Przyszedł czas na podsumowanie i jeśli przeczytaliście cały tekst, to już zapewne wiecie, że nie jest to proste zadanie. Podczas przeszło 60 godzin zabawy z tym tytułem, nieustannie towarzyszyły mi ambiwalentne odczucia, ale z drugiej strony to, jak wiele czasu spędziłem z tą grą, dobrowolnie angażując się w liczne aktywności poboczne, chyba najlepiej świadczy o tym, że Ubisoftowi udało się stworzyć kolejny wciągający sandboks. Niemniej jednak, tym razem producent przesadził chyba trochę z rozmiarem świata, a już na pewno z liczbą dodatkowych atrakcji i wolałbym, by było ich mniej, ale lepszej jakości, jak np. duże zadania poboczne. W ogóle nie przekonały mnie do siebie starcia pomiędzy armiami, a bitwy morskie, mimo iż potrafią stanowić przyjemną odskocznię, to jednak na dłuższą metę stają się irytujące (m.in. za sprawą zbyt dużej ilości wrogich statków na morzu, małej różnorodności statków przeciwników czy braku większych wyzwań, jak np. legendarne okręty). Podobnie jak konieczność grindowania czy obecność mikrotransakcji, ale na szczęście nie przesadzono do tego stopnia, byśmy czuli się zmuszeni do wykładania dodatkowej gotówki.
Ubisoftowi udało się stworzyć kolejny wciągający sandboks i choć Assassin’s Creed Odyssey nie jest bez wad, to jednak otrzymaliśmy jedną z najlepszych odsłon w ramach tej popularnej serii.
Do gustu bardzo przypadło mi za to jeszcze mocniejsze pójście w kierunku pełnoprawnego RPG - opcje dialogowe, wybory moralne, zarządzanie ekwipunkiem czy pogoń za kolejnymi poziomami, które pozwalają nam ulepszać postać, świetnie sprawdzają się w konwencji Assassin’s Creed. Pomimo kiepskich dialogów (czasem wręcz komicznych i to w niezamierzony sposób), historia opowiadana przez Odyssey potrafi nieziemsko wciągnąć, być może również dlatego, że Ubisoftowi udało się wykreować tętniący życiem świat, pełen postaci zajętych własnymi sprawami (co chwilę natrafiamy na ludzi zajmujących się własnymi sprawami, jak na przykład dwóch facetów bijących się o kobietę, która stała obok cała we łzach, muzyków grających na ulicach, migdalące się pary na ławkach itp.), dzięki czemu nie mamy wrażenia, że wszystko kręci się wokół nas. Koniec końców, bawiłem się przy Assassin’s Creed Odyssey bardzo dobrze, a gra wciąż kryje przede mną sporo tajemnic, więc zapewne mój licznik w grze ostatecznie przekroczy 100 godzin. Ostatnio tyle czasu, przy typowo singlowej grze, spędziłem z Wiedźminem 3, co uznać można za najlepszą rekomendację. Niemniej jednak, liczę na to, że kolejna część serii przyniesie jeszcze większe zmiany w ramach mechaniki rozgrywki (w tym wspinaczki), ponieważ w innym wypadku nie będę równie wyrozumiały. Tym samym, mimo pewnych ułomności czy nie do końca trafnych decyzji, Odyssey trzyma wysoki poziom wyznaczony przez poprzednika i jeśli miałbym udzielić odpowiedzi na pytanie zadane w tytule tego artykułu, to powiedziałbym, że otrzymujemy coś pośrodku (w moim odczuciu Origins wypadało lepiej, ale nie jest to też odgrzewane danie), skłaniając się raczej ku temu pierwszemu wariantowi. Jeśli macie więc ochotę na więcej Assassina, to możecie śmiało sięgnąć po nową odsłonę.
Assassin’s Creed Odyssey
klimat Starożytnej Grecji, oprawa audiowizualna, usprawniony system walki, ogromny, świetnie zrealizowany, żyjący i przepiękny świat gry, pójście w kierunku RPG i podejmowanie ważnych wyborów, zadania poboczne, fabuła intryguje, po prostu wciąga jak bagno :), to chyba najbardziej dopracowany Assassin’s Creed w historii serii, Najemnicy i Czciciele Kosmosa, dużo znaczących nowości, mnóstwo zawartości i obietnica długiego wsparcia, tryb eksploracji
konieczność grindowania, mikrotransakcje, słabe dialogi, (miejscami) irytujący dubbing, sztuczna inteligencja przeciwników, zbyt uproszczona wspinaczka, mechanizmy skradankowe wymagają rozbudowy, zbyt duże rozdrobnienie w pomniejszych zadaniach, bitwy pomiędzy armiami to niewykorzystany potencjał
Cena (na dzień publikacji): 235 zł (PS4, Xbox One), 199 zł (PC)
Grę do testów dostarczył:
Pokaż / Dodaj komentarze do: Recenzja Assassin`s Creed Odyssey. Najlepsza odsłona czy odgrzewany kotlet?