Dream Machines RG4070-17PL27 - podzespoły i oprogramowanie
Procesor
Sercem Dream Machines RG4070-17PL27 jest 14-rdzeniowy i 20-wątkowy procesor Intel Core i7-13700H, czyli model z 13. generacji mobilnych układów giganta z Santa Clara. Podobnie jak dwie poprzednie generacje Intela, także Raptor Lake bazuje na hybrydowej architekturze wykorzystującej dwa typy rdzeni, czyli Performance (P) i Efficient (E). Jest to układ z bazowym TDP na poziomie 45 W i maksymalną mocą turbo aż 115 W, a na pokładzie znajdziemy też 24 MB pamięci podręcznej Smart Cache. Taktowania dla rdzeni P wynoszą w tym przypadku do 5 GHz (pojedynczy rdzeń, 4,7 GHz dla wszystkich rdzeni) i 2,4 GHz bazowo i do 3,7 GHz dla rdzeni E (1,8 GHz bazowo). Wśród nowości wprowadzonych przez Raptor Lake warto też wymienić obsługę interfejsu PCIe 5.0 i pamięci RAM DDR5 o prędkości 5200 MHz (poprzednik obsługiwał moduły DDR5-4800), a do tego otrzymujemy obsługę 10-bitowego kodeka H.265 HEVC oraz AV1. Nie zabrakło też GPU Intel Xe (1,50 GHz), ale w tym przypadku nie ma to dużego znaczenia.
Karta graficzna
Niestety NVIDIA kontynuuje trend rozpoczęty w ubiegłej generacji i stosuje tę samą nazwę dla stacjonarnych i mobilnych kart graficznych o diametralnie różnej specyfikacji (i często też innym GPU - jak w tym przypadku). Laptopowy GeForce RTX 4070 zdecydowanie odstaje od swojego desktopowego odpowiednika. Mobilny GeForce RTX 4070 bazuje na GPU AD106 ze 36 jednostkami SM, co przekłada się na 4608 rdzeni CUDA, a na pokładzie znajdziemy ponadto 144 jednostki teksturujące (TMU), 48 rasteryzujące (ROP), 36 rdzeni RT (ray tracing) i 144 rdzenie Tensor. Karta otrzymała także tylko 8 pamięci VRAM typu GDDR6 obsługiwanych przez 128-bitową szynę, co przekłada się na skromną przepustowość rzędu 256 GB/s. Pod względem specyfikacji, a raczej czystych liczb, można mówić tu o swoistym downgradzie, gdyż w porównaniu z poprzednikiem otrzymujemy mniej rdzeni CUDA, jednostek TMU, ROP czy rdzeni Tensor i RT, a nawet węższą magistralę pamięci. Patrząc jednak na skok jakościowy, jaki wniosła architektura Ada Lovelace, GeForce RTX 4070 nie ma problemów z pokonaniem RTX-a 3070, choć wciąż można mówić o pewnym rozczarowaniu.
Rozmiar GPU to 190 mm2. Karta do laptopów może być skonfigurowana z TGP w zakresie od 80 do 115 W i co cieszy, Dream Machines sięgnęło po najmocniejszy wariant, który za sprawą technologii Dynamic Boost, oddającego dodatkowe 25 W z budżetu CPU, osiąga do 140 W.
Pamięć operacyjna
Pewne kompromisy poczyniono też w zakresie pamięci operacyjnej, gdyż na pokładzie znajdziemy co prawda dwa moduły od polskiej marki GOODRAM (te bazują na kościach od SK Hynix) w standardzie DDR5 o pojemności 16 każdy (łącznie 32 GB) w konfiguracji dwukanałowej, ale są to kości o prędkości 4800 MHz, a nie 5200 MHz obsługiwane przez nową generację CPU Intela. Co więcej, te "pochwalić" mogą się też relatywnie wysokimi opóźnieniami CL40. W razie potrzeby można jednak je wymienić, gdyż płyta główna oferuje dwa sloty na RAM i żadna z kości nie jest wlutowana na stałe (co niestety jest coraz częstszą praktyką w tym segmencie).
