KFA2 Sonar-01: Komfort użytkowania
Zanim przejdziemy do omówienia tego, jak Sonar-01 leżą na głowie, skupmy się na chwilę na detalach, a jest ich dosyć sporo. Z tyłu, na lewej słuchawce producent zdecydował się umieścić nieco hałaśliwy przycisk do wyciszania mikrofonu, charakteryzujący się wysokim stopniem wyczuwalności. Tuż pod nim znalazło się miejsce dla potencjometru kontrolującego głośność samego headsetu (potencjometr nie jest powiązany z mocą dźwięku systemowego). Rolka działa płynnie z lekko zauważalnym oporem, a także nie posiada żadnych odczuwalnych stopni. Mikrofon, pomimo że nie powala estetyką, to daje się w łatwy sposób formować i bezproblemowo utrzymuje nadany mu kształt. Natomiast niestety nie jesteśmy w stanie go odpiąć, gdyż stanowi on integralną część headsetu, tak samo jak zresztą kabel, dla którego producent również nie przewidział możliwości demontażu. Chociaż z drugiej strony w cenie 69 złotych trudno tych funkcji oczekiwać - w końcu zaimplementowanie dodatkowych portów jack 3.5 mm wiąże się z wyższymi kosztami produkcji. Na pocieszenie dodam tylko, że wspomniany przewód zasilający jest gruby, solidny oraz co najważniejsze - giętki i nieplączący się. Zaś jego zwieńczenie stanowi pozłacany wtyk USB-A. Co ciekawe, nie znajdziemy tu problemu niemalże wszystkich tanich słuchawek, czyli tzw. efektu mikrofonowego. Poza mikrofonem oraz całkiem dobrym przewodem w tej niskobudżetowej konstrukcji, KFA2 jakimś cudem zmieściło także podświetlenie RGB. Może i jest to niepotrzebny bajer, ale na pewno przypadnie do gustu każdemu młodemu graczowi z niezbyt zasobnym portfelem, szukającemu czegoś wyróżniającego się w tłumie konkurencyjnych headsetów.
No dobrze, ale jak KFA2 Sonar-01 sprawdzają się w codziennym użytkowaniu? Miałem do czynienia z wieloma tanimi headsetami poniżej 100 złotych i szczerze mówiąc w większości przypadków, układały się one na głowie tragicznie, sprawiając mi spory dyskomfort już po kilkudziesięciu minutach noszenia. Z Sonar-01 wygląda to zupełnie inaczej. Pałąk jest szeroki i elastyczny, dzięki czemu z łatwością dostosuje się do kształtu naszej głowy, nawet jeżeli jest w rozmiarze XXL czy XS. Skłamałbym, gdybym powiedział, że kompletnie go nie czuć, aczkolwiek prawdą jest to, iż pałąk wywiera minimalny nacisk na naszą czaszkę, a piankowa poduszeczka otulona ekoskórą, biegnąca wzdłuż niego, dodatkowo to wszystko amortyzuje i niweluje. Także nausznice nie wieją tandetą, rzecz jasna czuć, że są tanie, ale stanowią dobrą warstwę izolującą uszy od otoczenia oraz zmniejszającą ucisk w okolicy skroni, który mógłby powodować bóle głowy. Ponadto KFA2 Sonar-01 świetnie trzymają się głowy, jeżeli odpowiednio je wyregulujemy, stąd też nie musimy się obawiać, iż będą się one przesuwać przy gwałtownych ruchach. W trakcie dłuższych rozgrywek zauważyłem delikatnie zwiększoną potliwość uszu, aczkolwiek nie na tyle, aby przeszkadzało to w grze. Największą wadą KFA2 Sonar-01 pod kątem konstrukcyjnym jest tak naprawdę regulacja, która chodzi topornie i mało precyzyjnie. Sumarycznie są to więc całkiem przemyślane słuchawki jak na tę kategorię cenową.
Pokaż / Dodaj komentarze do: KFA2 Sonar-01: Test tanich słuchawek dla graczy