Za odsłuch zabrałem się od razu, ale swoją opinię zacząłem budować dopiero po paru dniach, by przetworniki dostały czas na wygrzanie. Słuchawki wyposażone w standardowe nauszniki z ekoskóry całkiem dobrze izolują od otoczenia. Dzięki temu nie przeszkadzało mi np. dziecko krzyczące za oknem. Modecom nie przesadził ze wspomnianym ostrzeżeniem o kierowaniu pojazdami. Kolejna sprawa to sam dźwięk. Jest on mocny, dynamiczny i “gęsty”, choć to ostatnie uczucie spada po zmianie nauszników, wtedy odniosłem wrażenie, że jest on bardziej miękki i taki, do jakiego przyzwyczaiły mnie wcześniej testowane konstrukcje. Niezależnie od nauszników, słuchawki pozwalają się wyłączyć i przenieść do świata przedstawionego na ekranie - zarówno filmów, jak i gier. Jak pewnie się spodziewacie, dominuje tutaj bas i wyraziste wysokie tony. W efekcie oglądanie filmów jak np. “Black Hawk Down” to bardzo intensywne przeżycie. Świetnie brzmią krzyki, efekty dźwiękowe i muzyka wypełniające scenę, wszelakie silniki, szeleszczący tłum i oczywiście eksplozje i strzały.
Pewnie wiecie, jak to się przenosi do realiów wirtualnej rozgrywki. Scena jest wypełniona i sprawia wrażenie bardzo przestrzennej. Dźwięki mają mocne uderzenie jak na sali kinowej, są wyraźne i soczyste. Na poczet testów zaopatrzyłem się wreszcie w Battlefield 1, rezygnując z wyeksploatowanej już przeze mnie części z numerem 3. Pozycjonowanie wypadło podobnie jak w tańszych słuchawkach gamingowych. Ot, słychać, z której strony co się dzieje, ale trudniej ocenić, czy ktoś jest już nad nami, czy pod, a w praktyce kilka razy się złapałem na tym, że zamiast zwyczajnie grać, to silę się, żeby namierzyć jakiegoś przeciwnika tylko za pomocą zmysłu słuchu. W praktyce największy pożytek z tego miałem na mapie z pałacem, gdzie byłem sam w korytarzu i ufałem, że słuch powiadomi mnie, jeśli ktoś będzie za mną. Mimo to na kolejnej mapie sam sprzęt nie uchronił mnie przed porażką ze strony kogoś, kto biegł obok po otwartej przestrzeni. Uważam więc, że słuchawki po prostu pomagają przenieść się do wirtualnego świata i cieszyć efektami przygotowanymi przez dźwiękowców, ale jeśli twórcy gry nie wyeksponowali tego jako ułatwienia dla czujnych graczy, to gamingowy sprzęt za dużo tu nie pomoże.
Czas omówić słabsze strony, jakimi są mikrofon i jakość dźwięku w muzyce. Mikrofon jest umieszczony na długim pałąku i możemy go regulować tylko w zakresie góra-dół, bez opcji zakrzywienia go bardziej w stronę aparatu mowy. Sygnał docierający do komputera jest raczej słaby, trochę zaszumiony, ale zrozumiały i bez większych zniekształceń. Nagrywałem się z mocno ustawioną czułością i przyznam, że rejestr nie powalał. Jeżeli zaś chodzi o muzykę, to da się jej posłuchać, choć nie wszystkich gatunków, a dużo zależy tu też od produkcji dźwięku. Ciekawie wypadają nagrania z pogłosami czy z przestrzennymi efektami stereo. Przy maksymalnej głośności, słuchawki zaczynają trochę trzeszczeć i zniekształcać dźwięk, 90% natężenia wystarcza, by właściwie zagłuszyć rozmowy toczone w pomieszczeniu. W większości piosenek dominują najbardziej skrajne dźwięki wywoływane przez instrumenty perkusyjne - stopa jest potężna, a talerze i hi-hat ostro “cykają”, choć nie dokuczało mi to tak, jak w przypadku Asus Cerberus V2. Gdy utwory rozkręcają się i przybywa instrumentów, scena zaczyna się zlewać i wokal staje się trochę zniekształcony. Dopóki ilość dźwięków jest ograniczona, nie jest źle. Instrumenty są nawet całkiem nieźle odseparowane, choć typowo machina wysokich i niskich tonów gniecie trochę średnie tony. W ogólnym rozrachunku tragedii nie ma, tylko trzeba się pobawić korektorem, by brzmienie było bardziej realistyczne.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Modecom Volcano MC-859 BOW - słuchawki gamingowe w przyzwoitej cenie