Dream Machines DM2 Supreme - Sensor i precyzja
Dream Machines wyposażyło swoją myszkę w swój flagowy sensor, który uznawany jest za jeden z najlepszych na rynku, czyli Pixart PMW 3389. Nie doświadczymy tu żadnej akceleracji, jitteringu (ten pojawia się jedynie na bardzo wysokich rozdzielczościach, z których nikt w praktyce nie korzysta) oraz interpolacji. Smoothing jest minimalny i pojawia się przy wyższych wartościach DPI, a czujnik idealnie działa na każdej powierzchni, zaczynając na materiałowych podkładkach, poprzez drewno, kończąc nawet na szkle. Sensor jest niezwykle precyzyjny i idealnie nadaje się do gier wymagających najwyższej precyzji i wysokich prędkości. Co istotne w tym przypadku, implementacja sensora przeprowadzona została bardzo dobrze. Za jeszcze lepsze doznania odpowiada stosunkowo niski LOD (lift-of-distance) wynoszący ~1,8 mm (minimalna wartość, ale można ją zwiększyć w oprogramowaniu), który pomoże w zniwelowaniu niechcianych ruchów podczas odrywania myszki od podkładki, z czego na pewno ucieszą się gracze “low sens”. Nie jest to co prawda najniższy LOD, ale przypominamy, że nie jest to model skierowany do fanów FPSów, a przynajmniej nie do graczy na zawodowym poziomie.
Testy syntetyczne wypadły tak, jak można się było spodziewać - rewelacyjnie. Zaczynając od sprawdzenia częstotliwości raportowania ustawionej w sofcie na 1000 Hz, ta okazała się jak najbardziej prawdziwa. Patrząc na jittering, ten zaczyna się dopiero powyżej 12000 DPI, podobnie zresztą jak interpolacja. W praktyce myszka zapewnia świetny optyczny feeling, za który tak cenione są sensory Pixarta. Przekłada się to na kapitalną precyzję w grach i co ciekawe nawet w strzelankach mysz spisywała się nad wyraz dobrze, pomimo swojego kształtu. Tu pojawia się pytanie, czy model przeznaczony do typowo rozrywkowego grania potrzebuje tak dobrego sensora, ale z drugiej strony… od przybytku głowa nie boli.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Dream Machines DM2 Supreme - test komfortowej myszki z topowym procesorem