Dream Machines G1650Ti-17PL56 - Core i7-10750H i GTX 1650 Ti w natarciu

Dream Machines G1650Ti-17PL56 - Core i7-10750H i GTX 1650 Ti w natarciu

Dream Machines G1650Ti-17PL56 - Wykonanie, budowa zewnętrzna i bateria

Obudowa

Dream Machines G1650Ti-17PL56 to laptop o stosunkowo kompaktowych rozmiarach, jak na sprzęt z ekranem o przekątnej 17,3 cala. Mierzy bowiem niecałe 26 mm grubości, co jak na tej klasy model jest bardzo dobrym wynikiem, podobnie jak masa wynosząca ok. 2,5 kg. Co więcej, pozytywnie zaskakują pozostałe wymiary notebooka, czyli 395,9 (W) x 262 (D), które przy pierwszym kontakcie powodują, że mamy wrażenie, iż jest to raczej 15,6-calowy model, ewentualnie 16-calowy, ale nie 17-calowy. Jest to zasługa mocno odchudzonych ramek wokół ekranu, które umożliwiły wyraźne zmniejszenie gabarytów sprzętu, dzięki czemu jest on bardziej mobilny i łatwo spakować go do plecaka czy torby, co w przypadku laptopów w tym rozmiarze często bywało problematyczne.  

 Obudowa w całości wykonana jest z tworzywa sztucznego. Gładki plastik w czarnym kolorze posiada wzór imitujący szczotkowane aluminium, przez co nie prezentuje się nudno, a nadaje całości nawet nieco bardziej eleganckiego wyglądu. Nieco gorzej wypada jego praktyczność, ponieważ powierzchnie klapy oraz panelu roboczego chętnie zbierają odciski palców, przez co sprzęt jest ciągle pomazany. O ile trwałość konstrukcji i jakość zastosowanych materiałów raczej nie budzą zastrzeżeń, tak efekt nieco psują uginające się pod naciskiem klapa i panel roboczy (nie tylko w środkowej części). Na szczęście klawiatura nie zapada się przesadnie i w trakcie użytkowania nie zwracamy na to uwagi. Nieco lepiej można było też ustawić sztywność zawiasów, ponieważ  ze względu na podnoszącą się podstawę, laptopa nie da się otworzyć jedną ręką. Spód notebooka jest zaś mocno wentylowany, co poprawić ma przepływ powietrza. Znajdziemy tu również 4 gumowe nóżki, które skutecznie zapobiegają ślizganiu się urządzenia po blacie. Ostatecznie jakość wykonania G1650Ti-17PL56 wypada poprawnie.

Klawiatura oraz touchpad

Laptop Dream Machines wyposażony został w pełnowymiarową klawiaturę, co oznacza że znajdziemy również osobno wydzieloną część numeryczną (nawet strzałki są standardowych rozmiarów). Jest to konstrukcja wyspowa, co oznacza, że każdy klawisz jest odseparowany od pozostałych. Klawiatura zastosowana w laptopie charakteryzuje się stosunkowo głębokim skokiem, jak na tego typu niskoprofilowe klawisze, ale co istotne udało się tu zapewnić dobry feeling i informację zwrotną o aktywacji (choć oczywiście nie jest to poziom mechanika). Klawisze są również bardzo ciche, dzięki czemu nie będziemy przeszkadzać domownikom podczas nocnych maratonów przy grach lub w pracy. Co najważniejsze w tym przypadku, klawiatura w G1650Ti-17PL56 bardzo dobrze spisywała się zarówno w grach, jak i podczas pisania. Dodatkowym atutem jest system podświetlenia RGB, które zrealizowano bardzo dobrze, tym bardziej, że mamy możliwość regulacji jego natężenia.

