Najbardziej spośród trzech nowych map do gustu przypadła mi Valkyrie, choć może nie jestem do końca obiektywny, ponieważ mamy tu swoisty polski akcent (kolejny po dodaniu szóstej Dywizji w postaci polskiego ruchu oporu). Ta ulokowana została bowiem w mazurskich lasach ówczesnych wschodnich Prusów, a sama miejscówka inspirowana jest Wilczym Szańcem, czyli kwaterą główną wschodniego frontu, wykorzystywaną przez Adolfa Hitlera w trakcie operacji Barbarossa. Jak większość map WWII, także i Valkyrie jest średniego rozmiaru o dość typowym układzie, gdzie akcja koncentruje się wokół maszynowni znajdującej się na głównej ulicy z kilkoma punktami widokowymi i gniazdami dla snajperów i karabinów maszynowych. Projekt jest naprawdę przemyślany, a zabawa zrównoważona, więc łatwo się tu odnaleźć praktycznie każdą klasą żołnierza.
Occupation to z kolei dobrze znana fanom serii odnowiona wersja klasycznej mapy z Call of Duty: Modern Warfare 3, która tam występowała pod nazwą Resistance. Jest już praktycznie tradycją, że pakiety DLC do Call of Duty zawierają jedną odświeżoną mapę z poprzednich odsłon, a że miejscówka z MW3 idealnie wpisywała się w potrzeby WWII, to wybór był prosty. Długie i wąskie uliczki Paryża stanowią idealną okazję do walk na średnim dystansie, a Occupation ma też najbardziej wertykalny charakter spośród wszystkich map z tego zestawu, co pozwala na zasadzki na mało uważnych graczy. Centralny plan to zaś oczywiście punkt, gdzie panuje największy chaos, a trup ściele się tak gęsto, że trudno nadążyć za liczeniem fragów. Jest to naprawdę solidna lokacja, która przy okazji zachwyca ilością szczegółów, potrafiących odwrócić naszą uwagę od samej walki. Liczne sklepiki i witryny robią naprawdę świetne wrażenie wizualne, dlatego też bardzo chętnie brałem udział w rozgrywkach na tej mapie.
Anthropoid najmniej przypadła mi do gustu, ponieważ mapa, która zabiera nas do Pragi, czyli stolicy ówczesnej Czechosłowacji, jest dość nijaka i Sledgehammer Games chyba nie miało pomysłu na jej ciekawą realizację. Warto dodać, że Anthropoid inspirowane jest słynną operacją zamachu na wysokiego rangą oficera niemieckiego, ale tło historyczne nie odgrywa tu większego znaczenia. Sama mapa zawiera rzekę, która dzieli centralną aleję na dwie części, a boczne odnogi idealnie nadają się do eliminowania wrogów z dalszej odległości, natomiast w dokach możemy nawet zażyć kąpieli. Co prawda całość ma mniej klaustrofobiczny charakter niż typowe mapy WWII i dobrze balansuje pomiędzy fragmentami na zewnątrz oraz w budynkach, ale na dłuższą metę wydaje się być nieco bezbarwna i zbyt podobna do tego, co ogrywamy od kilku miesięcy w podstawce – ot, taki typowy średniak, który stanowi wypełniacz dla bardziej ciekawych miejscówek.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Call of Duty: WW2 - The Resistance - recenzja DLC