Corsair K100 - test flagowej klawiatury marki Corsair za ponad 1000 zł

Corsair K100 - test flagowej klawiatury marki Corsair za ponad 1000 zł

Podświetlenie i oprogramowanie

Podświetlenie RGB to znak rozpoznawaczy firmy Corsair. Producent posiada jeden z najlepiej działających ekosystemów, wyróżniający się przede wszystkim możliwością sporej customizacji iluminacji i tworzenia własnych zaawansowanych profili, którymi później można podzielić się z innymi użytkownikami w internecie. Program iCUE, bo tak nazywa się dedykowany sterownik Korsarzy, pozwala na zsynchronizowanie ze sobą dosłownie każdego sprzętu amerykańskiej marki, który wspiera tę technologię, więc możemy  zarządzać nawet podświetleniem naszej obudowy, wentylatorów czy chłodzenia. A jeżeli jesteśmy leniwi i nie chce nam się wszystkiego konfigurować, to tak jak wspomniałem wcześniej, w internecie znaleźć można dużo gotowych ustawień. Oczywiście, Corsair K100 to sprzęt typu Plug & Play, więc w razie gdybyśmy jednak nie chcieli pobierać dedykowanego sterownika, producent także przewidział tę możliwość, implementując kilka bazowych bindów sterujących efektami iluminacji. 

Corsair K100

Skupmy się teraz na działaniu programu Corsair iCUE i możliwościach, jakie oferuje. Proces jego instalacji jest banalny oraz nie przysparza żadnych problemów, jak potrafi to mieć miejsce w konkurencyjnych sterownikach. Nakładka iCUE stawia przede wszystkim na minimalizm, trudno jest się przyczepić o jakiekolwiek elementy jej szaty graficznej, gdyż wszystko sensownie pogrupowano, a każda z opcji posiada przejrzysty opis. Jedyną kwestią mogącą budzić zastrzeżenia jest zasobożerność tego programu, w przypadku mojej konfiguracji, tj. Ryzen 5 1600 i 24 GB RAM, pochłaniał on średnio 10% zasobów procesora i 350 MB pamięci, chociaż nadal jest to nieco lepszy wynik niż w przypadku Razer Synapse 3, zajmującego aż 1,6 GB. Najważniejszą spośród wszystkich zakładek jest ta o nazwie “Settings”, to właśnie tam możemy ustawić częstotliwość próbkowania, zaktualizować firmware klawiatury, wyczyścić 8 MB pamięć urządzenia, pozwalającą na zapisanie aż 200 profili, a także skorzystać z wielu innych opcji.

Corsair K100

Na karcie “Home” pojawiają się wszystkie nasze urządzenia Corsaira. Po wybraniu odpowiedniego produktu, przeniesieni zostaniemy do spisu kategorii, spośród których pierwszą jest “Actions” służąca do nagrywania własnych makr i przypisywania bindów. Kolejna zakładka “Lightning effects” daje możliwość zabawy łącznie 26 efektami podświetlenia i to chyba najbardziej rozbudowana spośród wszystkich zakładek. Moim zdaniem najciekawszymi funkcjami są zmiana barwy względem temperatury podzespołów i muzyczny wizualizator, chociaż efekt fali jest równie imponujący. Te same funkcje co Actions i Lighting effects pełnią “Hardware Actons” oraz “Hardware Lightning”, jedyna różnica pomiędzy nimi to fakt, że nasze ustawienia z kart Hardware zapisują się bezpośrednio w pamięci Corsair K100. Następna w kolejce jest “Dial Control” - to właśnie tutaj programuje się działanie JOGa, a raczej definiuje, z których jego funkcji chcemy skorzystać, ponieważ producent nie dał nam możliwości tworzenia własnych. Według mnie taka decyzja to zmarnowanie potencjału, jaki stoi za tym pokrętłem. Do omówienia pozostały już tylko “Performance” oraz “Onboard Profiles”, pierwsza z nich definiuje działanie przycisku Winlock, czyli swoistego odpowiednika trybu gry znanego z konkurencyjnych klawiatur, druga zaś zarządza profilami zapisanymi w pamięci Corsair K100.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Corsair K100 - test flagowej klawiatury marki Corsair za ponad 1000 zł

 0