Encore Rockmaser to z pewnością jedna z najciekawszych konstrukcji ostatnich lat. Wyróżnikiem okazuje się być ciekawe wzornictwo, niezłe recenzje oraz atrakcyjna cena. Wszystko to sprawia, że sprzęt cieszy się większym zainteresowaniem, niż wiele modeli najpopularniejszych marek.
Testowane rockmastery nie posiadają bliżej sprecyzowanego zastosowania. Brak mikrofonu dyskwalifikuje je jako pierwszy wybór dla przeciętnego gracza. Estetyczna konstrukcja pozwala dostrzec w nich dobrego partnera podróży. Jednocześnie gabaryty i brak solidnego futerału szybko wybijają ten pomysł z głowy. Nawet sam producent nie jest w stanie do końca określić czym tak naprawdę są Encore.
Jeden z krajowych sklepów opisuje je jako słuchawki zamknięte ze specyfiką przywołującą na myśl modele otwarte. Mimo budżetowego charakteru, słuchawki mają zachwycać wytrzymałością. Przez wzgląd na odpinany kabel, idealnym źródłem może być domowy wzmacniacz albo sprzęt mobilny. Podobnie wygląda kwestia mobilności zestawu – słuchawki do odsłuchu domowego, które sprawdzą się w trasie.
Jest to jedna z gorszych rekomendacji jakie słyszałem. Uniwersalność jest oczywiście pożądana, jednak doświadczenie wskazuje, że jest ona nieosiągalna w przypadku słuchawek. Głównym założeniem poniższej recenzji, będzie weryfikacja czym tak naprawdę są Encore Rockmaster.
Testy słuchawek przeprowadzane zostały z wykorzystaniem kilku źródeł:
- PC + Musiland Monitor 02 US Dragon
- Odtwarzacz Sansa Clip Plus
- Smartfon Xiaomi Redmi Note 2
- PC + wzmacniacz SONY F311
Jakość dźwięku porównywaliśmy z:
- Pioneer A1000
- AKG K319
- Jabra Sport Corded
- Zorloo Z:ero
- Superlux HD668B
Pierwsze stanowią główny wzór czystości dźwięku.
Wspomagałem się również zestawem PC opartym o DAC Musiland Monitor 02 US Dragon, wzmacniacz SONY F311 oraz kolumny Tonsil ZGC-40.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Recenzja słuchawek Encore Rockmaster