Radioaktywna sielanka - Oprawa
Biomutant to kolejny przedstawiciel zielonej postapokalipsy, którą mogliśmy już oglądać w Enslaved: Odyssey to the West, Horizon Zero Dawn, czy wielu innych grach łączących zagładę ludzkości z bajeczną przyrodą. Żeby się trochę wyróżnić, gra nawiązuje też do klasyczny azjatyckich budowli, co jakiś czas powołując się na stare filmy Kung-fu. Brzmi to co prawda lepiej niż wyszło, ale projekt świata nie przeszkadza, i co ważne; potrafi skorzystać z pewnych designerskich samograjów. Nasycona zieleń i błękit wsparte zachodzącym słońcem zawsze robią robotę. Spiczaste góry i sunące między nimi strumyki tak samo. Rozbite mosty nad gigantycznymi przepaściami budują nam historię świata w ułamku sekundy. Experiment 101 dokładnie przestudiowało zachwycające krajobrazy z innych gier i przenieśli, do siebie ich tyle ile się tylko dało. Pod tym względem trudno jednoznacznie zarzucać im sztampę - przecież każdy chce ładnych gier, a ta jest zbudowana z bardzo ładnych elementów.
Nasycona zieleń i błękit wsparte zachodzącym słońcem zawsze robią robotę. Spiczaste góry i sunące między nimi strumyki tak samo. Rozbite mosty nad gigantycznymi przepaściami budują nam historię świata w ułamku sekundy.
Podczas eksploatacji przygrywają nam miłe, przygodowe melodie, które potrafią zbudować awanturniczy nastrój. Wszystkie kwestie postaci i całą opowieść słyszymy głosem narratora, który przekłada „blubranie” zwierząt tak, byśmy je zrozumieli. To fajny przykład tego jak pomysł na grę, udało się połączyć z dbaniem o budżet i czas produkcji. Tym bardziej że nie zatapiając się w konkretne wątki - gra jest napisana bardzo dobrze. Użyto ciekawego języka, żywego, pełnego kreatywnego słowotwórstwa. Trzeba docenić polską wersję, która wybitnie dobrze poradziła sobie z określeniami charakterystycznymi dla języka inteligentnych, zmutowanych zwierząt przyszłości, które mają własne, często komiczne określenia na pozostałości ze świata ludzi. Biomutant fantastycznie bawi się słowem i wie jak to robić. A w polskiej wersji słychać to szczególnie - pod tym względem, biorąc pod uwagę także stosunkowo łatwą walkę i zadania - jest to jedna z lepszych propozycji dla graczy o mniejszym stażu, czy wieku.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Recenzja Biomutant - Futerko i karabin