Honor 20 Pro - test flagowca za pół ceny

Honor 20 Pro - test flagowca za pół ceny

Honor 20 Pro - Wykonanie i budowa zewnętrzna

Opakowanie i dodatkowe akcesoria

W kwestii opakowania nie może być mowy o jakimkolwiek zaskoczeniu, bo Honor 20 Pro przychodzi zapakowany tak, jak każdy inny telefon. Mianowicie typowy biały kartonik, na którym znajdziemy nazwy producenta i modelu, jego podstawową specyfikację oraz grafikę prezentującą wybrany wariant kolorystyczny. A co czeka w środku? Poza samym smartfonem mamy tu instrukcję, ładowarkę SuperCharge z odpinanym przewodem USB, szpilkę do wysunięcia tacki na karty SIM oraz przejściówkę z USB typu C na gniazdo słuchawkowe, bo producent idą śladem wielu innych producentów zdecydował się niestety na usunięcie złącza 3.5 mm jack. Jak więc widać zabrakło tu słuchawek (tego zupełnie nie żałujemy, bo te dodawany do zestawów najczęściej wołają o pomstę do nieba) oraz etui. Nieobecności tego ostatniego najczęściej również się nie czepiamy, bo podobnie jak to bywa ze słuchawkami, jest ono zazwyczaj wątpliwej jakości, ale w tym wypadku jest inaczej. Szybko okazuje się bowiem, że szklana powierzchnia Honor 20 Pro jest po prostu bardzo śliska i smartfon bardzo chętnie wysuwa się z dłoni, więc zdecydowanie przydałoby się coś poprawiającego chwyt - tym bardziej, że mamy również asymetrycznie umieszczony wystający moduł aparatu tylnego, który sprawia, że nieodpowiednio odłożone urządzenie lubi zsuwać się z wielu powierzchni. 

Honor 20 Pro - test flagowca za pół ceny

Design i jakość wykonania 

To samo szkło na powierzchni sprawia jednak, że nowy Honor wygląda po prostu rewelacyjnie i szkoda ubierać go w jakiekolwiek etui, więc dylemat ten zostawiamy do indywidualnego wyboru. Jak już wspominaliśmy, do wyboru są dwie wersje kolorystyczne, tj. czarno-fioletowa Phantom Black oraz niebiesko-zielona (a naszym zdaniem raczej turkusowa) Phantom Blue - mieliśmy okazję zobaczyć na własne oczy obie i szczerze mówiąc trudno wskazać tę bardziej atrakcyjną. Obie są holograficznie i pięknie odbijają światło, mieniąc się i przyciągając wzrok. I choć błyszcząca powierzchnia bardzo chętnie zbiera też odciski palców, to na szczęście łatwo się czyści i kilka chwil wygląda nieskazitelnie. Co również łatwo podkreślić, telefon spędził u nas kilka tygodni i w tym czasie nie pojawiły się na nim kompletnie żadne rysy, a nie używaliśmy z nim żadnego etui, więc producentowi należą się duże brawa za wybór materiałów. Żadnych zastrzeżeń nie można mieć też do ich spasowania, bo na powierzchni naszego egzemplarza na próżno szukać jakichkolwiek potknięć czy niedoróbek. Szkło 3D doskonale łączy się z metalową ramką i poprawia komfort użytkowania, a urządzenie jest przyjemnie ciężkie i nie wydaje się z siebie żadnych dźwięków nawet podczas mocnego ściskania. 

Honor 20 Pro - test flagowca za pół ceny

Co prawda pojawia się tu kilka kontrowersyjnych rozwiązań z zakresu designu, jak choćby kamerka przednia na powierzchni ekranu czy mocno wystający moduł aparatu tylnego, ale naszym zdaniem Honor 20 Pro to po prostu bardzo ładny i przemyślany smartfon. A skoro jesteśmy już przy rozkładzie elementów, to warto jeszcze dodać, że na pleckach umieszczono jeszcze lampę LED i krótką charakterystykę aparatu oraz nazwę producenta. Jeżeli zaś chodzi o ramkę, to u góry znajdziemy diodę podczerwieni i mikrofon, a na jej łączeniu z ekranem niemal niewidoczny głośnik i umieszczoną pod jego grillem diodę powiadomień. Dolna ramka to zaś miejsce na kolejny mikrofon, port USB typu C i głośnik multimedialny - całkiem przyzwoity, nawet przy wysokiej głośności, choć jak zawsze przydałoby się więcej basu, bo średnica kompletnie dominuje. Co więcej, umiejscowienie bliżej prawej krawędzi jest idealne do oglądania i grania bez ryzyka jego przypadkowego tłumienia. Najmniej dzieje się z kolei na lewym boku, bo tam producent ulokował jedynie tackę na karty SIM, a prawy kryje przycisk do regulacji głośności oraz czytnik linii papilarnych, który jest jednocześnie przyciskiem Power. Oczywiście nie wszystkim przypadnie do gustu to ostatnie rozwiązanie, ale ze swojej strony możemy zapewnić, że przycisk zupełnie na tym nie ucierpiał, a sam czytnik działa świetnie. Nie tylko znajduje się w idealnym miejscu i błyskawicznie reaguje na przyłożenie kciuka, ale i jest odporny na przypadkowe dotknięcia, czego po przykrych doświadczeniach z pewnym tańszym modelem Vernee mocno się obawialiśmy. 

Honor 20 Pro - test flagowca za pół ceny

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Honor 20 Pro - test flagowca za pół ceny

 0