Mercusys MR50G - recenzja routera klasy AC1900 w bardzo niskiej cenie

Mercusys MR50G - recenzja routera klasy AC1900 w bardzo niskiej cenie

Mercusys MR50G - Budowa zewnętrzna

MR50G zapakowany został w typowe dla marki Mercusys kartonowe pudełko w czarno-czerwonym kolorze z grafikami prezentującymi produkt, a także informacjami o jego najważniejszych cechach. W środku czeka na nas standardowe wyposażenie, gdzie poszczególne elementy umieszczono w grubej papierowej wytłoczce i zabezpieczono dodatkowo foliami, co skutecznie chroni sprzęt choćby przed zarysowaniem. Co kryje wnętrze opakowania? Niewiele, ale w gruncie rzeczy wszystko, czego nam trzeba, ponieważ sam router, zasilacz do niego, kabel ethernetowy oraz obowiązkową dokumentację, w tym instrukcję obsługi - ta ostatnia jest bardzo lakoniczna, ale na plus trzeba zaliczyć, że posiada także sekcję w języku polskim.

Sama konstrukcja routera tym razem jest zdecydowanie bardziej oryginalna niż w przypadku modelu AC12G, gdyż MR50G jest niezwykle kompaktowy (175,6 x 157,2 x 45 mm) i zamiast typowej prostokątnej podstawy, producent postawił na sześciokątny kształt, który sprawia, że router prezentuje się naprawdę oryginalnie. Całość wykonano z czarnego plastiku, ale zamiast jednolitej matowej faktury, otrzymujemy także błyszczące paski w górnej części obudowy oraz tłoczone logo Mercusys w dolnej części. Trzeba przyznać, że taki zabieg sprawia, że produkt prezentuje się stylowo i nowocześnie, przez co urządzenie nie musi być chowane po kątach i bez problemu powinno komponować się w nowoczesnych wnętrzach. Nie jest to może szczyt designu, ale jak na sprzęt z tej półki cenowej i tak zasługuje na pochwały za swój wygląd. Trudno czepiać się też samej jakości wykonania, ponieważ poszczególne elementy są dobrze spasowane, a zastosowane tworzywa wydają się trwałe.

Mało przemyślane wydaje się jednak rozlokowanie diod informacyjnych, ponieważ z przodu urządzenia zastosowano pojedynczy wielokolorowy LED (poszczególne kolory odpowiadają za różne statusy), a z tyłu urządzenia znajdziemy jeszcze trzy dodatkowe, które przypisano do poszczególnych portów. Wartość tych drugich jest znikoma, ponieważ przy normalnym ustawieniu routera są po prostu niewidoczne. Z drugiej strony, większość osób i tak nie zwraca na to uwagi, kryjąc routery w trudno dostępnych miejscach, a biorąc pod uwagę grupę docelową tego produktu, nie będzie stanowić to realnego problemu. Podwozie jest perforowane za sprawą licznych otworów, co powinno pomóc w odprowadzaniu ciepła. Szkoda tylko, że nóżki wykonane są z tego samego twardego plastiku, zamiast gumowanego materiału, który mógłby zapobiec ślizganiu się routera, tym bardziej, że ten jest dość lekki, więc nietrudno o przesunięcie, choćby za sprawą trącenia kabla. Nie znajdziemy tu także otworów umożliwiających przywieszenie MR50G na ścianie. Oczywiście są również tabliczki znamionowe, gdzie umieszczono choćby domyślne nazwy SSID, nadawane przez router.

Nowy router Mercusys otrzymał także aż sześć zewnętrznych dookólnych anten o mocy 5 dBi, więc siła sygnału powinna stanowić mocną stronę tego modelu, czego nie omieszkamy zweryfikować podczas testów. Anteny można dość swobodnie ustawiać, ale niestety przytwierdzone są do urządzenia na stałe, więc pozbawieni jesteśmy możliwości ich podmiany, jak to ma miejsce w urządzeniach korzystających ze złącz RP-SMA (choć takie rozwiązanie stosowane jest raczej w droższych routerach). Zaglądając na tylny panel możemy dostrzec mocne cięcia w budżecie, ponieważ zestaw portów MR50G jest nader skromny. Zastosowano tu jedynie 3 porty ethernetowe: jeden WAN i zaledwie dwa LAN, choć wszystkie w standardzie gigabitowym. Co więcej, producent nie pokusił się nawet o odróżnienie na niebiesko WAN i żółto LAN-ów i wszystkie złącza są w czarnym kolorze, co potrafi utrudnić życie, gdy chcemy podpiąć kabel ethernetowy do routera znajdującego się blisko ściany i robimy to po omacku. Tym samym, MR50G to router skierowany do użytkowników korzystających głównie z sieci bezprzewodowej Wi-Fi, gdyż dwa LAN-y nie pozwolą nam zaszaleć i zmuszą do trudnego wyboru, w którym urządzeniu klienckim zależy nam na stabilniejszym (i zapewne szybszym) internecie. Przyczepić musimy się także do ergonomii, ponieważ ze względu na wystającą nad portami część obudowy, dostęp do nich jest utrudniony i wypięcie kabla sprawia problemy. Poza tym, dostrzec możemy tu złącze zasilające i przycisk służący do resetowania oraz funkcji WPS. Przydałby się także dedykowany przycisk Power, nie mówiąc o choćby jednym porcie USB, ale takowych niestety tu nie uświadczymy, co jednak wydaje się w jakimś stopniu zrozumiałe, jeśli weźmiemy pod uwagę cenę tego routera.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Mercusys MR50G - recenzja routera klasy AC1900 w bardzo niskiej cenie

 0