Pod klawiaturą standardowo umieszczono touchpad. Ten jest sporych rozmiarów, jak na 17-calowy laptop przystało i oferuje osobno wydzielone przyciski odpowiadające za LPM oraz PPM, co także cieszy, ponieważ coraz częściej spotyka się gładziki ze zintegrowanymi przyciskami. Te co prawda mają bardzo płytki skok, ale spisują się całkiem nieźle. Do gustu przypadła nam również gładka powierzchnia touchpada, po której palce sprawnie się przesuwają. Nie odnotowaliśmy też żadnych problemów z rejestracją windowsowych gestów. Miłym dodatkiem jest również czytnik linii papilarnych, szkoda tylko, że ten umieszczono w samym touchpadzie, a nie obok albo w przycisku Power - to wynika jednak z faktu korzystania z gotowych rozwiązań od Clevo.

Porty i łączność

Po lewej stronie znajdziemy gniazdo Kensingtona, pojedyncze USB 3.2, pojedyncze USB 2.0 oraz osobne gniazda na słuchawki i mikrofon (minijack). Z lewej umieszczono kolejny port USB 3.2, USB typu C i czytnik kart pamięci. To jednak nie wszystko, ponieważ na tylnej krawędzi kryją się jeszcze gniazdo zasilające, gigabitowy Ethernet, a także Mini Display Port 1.4 i pełnowymiarowe wyjście HDMI TM z HDCP. W tym aspekcie laptop Dream Machines wypada wręcz rewelacyjnie i do pełni szczęścia zabrakło chyba tylko wsparcia dla standardu Thunderbolt. Nieco gorzej jest z ich ergonomią, ponieważ otwory wentylacyjne po bokach sprawiły, że porty zostały wysunięte bliżej użytkownika, przez co podłączony do nich sprzęt może nieco kolidować z naszymi dłońmi (szczególnie po prawej stronie, gdzie przeważnie korzystamy z myszki). Szkoda także, że zabrakło wsparcia dla Wi-Fi 6, ponieważ producent zdecydował się na starszą kartę sieciową Intel Wireless-AC 9560.  

Głośniki i kamerka

Jakość audio zdecydowanie nie jest najmocniejszym punktem testowanego laptopa. Sprzęt wyposażono w dwa głośniki, które znajdują się na spodzie, w jego przedniej części (po jednym z lewej oraz prawej strony). Nie uświadczymy tu niestety dedykowanego głośnika niskotonowego i to po prostu słychać. Dźwięk jest płaski, przesterowany i w przypadku, kiedy zdecydujemy się ustawić go głośniej, wyraźnie się zniekształca. Nie tylko brakuje więc mocy, ale i całość nie gra zbyt czysto, dlatego też wbudowane głośniki pełnić będą raczej rolę pomocniczą (podobną do tych zintegrowanych w monitorach) i w grach nie obejdzie się bez słuchawek lub dedykowanego zestawu. Podobnie jest z kamerką internetową, której jakość możecie ocenić sami na poniższym zdjęciu.  

Akumulator

Czas pracy na baterii nigdy nie stanowił mocnej strony gamingowych laptopów, ale trzeba przyznać, że w ostatnim czasie poczyniono w tym aspekcie spore postępy. Ten w przypadku laptopa Dream Machines nie wypada najgorzej, aczkolwiek jeśli liczycie na to, że w standardowym biurowym użytkowaniu laptop pozwoli Wam na dzień pracy bez konieczności sięgania po ładowarkę, co oferują modele klasy ultrabooka, to możecie się srogo rozczarować. Standardowo przeprowadziliśmy test żywotności baterii w programie PCMark 10, który ma obrazować typowe, aczkolwiek intensywne użycie komputera w warunkach domowo-biurowych. Uzyskany wynik przy 50-procentowej jasności ekranu to 4 godziny i 10 minut w trybie Power Saving, a przy wysokim obciążeniu (np. w trakcie grania) czas ten skrócił się do ok. 1 godziny 20 minut. Tak czy inaczej, granie bez zasilacza nie jest polecaną opcją, ponieważ wiąże się z wyraźnie ograniczoną wydajnością.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Dream Machines G1650Ti-17PL56 - Core i7-10750H i GTX 1650 Ti w natarciu

 0