Dzięki starannemu wykonaniu, Encore Rockmaster zapowiadały się wyśmienicie. Interesująco wyglądały również recenzje, które pojawiły się dotychczas w sieci. Zaskakujący jest fakt, że nie potrafię się zgodzić z opiniami wielu niezłych autorów. Oferowane przez nie brzmienie oceniam jako zaledwie poprawne. Wracając jednak do początku.
Impedancja na poziomie 32 ohm sprawia, że słuchawki będą trudne do napędzenia przez najmniejsze odtwarzacze MP3. Jednocześnie istnieje duże prawdopodobieństwo, że poradzi sobie z nimi solidny smartfon albo miniaturowy wzmacniacz słuchawkowy. Sansa Clip Plus okazała się wyraźnie zbyt słabym źródłem. Początkowo myślałem, że Xiamomi Redmi Note 2 również. Dopiero po skorzystaniu ze wzmacniacza zrozumiałem, że przytłumione brzmienie jest elementem charakterystyki Encore.
Najłatwiejsze do wyczucia są problemy z zbyt twardym basem. Jest on wyeksponowany, co powoduje drażniący bębenki pogłos. Intensywnie zapowietrzone dźwięki sprawiają, że mamy wrażenie odseparowania od źródła. Najlepiej porównać to do brzmienia głośnej muzyki odtwarzanej w pokoju za ścianką g-k. Bas jest słyszalny w swojej końcowej fazie jako wybrzmiewające uderzenia, reszta dźwięków jest przez niego wyraźnie przytłumiona i spłaszczona. Wysoka dynamika sprawia, że żywsze kawałki mogą zaoferować nam skrzeczące i trzeszczące dźwięki
Taka specyfikacja nie oznacza, że producent zaniedbał górę. Niestety okazuje się ona bardzo intensywna, co w połączeniu ze wspomnianym tłumieniem, oferuje okrutnie nieprzyjemne wrażenia. Całość sprawia jednocześnie, że trudno mówić o zarysie sceny. Boczne wychylenia istnieją, jednak w bardzo odległej formie.
Zimne i twarde brzmienie ma również swoje zalety. Uważny słuchacz wyłapie dobrą separację dźwięków oraz niezłą precyzję w zakresie średnicy czyli przede wszystkim wokalu.
Oczywiście uwagi skierowane są do Encore, jako sprzętu wycenianego na 199 złotych. Nie uważam, że Encore Rockmaser brzmią gorzej od słuchawek za 70 złotych. Stwierdzam jednak, że dowolne słuchawki z mojej kolekcji brzmią lepiej, a znajdują się w niej modele o połowę tańsze.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Recenzja słuchawek Encore Rockmaster