MSI MAG CH130 I Repeltek Fabric: test fotela z tkaniną premium

MSI MAG CH130 I Repeltek Fabric: test fotela z tkaniną premium

Montaż, specyfikacja i jakość wykonania

Fotel przyjechał do redakcji bardzo dobrze zapakowany. Wielkie jak stodoła pudło skrywało w sobie więcej pudeł i wszędzie rozmieszczoną folię bąbelkową, chroniącą co bardziej wrażliwe elementy składowe. Rozpakowanie przebiegło bez najmniejszych problemów więc od razu zabrałem się do składania. Instrukcja bardzo dobrze ukazuje nam na co patrzeć, a czego unikać (na przykład wajchy do zmiany położenia oparcia). Wszystkie potrzebne elementy, a nawet zapasowe, były w środku. Szczególnie istotne jest dołączenie przez MSI kluczy imbusowych, których nie musiałem szukać w schowku. Największą trudność, choć tu naprawdę nie było to czymś faktycznie uciążliwym, sprawiło mi przymocowanie oparcia do stalowych prowadnic. Trzeba po prostu dobrze trafić, przykręcić i tyle. Fotel był gotowy do użytku zaledwie po kilkunastu minutach i… tak. Tkanina. Prezentuje się on po prostu świetnie, szczególnie w cieplejszych barwach popołudniowo-wieczornych.

Design fotela to połączenie nierzucających się w oczy, ciemnych barw, z jasnym logo producenta na przodzie i tyle. Nie ma tu żadnych "gamingowych", jaskrawych wstawek, RGB czy innego barachła, za co trzeba MSI pochwalić. Plastikowych elementów jest bardzo mało, bo oprócz podłokietników, a raczej ich nasady, wycięć w oparciu oraz zaślepek i szkieletu kółek, wszystko jest wykonane albo ze stali, albo z tkaniny. Sama baza podłokietników to nie twardy plastik, a raczej swego rodzaju guma lub twarda pianka z przyjemnym w dotyku, chropowatym obiciem z tworzywa sztucznego. Absolutnie nie ma się wrażenia, że łokcie, czy ogólnie przedramię, leży na czymś zbyt twardym – bynajmniej. Siedzisko oraz oparcie to nieco twardsza wersja pianki i za to również należy się plus. Fotel ma trzymać ciężkiego użytkownika i nie powodować odkształceń, a w tym samym momencie nie wywoływać uczucia, że siedzimy na płytkach czy betonie.

Po kilku chwilach podziwiania przyszedł czas na spojrzenie na fotel nieco chłodniejszym okiem. On jest duży i ciężki. Ma 135 lub 146 cm wysokości, zależny od położenia siedziska i waży 22 kilogramy. Producent zaleca, by korzystali z niego ludzie o wzroście od 165 do 185 cm i tu pojawia się pierwszy problem, naprawdę nie wiem jak osoba niższa ode mnie będzie go użytkować, jeśli chce by jej stopy mocno przylegały do ziemi. Ja sam mam 175 cm i mam wrażenie, że przydałoby się nieco obniżyć siedzisko – tak o 2-3 cm, żeby moje kolana miały kąt 90 stopni. Tego się zrobić jednak nie da, bo mówimy tutaj o najniższym już położeniu fotela. Cóż, chyba bez podkładki pod stopy, tudzież kapci się nie obejdzie dla mniejszych użytkowników.

Jeśli chodzi zaś o wymiary pośrednie i specyfikację, tutaj producent nie oszczędza na informacjach. Mamy do dyspozycji siedzisko o wysokości od 45,5 do 53,5 cm. Jego głębokość wynosi aż 57 cm, a szerokość 52 cm. Moje wielkie, przysłowiowe cztery litery mieszczą się bez problemu i to na środku, gdzie nie stykam się jeszcze z przetłoczeniami trzymających mnie na miejscu – bardzo dobra sprawa. Oparcie jest również wysokie i szerokie – 87 cm długości oraz 57 cm szerokości. Moje barki są właściwie na styk i to w najszerszym miejscu na oparciu. Dodatkowo mamy możliwość regulacji podłokietników – ich wysokości. Od 77,6 do 84,6 cm. Nie są one jednak regulowane na boki, nie można ich rozszerzyć i mają mały mankament, o którym napiszemy nieco później.

