Audictus Dopamine - Budowa i wygląd
Pod kątem wykonania oraz zastosowanych materiałów Audictus Dopamine szczerze mówiąc, nie powalają. Z drugiej strony w przypadku sprzętu TWS z Active Noise Cancellingiem kosztującego tylko 149 zł, trudno się dziwić, że producent szukał oszczędności na materiałach. Zarówno powerbank jak i słuchawki składają się w pełni z czarnego tworzywa sztucznego. Jedynym odróżniającym się tu elementem jest wnętrze oraz cienki, zewnętrzny pasek koloru srebrnego. Na pierwszy rzut oka etui zdaje się być wykonane solidnie. Jednakże po otwarciu klapki pewne zastrzeżenia budzi łączący ją z resztą korpusu zawias, który tak samo jak reszta urządzenia jest plastikowy i dość delikatny.
Do tego pod naciskiem całość lekko się porusza, cicho przy tym skrzypiąc. A jeśli potrząśniemy pudełkiem wystarczająco mocno, to dzięki energii kinetycznej będziemy w stanie otworzyć klapkę, co jest kolejnym potencjalnym minusem. Aczkolwiek w normalnym użytkowaniu raczej nie powinniśmy mieć problemu z otwierającym się pokrowcem. Znajdujące się wewnątrz etui słuchawki Dopamine dzięki mocnym magnesom pewnie trzymają się na miejscu, a ich ponowne umieszczenie w dedykowane sloty, w celu naładowania jest banalnie proste. Każda ze słuchawek, tak samo jak i case, posiada niewielką diodę informacyjną koloru białego. Ogólnie pod kątem wyglądu i kształtu zestaw Audictus Dopamine w sporym stopniu przypomina Apple AirPods Pro no i oczywiście Audictus Dopamine Pro, na którym jest bazowany. Ich pierwsza konfiguracja jest niezwykle prosta, wystarczy wyjąć je z opakowania, aby rozpocząć parowanie, które w moim przypadku przebiegło bezproblemowo.
Słuchawki po włożeniu do uszu trzymają się bardzo pewnie, a przy tym są praktycznie niewyczuwalne. Dlatego też przy odpowiednio dobranych końcówkach Audictus Dopamine nie powinny powodować żadnego dyskomfortu. Szkoda tylko, że w komplecie dodawanym do słuchawek nie ma żadnych pianek czy gumek typu bi-flange. Zgodnie z moimi pomiarami Dopamine na jednym ładowaniu wytrzymują średnio 3,5 godziny. Natomiast dzięki zaimplementowanemu w etui powerbankowi możemy wydłużyć ten czas do około 15-16 godzin użytkowania (czas ładowania do pełna to około 2,5 godziny).
Recenzowane TWS są bardzo małe, zatem logiczne, że nie znajdujemy tu żadnych fizycznych przycisków. A zamiast tego kontrolujemy wszystko za pomocą gestów, dotykając ich kopułek. Co ważne, obie słuchawki są wrażliwe na gesty, więc nie ma znaczenia, na której z nich użyjemy kombinacji naciśnięć. Dzięki temu rozwiązaniu możemy też bezproblemowo korzystać tylko z jednej słuchawki jednocześnie, a co za tym idzie prowadzić przez nią rozmowę w trybie mono. Jest jednak jedno “ale”. Odczytywanie gestów jest bardzo nieprecyzyjne, przez co korzystanie z nich potrafi być często irytujące i uporczywe. Jak podaje producent zasięg skuteczny Audictus Dopamine to aż 15 metrów i rzeczywiście tak też jest. W zamkniętej przestrzeni słuchawki nie mają problemu z odbieraniem sygnału z telefonu oddalonego o ponad 10 metrów przez dwie betonowe ściany. Zaś na otwartej przestrzeni sygnał zrywał po około 15 metrach. Warto też dodać, że w przeciwieństwie do wersji Pro, Dopamine nie posiadają certyfikatu IPX4.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Recenzja Audictus Dopamine - Tanie TWS z ANC, ale czy dobre?