Test sterowników GeForce Game Ready 436.02: konkluzje
Sądzę, że przeprowadzone testy jasno pokazały, że sterowniki NVIDIA GeForce Game Ready 436.02 nie wprowadzają wydajnościowej rewolucji. Zamiast tego, mamy po prostu kolejne optymalizacje pod kątem konkretnych gier. I tak w zdecydowanej większości sprawdzonych produkcji osiągi okazały się identyczne w porównaniu do poprzedniej wersji, ewentualnie niemal takie same. Do tej ostatniej grupy można zaliczyć Far Cry 5, gdzie odnotowałem marginalny regres, a także Far Cry New Dawn oraz World of Tanks, w których to tytułach wskazania liczby klatek na sekundę minimalnie poszły w górę. Oczywiście we wszystkich trzech przypadkach rozbieżności nie mają jakiegokolwiek wpływu na jakość rozgrywki i są nie do wychwycenia bez precyzyjnych benchmarków. Nieco inaczej sprawa wygląda w Battlefield V. W tej właśnie produkcji, zgodnie z zapowiedziami zielonego producenta, coś już drgnęło i pojawił się skok osiągów sięgający maksymalnie niespełna 4%. W dalszym ciągu nie jest to piorunująca różnica, ale każdy krok do przodu jest warty odnotowania - tym bardziej, że dla innej karty graficznej i/lub lokalizacji testowej istnieje ewentualność bardziej znaczącego wzrostu mocy. Odnośnie pozostałych gier wyszczególnionych w liście zmian oraz marketingowych slajdach, z racji faktu, że wchodzą one w skład procedury, nie jestem w stanie podać konkretnych danych. Ale podejrzewam, że będzie podobnie jak dla Battlefield V, czyli pojawią się mniej lub bardziej znaczące profity.
Sterowniki GeForce Game Ready 436.02 nie przynoszą rewolucji wydajnościowej i ich główną zaletą są nowe opcje dodane przez firmę NVIDIA.
Test GIGABYTE GeForce RTX 2080 SUPER GAMING OC 8G
Kiedy warto zaktualizować sterowniki karty graficznej
W obliczu zaprezentowanych wyników nietrudno więc dojść do wniosku, że sterowniki GeForce Game Ready 436.02 przynoszą największą korzyść w dwóch konkretnych przypadkach. Po pierwsze, dla osób zainteresowanych nowościami wprowadzonymi przez firmę NVIDIA. Tak jak pisałem wcześniej, Integer Scaling to bardzo ciekawa opcja dla miłośników emulacji starszych platform, czerpiących dużo frajdy z rozgrywki w dawne tytuły, a także w przypadku nowych produkcji realizowanych w stylu retro. Szkoda jedynie, że na chwilę obecną dostępna jest wyłącznie dla posiadaczy Turingów i dopiero czas pokaże, czy coś się w tej materii ruszy, gdyż zieloni zasłaniają się względami sprzętowymi. Z kolei o rozwiązaniach mających zmniejszać opóźnienie między (przykładowo) ruchem myszy a reakcją na ekranie stało się głośno, gdy AMD wprowadziło swoje Anti-Lag. Teraz to NVIDIA odpowiada opcją Ultra-Low Latency Mode, de facto przywracając możliwość ustawienia liczby prerenderowanych klatek na 0, która została usunięta już sporo lat temu. Jak to zwykle bywa, marketing rządzi się swoimi prawami i coś, co kiedyś było normalnym przełącznikiem, teraz musi wejść z pompą i nową nazwą. No i w końcu dochodzimy do drugiego powodu, czyli graczy zainteresowanych dodatkowymi osiągami w wymienionych we wstępie tytułach. Oczywiście nie ma żadnej gwarancji, że w Waszym konkretnym przypadku będzie lepiej, ale spróbować nigdy nie zaszkodzi. Na dzisiaj to tyle, ale oczywiście zapraszam do podzielenia się swoimi doświadczeniami w komentarzach.
Pokaż / Dodaj komentarze do: NVIDIA GeForce Game Ready 436.02 - test wydajności sterowników