Jeszcze poruszmy temat wytrzymałości. Tutaj jest solidnie. Producent podaje maksymalny udźwig na poziomie 150 kg, a mi bardzo do tego daleko i ląduję raczej w kategorii superśredniej (do 75 kg). Ciężko jest więc przetestować fotel pod kątem wytrzymałości, ważąc dwa razy mniej niż ten według zapewnień potrafi przyjąć. I nie, nie próbowałem brać na siebie worków ziemniaków. Z mojej perspektywy wygląda to po prostu bardzo dobrze. Duże, 60 mm kółka na stalowej, ciężkiej ramie wraz z kolejnymi stalowymi elementami kreującymi szkielet samego fotela są wystarczające i nie mam wrażenia, że zaraz coś odleci lub co gorsza, złamie. Pneumatyczny podnośnik (kategoria 4) również działa bez zarzutu.

Co mi jednak do gustu mi nie przypadło w szczególności, to podłokietniki. Według mnie jest to po prostu wada konstrukcyjna. Jeśli ustawimy je na maksymalnej wysokości, nic nie chybocze. Ale jak tylko opuścimy je do minimum, te z jakiegoś dziwnego względu po prostu się trzęsą. Nie przeszkadza to patrząc przez pryzmat wygody, ale podczas tego, wydają nieprzyjemne dla ucha dźwięki. Plastikowe nakładki są nałożone na metalowy wspornik i spasowanie tych elementów nie należy do najlepszych. Najchętniej włożyłbym między nimi materiał tłumiący. Uszczelkę, kawałek materiału. Cokolwiek co pozbędzie się irytującego dźwięku trzaskania plastiku o metal ilekroć przesunę na podłokietniku swoje ramię. Dodatkowo te oferują możliwość przesunięcia ich ku biurku, a więc oddalają się od naszego pionu podczas siedzenia i nie mają żadnego mechanizmu blokującego (nie licząc plastikowych wgłębień blokujących o bardzo niskiej sile zatrzymywania). Za każdym razem, w momencie siadania na fotel, wspieram się rękami właśnie o te elementy i w większości przypadków, podłokietniki po prostu przesuwają się do przodu kiedy ten fotel przysuwam z powrotem do biurka, bo nie można ich w żaden sposób zablokować w jednej pozycji. Cóż, nie wszystko jak widać jest idealne.

Wadą dla niektórych, w tym i dla mnie, może być też brak hamulca przy kółkach. Te swobodnie poruszają się po podłodze, nawet w momencie, w którym siedzę na fotelu i za to absolutnie trzeba producenta pochwalić, ale jednak przydałaby się w fotelu opcja ich zablokowania w jednej pozycji. Chyba będę musiał też zainwestować w specjalną matę podłogową i w ten sposób upiekę dwie pieczenie na jednym ogniu. Moje panele podłogowe mi też podziękują, choć nadal nie zauważyłem żadnych rys spowodowanych przesuwaniem fotela. Kółka są wykonane z poliuretanu.

Przechodząc jeszcze do zalet. Fotel posiada 15-stopniową funkcję bujania. Naprawdę przyjemna sprawa, szczególnie łącząc ją z maksymalnym odchyleniem o kącie 150 stopni. Mój błędnik już w pozycji pośredniej zaczyna wariować i odczuwam lęk przed nadciągającym upadkiem, ale to tylko subiektywne wrażenia, bo fotel w takiej pozycji ani nie drgnie, nawet przyjmując na oparcie kilkadziesiąt kilogramów. Nie wiem czy tak samo zareagowałby w momencie przyjęcia osoby o wadze 150 kilogramów, ale sądząc po stalowej strukturze, chyba raczej nie ma się czego obawiać. Dodatkowo mamy do dyspozycji standardową zmianę wysokości, blokowanie odchylenia oparcia oraz zmianę siły wymaganej do uruchomienia funkcji bujania (pokrętło z przodu, pod siedziskiem).

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: MSI MAG CH130 I Repeltek Fabric: test fotela z tkaniną premium

 0