MSI Optix MAG322CQR - testujemy monitor z wyższej półki. Coś dla fanów dużych rozmiarów

MSI Optix MAG322CQR - testujemy monitor z wyższej półki. Coś dla fanów dużych rozmiarów

MSI Optix MAG322CQR - Budowa zewnętrzna

Monitor otrzymujemy w sporych rozmiarów kartonie i na początku można nawet pomyśleć, że mamy do czynienia z 34-calową konstrukcją ultrapanoramiczną. Samo opakowanie jest raczej minimalistyczne i wykonane z ekologicznego kartonu, za co duży plus. Producent standardowo zabezpieczył wszystko w środku piankami, foliami i grubym styropianem, a pomyślał również o oklejeniu dodatkową folią błyszczących elementów, które są w większym stopniu narażone na przypadkowe zarysowania. W pudełku oprócz samego monitora znajdziemy praktycznie pełne okablowanie, czyli przewód zasilający, DisplayPort i HDMI (tym samym monitor możemy z miejsca podłączyć do PC i konsoli bez potrzeby dokupowania żadnych akcesoriów) oraz USB typu B, który służy do połączenia koncentratora USB w MAG322CQR z PC. Całości dopełniają podstawka, ramię oraz najbardziej kontrowersyjny element zestawu, czyli... zewnętrzny zasilacz. Ten jest stosunkowo niewielki, ale mimo wszystko wprowadzać może bałagan pod biurkiem. Mimo wszystko trzeba pamiętać, że w razie uszkodzenia, w tym wypadku możemy łatwo go wymienić, czego nie da się powiedzieć o wbudowanych zasilaczach. Niemniej jednak, za standard obecnie uznaje się zasilacze zintegrowane w monitorze. 

MSI Optix MAG322CQR - testujemy monitor z wyższej półki. Coś dla fanów dużych rozmiarów

Montaż Optix MAG322CQR jest naprawdę łatwy i szybki, choć nie obejdzie się bez narzędzi. O ile bowiem podstawę do ramienia przykręcimy za pomocą pojedynczej szybkośrubki, tak już ramię wymaga przykręcenia czterech śrub do obudowy za pomocą śrubokrętu typu Phillips. Nie jest to jednak coś, z czym nie poradzi sobie każdy rozgarnięty człowiek. 

Pod względem wyglądu MAG322CQR nie różni się znacząco od innych modeli MAG, jakie mieliśmy okazję testować, gdzie MSI postawiło na wyraźnie gamingowy design, podkreślony przez wzory na tylnym panelu, w tym podświetlany pasek. Co jednak istotne, nie mamy wrażenia, że przesadzono tu z ozdobnikami i wzornictwo nie jest przesadnie agresywne, więc powinno przypaść do gustu zarówno użytkownikom lubiącym, kiedy sprzęt podkreśla swój gamingowy rodowód, jak i osobom preferującym bardziej klasyczny wygląd. Pochwalić trzeba także relatywnie cienkie ramki z trzech stron ekranu, co sprawia, że monitor zdaje się niemal bezramkowy, choć nieco rozczarowuje, że prócz 2 mm plastikowej ramki zastosowano tu także 6 mm czarne obramowanie, które nie stanowi pola roboczego wyświetlacza, co przekłada się łącznie na ok. 8 mm. Dolna ramka, na której znajduje się logo MSI, mierzy zaś 20 mm. Miłym akcentem jest też faktura imitująca szczotkowany metal na dolnej części tylnego panelu oraz ramieniu monitora, a także fragmenty wykończone na wysoki połysk, choć zapewne będą rysować się podczas czyszczenia. Tak naprawdę metalowa jest jednak tylko podstawa, ale to standard nawet w modelach z najwyższej półki. 

