Artykuł sponsorowany. W kolejnej odsłonie cyklu poradników o wyposażeniu stanowiska gracza przyjrzymy się kwestii doboru głośników. Praktycznie rzecz mówiąc, głośniki nie są sprzętem, który w wydaniu dla graczy nosić musi jakiś specjalny zestaw cech, w odróżnieniu od omówionych dotąd myszek czy słuchawek. Ciężko natomiast, nawet preferując właśnie słuchawki, wyobrazić sobie nowoczesny zestaw komputerowy bez głośników. Jeśli nie do rozgrywki, to do odsłuchu muzyki i oglądania wideo przydadzą się one na pewno. Fakt faktem ogromna multimedialność współczesnych pecetów wynika poniekąd także z możliwości współdzielenia się mediami, również w obrębie jednej maszyny, inaczej mówiąc choćby wspólnych seansów filmowych, przy czym zapewnienie wszystkim widzom dostępu do ścieżki audio jest rzeczą absolutnie kanoniczną. Tak więc wydaje się, że wybierając głośniki należy spojrzeć na to zagadnienie bardziej globalnie, nie jak w przypadku słuchawek ograniczać się do gier. Dobre głośniki to takie, które zapewnią kompetentne doznania w możliwie wielu zastosowaniach. I to, co oczywiste, narzuca już pewien schemat myślenia. Jaki, dowiecie się kontynuując niniejszą lekturę.
Idąc za Wikipedią, dźwięk to tak naprawdę seria drgań akustycznych, które rozchodzą się w jakimś ośrodku o sprężystej charakterystyce, powodując wrażenie słuchowe. Już ta, początkowo może trochę enigmatyczna, definicja narzuca pewne zasady, którymi rządzi się rynek głośników. Otóż niezwykle ważny czynnik stanowi jakość wykonania, a właściwie materiały zastosowane do konstrukcji obudowy. Dlatego lepiej, niż na mocy skutecznej lub dodatkowych funkcjach, w pierwszej kolejności skupić się na tym, jakie materiały wykorzystuje producent. Tanie tworzywa sztuczne z miejsca odpadają, bo ich zbyt wysoka sprężystość może wręcz zmasakrować ostateczne brzmienie, a jeśli dodamy do tego problemy ze spasowaniem, nietrudno o nieprzyjemne zakłócenia, jak trzaski. Renomowani producenci w konstrukcjach aspirujących do czegokolwiek ponad siermiężne "wycharczenie" dźwięków systemowych korzystają tylko z drewna, przeważnie w formie płyt MDF. Nie inaczej jest z produktami firmy Modecom. Jednocześnie ważne jest, by głośniki charakteryzował odpowiednio duży rozmiar. Nawet najwyższej klasy przetworniki na niewiele się zdadzą, kiedy tylko zostaną zamknięte w zbyt ciasnym ośrodku. W takim wypadku fale nie będą miały jak się rozejść - czysta fizyka.
Dopiero potem, upewniwszy się o wysokiej jakości wykonania i zastosowanych materiałów, możemy zacząć grymasić - zastanowić się nad oddzielnym głośnikiem niskotonowym czy dodatkowymi funkcjami pokroju modułu Bluetooth. Niemniej jest przy tym kilka spraw, o których, moim zdaniem, warto bezwzględnie wiedzieć już na wstępie. Wyliczankę zacznijmy od zestawów przestrzennych, tzw. 5.1 lub nawet 7.1, które w pierwszej chwili mogą wydawać się kuszące, ale w praktyce różnie z tym bywa. Pamiętajmy, że odrębne satelity tylne czy boczne oznaczają konieczność odpowiedniej aranżacji stanowiska, co często bywa niemożliwe, z uwagi choćby na wystrój wnętrza. Zestaw przestrzenny rozstawiony obok monitora, na biurku, nie ma żadnego sensu. Na dodatek taki zestaw wymaga też odpowiedniej karty dźwiękowej, wyposażonej w adekwatną liczbę kanałów. Co więcej, decydując się na bardziej klasyczną konfigurację stereofoniczną, i tak warto dobrze wymierzyć blat biurka, rozpatrując rozplanowanie peryferiów. Jeżeli dla jednego z satelitów zabraknie miejsca, przez co będzie on musiał trafić na podłogę, oddaloną o kilkadziesiąt centymetrów szafę lub parapet, to wówczas brzmienie ulegnie zdecydowanemu pogorszeniu. Dobra aranżacja to priorytet!
Pokaż / Dodaj komentarze do: Wyposażamy stanowisko gracza z Modecom, odc. 3: Głośniki