Jako że model Neon 360 to podstawowe słuchawki stereo bez wbudowanej karty dźwiękowej, to posłużyłem się tu PC z kartą dźwiękową ASUS Xonar DG. W pierwszej kolejności jak zawsze wygrzałem sprzęt (dobę głośnego odtwarzania dość gęstej muzyki uznaję za wystarczający czas) i następnie zabrałem się za odsłuchy. Oczywiście jest to urządzenie skierowane do graczy, dlatego też największą uwagę przywiązywałem do zastosowania w grach, ale producent chwalił się przecież "doskonałym brzmieniem", które sprawdza się także w trakcie słuchania muzyki, dlatego też nie zapomniałem sprawdzić, jak wypada w tym aspekcie, a nie pominąłem również filmów (głównie akcji, z dużą ilością efektów specjalnych). Wybrane utwory z listy odtwarzania to:
- Mike Oldfield – „Altered State”
- Nick Cave – „Into my Arms”
- Bat For Lashes – „Sleep Alone”
- Avenged Sevenfold - “Hail to the King”
- Five Finger Death Punch - “ I Apologize”
- Pharrell Williams - “Happy”
- Michael Jackson - “Thriller”
- Metallica - “Enter Sandman”
Na pierwszy ogień poszły jednak gry i do testów wybrałem takie produkcje, jak Star Wars Battlefront 2, Battlefield 1, Destiny 2, Project Cars 2, Assassin’s Creed Origins, Rainbow Six Siege oraz Nier: Automata. Wybór ten nie był przypadkowy, ponieważ tytuły te mają świetnie zaprojektowany dźwięk, więc idealnie nadają się do odsłuchów. Jak zatem brzmią nowe słuchawki Genesisa? Basowo. Na tym mógłbym skończyć, ponieważ Neon 360 to typowo rozrywkowy headset, gdzie pierwsze skrzypce gra potężny bas, a reszta jest jedynie tłem. Nie oczekujcie tu więc przywiązania do szczegółów, precyzyjnego pozycjonowania czy podkreślenia tych dźwięków, które mają istotne znaczenie w grach, a w szczególności strzelankach. Jest to sprzęt, który stawia na frajdę i efektowność poprzez wzmocnienie efektów wybuchów, wystrzałów i innych dźwięków przenoszonych przez najniższe pasma.
Do tego dochodzą jeszcze przecież wibracje, które tylko potęgują te efekty. Przyznam szczerze, że bardzo sceptycznie podchodziłem do tej funkcji, jednak w gruncie rzeczy okazała się ona interesującym dodatkiem, który fajnie wypada w czasie niezobowiązującej rozgrywki w grach akcji. Warto podkreślić, że wibracje wywoływane są przez silniczki umieszczone w słuchawkach, a nie same basy (miałem okazję testować już modele, gdzie drgania wywoływane były przez basy, jak np. Roccat Kave XTD 5.1), ale ku mojemu zaskoczeniu rozwiązanie to spełniało swoje zadanie. Co prawda na dłuższą metę potrafi być nieco męczące, ale można je wyłączyć przez proste naciśnięcie jednego przycisku. Jak jednak wspomniałem, funkcja ta ma zastosowanie jedynie w trakcie typowo rozrywkowego grania, ponieważ sprawia, że jeszcze bardziej uciekają nam i tak przytłumione przez basy detale, które odgrywają kluczową rolę, np. w sieciowych shooterach.
Zapewne domyślacie się już, jak słuchawki te wypadają w muzyce, jeśli więc nie należycie do tzw. bassheadów, to raczej nie macie tu czego szukać. Niskie tony zakrywają bowiem pozostałe pasma, zamulając brzmienie. Tym bardziej, że nie jest to punktowy, dynamiczny, zwarty bas, ale rozlewający się i ciągnący. Nie należy również do najbardziej szczegółowych - jest go po prostu dużo. W tym kontekście trudno pisać o pozostałych pasmach, choć dobierając odpowiednie utwory o mniejszej dynamice i zagęszczeniu instrumentalnym, dochodzę do wniosku, że średnica i soprany nie wypadają wcale tak źle. Może nie są najbardziej klarowne i szczegółowe, ale wysokie tony nie kłują po uszach metalicznością i sybilantami, a środkowe pasma brzmią naturalnie. Scena jest całkiem spora, nie brakuje tu powietrza, dobrze wypada też izolacja. Funkcja wibracji w przypadku muzyki raczej nie ma większego sensu, ale jeśli ktoś ma takie życzenie, to także może z niej skorzystać. Zastosowanie tego urządzenia w filmach nie odbiega od tego, co otrzymujemy w grach, ale przekłada się to na problemy ze zrozumieniem dialogów, szczególnie tych nagranych cicho lub po prostu kiepsko (co jest typowe dla polskich produkcji).
Na koniec pozostała jeszcze kwestia mikrofonu, czyli jednej z pięt achillesowych tego headsetu. Specyficzna budowa tego elementu (brak ramienia) powoduje, że jest on bardziej oddalony od naszych ust, przez co sygnał docierający do naszego komputera jest słaby (a mikrofon po prostu cichy). W trakcie gry potrafi być to problematyczne, ale ratować można się ustawieniem jego głośności na maksymalną wartość oraz podbiciem funkcji Boost, ale powoduje to zbieranie dużej ilości szumów i dźwięków z otoczenia. Jeśli więc przykładacie do mikrofonu większą wagę, to zdecydowanie nie jest to sprzęt dla Was.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Genesis Neon 360 - recenzja gamingowych słuchawek z wibracjami