Pamięć masowa
Dream Machines sięgnął po dysk Patriot P300, który pomimo swojego typowo budżetowego rodowodu wykorzystuje cztery linie interfejsu PCIe. Jego mocną stroną jest też niski pobór energii, a warto też zaznaczyć, że zastosowano tu pamięci typu TLC, a nie najtańsze (i najmniej trwałe) QLC, które przeważnie trafiają do nośników z tej półki cenowej. Są to 96-warstwowe kości BiCS 3D NAND firmy Toshiba (a w sumie Kioxia jak nazywa się teraz dział pamięci japońskiego przedsiębiorstwa). Co ciekawe jednak, mieliśmy już do czynienia z tym dyskiem i testowana przez nas wersja pamięci sparowana była z 4-kanałowym kontrolerem Phison E13T, produkowanym w 28 nm i wykorzystującym 1-rdzeniowe CPU Cortex R5, tymczasem laptop Dream Machines zdaje się działać na jakimś nowym wariancie. Poprzedni kontroler wspierał bowiem transfery sekwencyjne na poziomie do 2500 MB/s dla odczytu i 2100 MB/s dla zapisu, a w tym przypadku mówimy o znacznie wyższym poziomie, bo ok. 3500 MB/s dla zapisu i 3100 MB/s dla zapisu liniowego. To jednak pozytywne zaskoczenie, więc nie mamy powodów do narzekań. Zakładać trzeba jednak, że i nowy kontroler nie posiada pamięci DRAM na pokładzie.
Łączność bezprzewodowa
Za łączność bezprzewodową odpowiada karta sieciowa Intel AX210, która zapewnia wsparcie zarówno dla Bluetooth 5.3, jak i Wi-Fi 6E 2×2. Szybki test potwierdził wysokie prędkości Wi-Fi, transfery sięgały w naszym przypadku nawet 1190 Mb/s. Nie odnotowaliśmy też żadnych problemów ze stabilnością połączenia czy siłą sygnału. Na pokładzie nie zabrakło jednak również złącza ethernetowego do łączności przewodowej, ale w podstawowym standardzie gigabit.
Oprogramowanie
Jeśli zaś chodzi o oprogramowanie, to Dream Machines nie zaśmieca dysku niepotrzebnym bloatwarem i znajdziemy tu jedynie dedykowany panel kontrolny o nazwie Control Center, za który odpowiada Clevo. Co takiego kryje ta aplikacja? Przede wszystkim tryby mocy, gdzie możemy zdecydować się na jedną z czterech dostępnych opcji:
- Power Saving, czyli oszczędzanie energii,
- Quiet, czyli tryb stawiający przede wszystkim na cichą pracę,
- Entertainment przystosowany do multimediów, jak np. oglądanie filmów,
- Performance, czyli najwyższa wydajność.
LED Keyboard to jak sama nazwa wskazuje narzędzie do ustawień podświetlenia klawiatury. Możemy zdecydować się na wybór koloru iluminacji w pełnym zakresie RGB, wybrać natężenie podświetlenia czy timer do jego dezaktywacji. Jeśli jednak ktoś liczył na jakieś zmyślne efekty albo indywidualnie lub chociaż strefowo podświetlane klawisze, to może być lekko rozczarowany. FlexiKey pozwala z kolei na zarządzanie klawiaturą i touchpadem i umożliwia tworzenie oddzielnych profili, makr czy skrótów klawiszowych (nie można było umieścić tego razem z podświetleniem klawiatury?). FlexiCharger pozwala na zarządzanie opcjami ładowania akumulatora. Control Center jest więc dość podstawową, ale przydatną aplikacją, a jej obsługa jest intuicyjna, więc zaliczamy ją na plus.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test Dream Machines RG4070-17PL27. Jeden z najtańszych laptopów z GeForce RTX 4070 na pokładzie