MSI Optix MAG322CQR - testujemy monitor z wyższej półki. Coś dla fanów dużych rozmiarów

Spasowanie poszczególnych elementów jest natomiast lepsze niż w MAG271CQR, gdzie za dolną ramkę można było bez problemu wsunąć kartę kredytową. Tutaj nie udało nam się tego dokonać, dzięki czemu kurz nie będzie tak chętnie zbierał się w szczelinach. Poprawiono też łączenie obudowy na bokach. Nie mamy też żadnych zastrzeżeń w kwestii jakości użytych materiałów - te zdają się solidne i łatwe w czyszczeniu. Powierzchnię ekranu producent określa mianem antyodblaskowej. I dobrze oddaje to stan faktyczny, bo matryca nie jest ani matowo ziarnista, ani typowo lustrzana. Producent nie podaje dokładnie jaką powłokę zastosował, ale ta nie wydaje się tak twarda jak H3. Nie mieliśmy jednak problemów z refleksami świetlnymi nawet w trakcie użytkowania w warunkach z dużą liczbą źródeł światła. 

MSI Optix MAG322CQR - testujemy monitor z wyższej półki. Coś dla fanów dużych rozmiarów

Ponownie jednak nieco rozczarowuje zakres regulacji podstawy/ramienia. Pozwala ona bowiem jedynie na ustawienie wysokości ekranu w zakresie 130 mm oraz ustawienia kąta nachylenia wyświetlacza (od 5° w dół do 20° w górę). I to by było na tyle, co oznacza, że podstawa nie umożliwia obrotu na boki (tu ratować możemy się przestawieniem całej konstrukcji), ani też piwotu, czyli obrotu o 90°, co jednak nie jest zbyt popularną opcją wśród graczy, więc nie powinno stanowić większego problemu, tym bardziej, że zakrzywione konstrukcje raczej średnio nadają się do pracy i profesjonalnego wykorzystania. Miłym dodatkiem jest za to otwór w podstawie pozwalający uporządkować kable. Warto jeszcze dodać, że przycisk do włączania/wyłączania monitora znajduje się z prawej strony dolnej krawędzi, tuż pod diodą sygnalizującą stan pracy urządzenia, a z prawej strony tylnego panelu umieszczono niewielki czerwony dżojstik do obsługi OSD. Monitor wspiera też system VESA 100, więc bez problemu powiesimy go na ścianie.   

Pozostała jeszcze kwestia dostępnych złączy, które tradycyjnie umieszczono w tylnej części obudowy, równolegle do matrycy. Do naszej dyspozycji oddano tu dwa gniazda HDMI 2.0, jedno DisplayPort 1.2, pojedyncze złącze słuchawkowe minijack 3,5 mm oraz trzy porty USB 2.0 (w tym jedno typu B, które podłączamy do PC, by skorzystać z huba oraz aplikacji OSD). Nieco rozczarowuje brak USB 3.0 czy choćby jednego portu USB z opcją szybkiego ładowania urządzeń mobilnych. Bardzo miłą niespodzianką okazało się jednak USB typu C ze wsparciem dla trybu DisplayPort Alt Mode, dzięki czemu możemy zastosować połączenie szeregowe DisplayPort. Przy tak dużym monitorze wydaje się, że w środku jest wystarczająco miejsca na wewnętrzny zasilacz czy głośniki, ale nie uświadczymy tu ani jednego, ani drugiego elementu. 

MSI Optix MAG322CQR - testujemy monitor z wyższej półki. Coś dla fanów dużych rozmiarów

Zanim przejdziemy do omówienia OSD, warto jeszcze chwilę poświęcić zastosowanemu systemowi Mystic Light, czyli podświetleniu RGB, które synchronizować można z innymi produktami obsługującymi tę funkcję. Szkoda, że Optix MAG322CQR nie obsługuje technologii SteelSeries Gamesense dostępnej w innych modelach MSI, która pozwala na reagowanie iluminacji na to, co dzieje się podczas rozgrywki. W tym przypadku znajdziemy tylko pasek, a raczej wzór LED RGB na tylnym panelu urządzenia. Efekt pozostawia jednak nieco do życzenia, gdyż iluminacja jest zbyt mało intensywna, by robić większe wrażenie i jeśli monitor nie znajduje się zaraz przy ścianie, to trudno ją dostrzec. Umieszczono tu aż 9 stref podświetlenia, a w aplikacji MSI Gaming OSD znajdziemy mnóstwo trybów jego działania, co w tym kontekście zdaje się wysiłkiem, który poszedł na marne. 

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: MSI Optix MAG322CQR - testujemy monitor z wyższej półki. Coś dla fanów dużych rozmiarów

 0