opisać.
W Crackdown, poza ewolucją głównego bohatera najbardziej przypadła mi do gustu nieliniowa struktura misji, które praktycznie nie miały żadnych przerywników – dokonywanie losowej rozwałki dla własnej frajdy mogło jednocześnie koegzystować z wykonywaniem zadań, w których mieliśmy całkowitą swobodę działania. Najnowsza część serii, tym razem stawia na bezkresną destrukcję otoczenia. Ten aspekt gry jest na tyle rozbudowany, że rozwalając budynki i elementy architektoniczne, będziemy mogli tworzyć improwizowane przejścia i platformy, tudzież kreatywnie pozbywać się wrogów. Aby poradzić sobie z wygenerowaniem tego wszystkiego, Crackdown 3 będzie korzystać z serwerów Azure i obliczeń w chmurze, które wspomogą, gdy konsola / PC zacznie przestawać wyrabiać z eksplozjami.
Crackdown 3 zaliczyło kilka obsuw i dawno nie uświadczyliśmy żadnych konkretnych prezentacji, lecz wiadomo, że będzie to jedna z pierwszych produkcji na Project Scorpio, gdzie obsłuży natywne 4K. Spodziewana data premiery to ostatni kwartał 2017, ale szef marki Xbox, Phil Spencer, wspominał także o tym, że gra może ukazać się nieco wcześniej. Ciekawe, czy ostatecznie kreatywny umysł Davida Jonesa, założyciela DMA Design (znanego później jako Rockstar Games) i ojca serii Grand Theft Auto, stanie na wysokości zadania. Z wcześniejszych zapowiedzi wynikało, że jedynie w trybie multiplayer doświadczymy wspomaganej przez chmurę destrukcji otoczenia na ogromną skalę – mam nadzieję, że nie będzie to znaczyć, że kampania dla pojedynczego gracza będzie nudna i na doczepkę…
Pokaż / Dodaj komentarze do: Przewodnik po największych growych premierach roku 2017