CA Verve i CA Cambria - czy tańsze akcesoria sportowe mają rację bytu?

CA Verve i CA Cambria - czy tańsze akcesoria sportowe mają rację bytu?

Zasadnicza część opaski wykonana jest z gumowanego przyjemnego w dotyku materiału, który jest bardzo komfortowy w kontakcie ze skórą, dobrze przylega do ręki i faktycznie można zapomnieć o tym, że mamy coś na ręku. Wyświetlacz typu OLED jest zaś czytelny, więc bez problemu możemy dostrzec wyświetlane dane, jeśli akurat nie korzystamy ze stosownej aplikacji na smartfonie. Tę pobieramy zaś ze sklepu Google Play lub App Store (opaska jest kompatybilna ze sprzętem na Androidzie 4.3 i wyższym lub iOS od 8.0), aby rozszerzyć funkcjonalność urządzenia i zyskać możliwość zapisywania naszych pomiarów, a jej obsługa jest prosta i intuicyjna, więc nikt nie będzie miał z tym problemów. A jeżeli już jesteśmy przy funkcjonalnościach, to Verve po połączeniu z telefonem umożliwia liczenie kroków (plus ustawienie sobie konkretnego celu w tym zakresie), mierzy przebyty dystans (niestety przeliczając kroki, a nie za pomocą GPS, więc musimy się liczyć z błędem pomiaru ok. 100 metrów na każdy kilometr, a przynajmniej taka różnica wyszła mi podczas testu) i spalone kalorie (jak wszyscy dobrze wiemy, to akurat konkretna ściema, bo spalanie kalorii warunkuje tak wiele czynników, że podanych wartości nie można traktować nawet jako szacunkowych), monitoruje długość oraz jakość naszego snu i co najważniejsze chyba dla większości trenujących osób, mierzy puls.

Jak więc łatwo zauważyć opcje są naprawdę podstawowe, a mnie osobiście najbardziej interesowały dwie, a mianowicie jakość snu i wspomniany już puls. Pierwsza głównie dlatego, że miałem już kiedyś do czynienia z opaską w podobnej cenie, która kompletnie sobie z tym nie radziła i chciałem się przekonać, czy można zrealizować ten element lepiej. I powiem krótko, można - Verve bez problemu wyłapywała moment usypiania i wybudzania się w nocy - a wiem co mówię, bo mam właśnie “na stanie” 4-miesięcznego szczeniaka, do którego wstaję w nocy kilka razy :) Jeżeli zaś chodzi o drugą kwestię, to jak już wspomniałem treningowa klasyka i podstawa, bo pomiar pulsu przydaje się przy każdym treningu, a szczególnie kardio i interwałowym. Ku mojemu zaskoczeniu tu również jest całkiem w porządku, bo chociaż nie można liczyć na to, że czujnik mierzący puls na nadgarstku będzie tak precyzyjny jak ciśnieniomierz albo pas na klatkę piersiową (który może opierać się na tej samej technologii, ale dokonuje pomiaru w najlepszym możliwym miejscu), to w tym przypadku odchyły nie są wcale tak duże. Zdecydowanie gorzej sprawują się czujniki przy urządzeniach treningowych, zarówno te w rączkach, jak i te przypinane do ucha - i tak, opaska w stosunku do ciśnieniomierza zawyżała mi puls o średnio 10-12 uderzeń, podczas gdy czujnik w rowerze stacjonarnym aż o ponad 20 uderzeń, więc dokładność Verve jest jak najbardziej do zaakceptowania. 

Aplikacja rozszerza funkcjonalność urządzenia umożliwiając zapisywanie naszych pomiarów, a jej obsługa jest prosta i intuicyjna, więc nikt nie będzie miał z tym problemów

Ale żeby nie było tak słodko, muszę mieć oczywiście jakieś “ale” - wszystkie te pomiary dotyczyły bowiem sytuacji spoczynkowej, w której panują “idealne” warunki, tj. skóra jest czysta i sucha, czujnik jest bardzo blisko skóry, a my nie ruszamy zbytnio rękami, bo producent tak właśnie zaleca używać pulsomierza. Niezła ironia, co? Czytając instrukcję nieźle się uśmiałem, bo przecież nikt na treningu nie jest czysty i suchy, ale rozumiem, że CA musiało się jakoś zabezpieczyć (tak, oznacza to również, że urządzenie nie jest wodoodporne i możemy zapomnieć o pływaniu czy romantycznych biegach w deszczu). Tak czy inaczej, na wilgotnej skórze pulsometr również działa i pomiar nie jest wtedy jakiś z kosmosu, ale wraz z postępem treningu zauważyłem inny drobny mankament, który dotyczy jednak większości tego typu opasek. Czujnik musi przylegać dobrze do skóry, co w pewnym momencie przestało być dla mnie komfortowe, szczególnie kiedy ręce lekko napuchły mi na skutek wykonywanych ćwiczeń - poluzowanie opaski skutkowało zaś jej poruszaniem podczas ruchu, co prowadziło z kolei do przerwania pomiaru. Nie jest to wybitnie uciążliwe, szczególnie jeśli interesuje nas pomiar pulsu w danej chwili (zawsze możemy go ponowić), a nie np. w czasie całego treningu, bo wtedy dostaniemy już kilka wykresów zamiast jednego. 

Na koniec jeszcze kilka słów o drobnych funkcjach typowych dla większości inteligentnych urządzeń, a zaczniemy od powiadomień. W aplikacji możemy ustawić jakie powiadomienia ze smartfona wyświetlać ma dla nas opaska, domyślnie są to wiadomości, połączenia i Facebook, ale możemy dodać też wiele innych. Kiedy więc ktoś do nas na przykład zadzwoni, opaska wibruje, a na jej wyświetlaczu pojawia się stosowny symbol i numer telefonu. Producent przewidział również coś dla miłośników selficzków prosto z siłki i opaska może robić za spust migawki, wystarczy potrząsnąć ręką, a na ekranie pojawia się krótkie odliczanie do zrobienia zdjęcia. Możemy też skorzystać z budzika, wyszukiwania opaski,  alarmu informującego o smartfonie poza zasięgiem opaski i przypominajki o zbyt długim przebywaniu w pozycji siedzącej. Ot, taka klasyka.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: CA Verve i CA Cambria - czy tańsze akcesoria sportowe mają rację bytu?

 0