Top 10 studiów, których już nie ma

Top 10 studiów, których już nie ma

Top 10 studiów, których już nie ma

Branża gier to branża oparta o monetyzację sukcesu. Na powierzchni zostają nie firmy, które robią świetne gry, ale te, które potrafią je sprzedać. Kiedy spojrzymy w przeszłość, okaże się, że wiele ekip, które miały niesamowity talent musiało zostać rozwiązanych. Położył ich nieudany projekt, albo sprzedaż nieodpowiedniemu wydawcy, albo zwyczajnie nie potrafili odnaleźć się w ciągle zmieniających warunkach rynkowych. Dziś przypomnimy sobie dziesięć z nich, przeżywając tragiczne historie wielkich wzlotów i jeszcze większych upadków. To firmy, które dostarczyły nam pięknych wspomnienia, ale przecież nic nie może wiecznie trwać. Przyjrzyjmy się zatem najlepszym studiom, które już nie istnieją. Przeżyliśmy z nimi wspaniałe chwile:

 

10. Evolution Studios

Ekipa znana z robienia gier wyścigowych na platformy Sony przez lata budowała sobie coraz lepszą pozycję na rynku. Ich WRC było pierwszą tak dobrą mainstreamową odpowiedzią na świecące tryumfy w czasach PSX i PS2 Colin McRae Rally. Dzięki swemu talentowi i graficznym fajerwerkom, które studio było w stanie osiągnąć Sony zainwestowało w Evolution przy premierze PlayStation 3. Opłaciło się, bo w czasie swej premiery (i długo po niej) Motorstorm był zarówno piękny jak i unikalny. Nie było w grach wyścigowych takiego błota i słońca jak to zaprezentowane przez brytyjskiego developera. W 2014 roku firma wydała swoją ostatnią grę: Driveclub (PS4). Mimo świetnego modelu jazdy, wysokich ocen i genialnej grafiki (wciąż nie ma wyścigu z lepszymi kroplami deszczu spływającymi po szybach) gra nie wbiła się w rynek na tyle mocno, by zracjonalizować dalsze istnienie studia. Na szczęście duch ekipy nie rozszedł się po świecie, tylko został przejęty i wchłonięty przez Codemasters, będące obecnie czołową ekipą od o ścigających się samochodach.

 

9. Core Design 

Jakbyśmy nie przekręcali historii gier, Tomb Raider zawsze będzie jednym z jej najważniejszych punktów. Lara Croft to pierwsza cyfrowa, popkulturowa idolka, która lądowała na okładkach pism zupełnie niezwiązanych z grami wideo. O Core Design, które zrobiło wiele ciekawych tytułów, z Fighting Force na czele, też nie da się pisać inaczej niż przez pryzmat sukcesu Tomb Raidera. Przełomowe połączenie platformówki, strzelania i pobudzających wyobraźnię trzech wymiarów w 1996 roku po prostu przyćmiewało wszystko inne. W kolejnych latach też wszystko wydawało się iść w dobrą stronę, choć z części na część forma spadała, to miarka przebrała się dopiero przy szóstej odsłonie - Tomb Raider: The Angel of Darkness. To po niej Eidos (wydawca) przeniósł do prac nad serią studio Crystal Dynamics. Chwilę później ojcowie najsłynniejszej pani archeolog zostali wchłonięci przez Rebellion i zniknęli z mapy świata. A Lara? Żyje już własnym życiem i doskonale radzi sobie bez nich. 

 

8. Silicon Knights

Kanadyjskie studio Silicon Knights zasłynęło z nieprzewidywalności i tytułów, które zapadają w pamięć. To oni rozpoczęli genialny cykl Legacy of Kain swoim Blood Omen. Wkrótce potem podpisali umowę z Nintendo i wyprodukowali na Gamecube jeden z najbardziej niezwykłych horrorów do tej pory - Eternal Darkness: Sanity's Requiem, a następnie dostarczyli remake pierwszego Metal Gear Solid o podtytule Twin Snakes. Tak rozpędzeni cały czas opracowywali Too Human, które miało być ich Magnum Opus. Tytuł przejął pod swe skrzydła Microsoft, zapewniając sobie wyłączność na Xboksa 360. I gdy wszystko już miało iść pięknie, projekt coraz mocniej topił się we własnych problemach. Lata developerskiego piekła zaowocowały słabymi ocenami i ogólnym zawodem, a planowana na wielką trylogię seria skończyła się na jednej grze. Too Human miało premierę w 2008 roku, a w 2011 Silicon Knights było już przeszłością.

 

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Top 10 studiów, których już nie ma

 0